czwartek, 3 kwietnia 2014

Rozdział XVIII

Niall's P.O.V.

Od kilku dni wciąż myślę o Sky i próbuje się z nią skontaktować, ale ona ciągle mnie olewa. Jeżdżę i dzwonię do niej, ale wciąż nie mogę jej zobaczyć. Stęskniłem się za jej widokiem. Kiedy ostatnio dzwoniłem, prosiłem by się spotkać, ale chyba o tym już zapomniała. Dzisiaj postanowiłem, że nie odpuszczę i choćbym miał czekać całą wieczność aż mi otworzy, pojadę do niej i nie odpuszczę tak łatwo. Może jestem dla niej natrętny? Możliwe, że Styles zabrania jej się ze mną spotykać, ale niby z jakiej racji? Nie są razem, czy coś, więc nie mam żadnych przeszkód, by się o nią starać. Chcę jedynie jej przyjaźni, bo to naprawdę świetna dziewczyna i zasługuje na kogoś lepszego niż Harry. Pragnę by na jej twarzy zawsze gościł uśmiech, a nie smutek, który spowodowany jest błędami innych ludzi. Jeśli nie zastanę jej w domu pojadę do jej pracy. Przejdę wszystkie przeszkody.
Złapałem za kluczyki wiszące na haczyku i wyszedłem ze swojego mieszkania, uprzednio go zamykając. Skierowałem się do windy i wcisnąłem guzik z zerem, by przeniosła mnie na parking. Wystukiwałem palcami o poręcz rytm Witchy Woman The Eagles. Gdy usłyszałem charakterystyczny dźwięk otwieranej windy wyszedłem z niej i skierowałem się w stronę mojego pojazdu. Otworzyłem drzwi automatycznym pilotem i zasiadłem na miejscu kierowcy, następnie zapinając pasy bezpieczeństwa. Wyciągnąłem jeszcze komórkę i wybrałem numer do Sky, przyłożyłem urządzenie do ucha i wyczekiwałem aż odbierze. Pierwszy sygnał nic, drugi też nic. Dopiero po trzecim sygnale usłyszałem jej głos.

-Słucham?-Powiedziała zaspanym i zachrypniętym głosem.
-Cześć, jesteś w domu?-Spytałem na samym początku.
-Niall, umm.. to nie jest dobry moment byś przyjeżdżał i widział mnie w takim stanie jakim się znajduję.
-Tym bardziej przyjadę. Zaraz będę, nie ruszaj się nigdzie.-Bez wyczekiwania na jej zgodę bym mógł przyjechać rozłączyłem się, a komórkę rzuciłem na siedzenie obok. Odpaliłem silnik i wyjechałem z ciemnego parkingu, gdzie oślepiły mnie promienie Słońca. Wyciągnąłem ze schowka moje czarne Ray Bany i założyłem je na nos. Od razu poczułem ulgę. Po drodze mijałem zwykłych przechodniów, zmierzających wolnym krokiem przed siebie, kolorowe szeregówki i dzieci bawiące się na podwórku. Gdzieniegdzie przechadzały się zakochane pary. Szkoda, że nie mogę być tak szczęśliwy jak oni..
Zaparkowałem na podjeździe pod domem Sky. Kiedy z niego wysiadłem zamknąłem drzwi pilotem z lekkim trzaskiem. Moją uwagę przykuło auto stojące po drugiej stronie jezdni. Mężczyzna w nim był zakapturzony i ubrany na czarno. Nie mogłem zobaczyć jego twarzy ze względu na jego duże okulary przeciwsłoneczne. Kiedy tak mu się bacznie przyglądałem musiał to dostrzec i odjechał z piskiem opon. Wzruszyłem ramionami i skręciłem do werandy. Widocznie Sky nie ma za bardzo przyjaznych sąsiadów. Zadzwoniłem kilka razy dzwonkiem i wyczekiwałem, aż Skylet mi otworzy. Rozglądałem się wokół siebie i zauważyłem piękną hodowlę czerwonych róż; musiała je bardzo lubić. Poprawiłem spadające z tyłka spodnie, a okulary zaczepiłem o kołnierz koszulki. Wyciągnąłem komórkę i spojrzałem na godzinę. Była dopiero dziesiąta pięćdziesiąt. Schowałem urządzenie do kieszeni spodni, kiedy w drzwiach stanęła Sky.
-Jest jeszcze wcześnie, ale chciałem sprawdzić czy wszystko w porządku.-Wyglądała na przemęczoną, a na jej twarzy można było dostrzec, że dużo wypłakała ostatnim czasem.
-Od kilku dni wszyscy się o to martwią. Poradzę sobie.-Lekko się uśmiechnęła.
-Co im mówisz?-Chciałem jej pomóc w jakikolwiek sposób.
-Że dam radę.-Odpowiedziała krótko.
-Wierzysz w to?-Spytałem zaciekawiony.
-Spytaj jutro. W domu można porozmawiać. Wejdziesz?-Odsunęła drewnianą powłokę zachęcając bym wszedł.
-Tak.-Powiedziałem i wszedłem do pomieszczenia.
-Rozgość się, a ja pójdę po coś do picia.-Wskazała dłonią bym poszedł do salonu. Usiadłem wygodnie na brązowej kanapie i zacząłem rozglądać się po pomieszczeniu. Na wprost mnie wisiał duży telewizor, a pod nim stała szafka z jakimiś książkami i czasopismami. W rogu pokoju była oszklona, średnich rozmiarów szafa, a w jej wnętrzu dostrzegłem wystawną porcelanę. Obok stała komoda na której były poustawiane zdjęcia rodzinne oraz albumy. Ściany były pokryte kremową farbą. Pomieszczenie było bardzo ładne i przytulne.
-Jestem samochodem.-Powiedziałem, kiedy Skylet wręczała mi piwo.
-A czy ktoś powiedział, że musisz wracać dzisiaj do domu?-Spytała i opadła na kanapę obok mnie popalając papierosa.
-Rozumiem, że mogę zostać więc z chęcią się napiję. Jesteś sama w domu?-Upiłem łyk alkoholu i oparłem głowę o zagłówek.
-Tak, mama pojechała odpocząć do przyjaciółki.-Włączyła telewizor i szukała jakiegoś programu. Nie powiem, ale ucieszyłem się, że będziemy sam na sam. Nikt nie mógł nas podsłuchiwać, ani nam przeszkadzać.
-Aż taka jesteś nieznośna, że mama musiała od Ciebie odpocząć?-Zaśmiałem się.
-Nie, po prostu ojciec do nas przyszedł i prawie uderzył moją mamę.-Powiedziała, jakby to była oczywista rzecz.
-Przepraszam, nie wiedziałem.-Spuściłem wzrok na puszkę piwa, którą trzymałem w dłoniach.
-Spoko, skąd miałeś widzieć.-Uśmiechnęła się delikatnie ukazując rząd białych zębów.
Często zdarza mi się coś powiedzieć zanim to przemyślę. To mnie najbardziej w sobie irytuje. Dziewczyna opowiedziała mi o swojej przyszłości. O swoim ojcu i zmarłym bracie. Nie wspomniała jednak nic o Harry'm, a ja nie chciałem o nic wypytywać. Sky przyniosła nam alkohole, które miała w barku, gdy piwa się skończyły. Z każdym kolejnym łykiem procentowego trunku rozmowa coraz bardziej się kleiła. Chciałem sprawiać, by się uśmiechała i bardzo dobrze mi to szło. Podobno Ci, którzy najwięcej wycierpieli w swoim życiu i dużo wylali łez mają najpiękniejszy uśmiech i właśnie ona taki miała. Kiedy alkohol coraz bardziej uderzał mi do głowy, a ona tak pięknie opowiadała o swoim życiu zapragnąłem ją pocałować. Zbliżyłem się do niej, a nasze usta dzieliły jedynie milimetry.
-Co zamierzasz zrobić?-Powiedziała ledwo słyszalnie i patrzyła mi w oczy.
-Csii.-Przyłożyłem jej palec do ust, by ją uspokoić. Założyłem za jej ucho zagubiony kosmyk. Przymknęła powieki, kiedy delikatnie musnąłem jej usta. Przejechałem językiem po jej dolnej wardze, prosząc o wejście. Rozwarła swoje usta a mój język zaczął pieścić jej podniebienie. Odpowiedziała cichym jęknięciem.
Gładziłem dłonią jej policzek, później zjechałem na jej plecy nie przestając ją całować. Złapałem za jej uda i posadziłem ją sobie na kolanach. Dziewczyna wplotła swoje drobne palce w moje farbowane włosy i lekko pociągała za ich końce. Zaczęła poruszać rytmicznie biodrami, na co w moich spodniach zaczynało się robić ciasno. Zjechałem pocałunkami na jej szyję lekko ją przegryzając. Wsunąłem ręce pod jej koszulkę i palcami wędrowałem po jej idealnym ciele. Do moich nozdrzy dotarł jej przyjemny zapach perfum. Był tak bardzo podobny do tych co używała Amber.. Cholera, Amber! Podniosłem się z kanapy na co dziewczyna opadła z moich kolan.
-Przepraszam Sky, to wszystko przez ten alkohol.-Złapałem się ze zdenerwowania za głowę.
-Ja też przepraszam, nie powinnam do tego dopuścić.-Schowała twarz w dłonie opierając się łokciami o kolana. Ja zaś chodziłem po pokoju w tę i z powrotem. Jak mogłem być taki głupi? Przecież ja prawie zdradziłbym Amber. Jestem takim kretynem, jeszcze ten cholerny alkohol. Prawie przespałbym się ze swoją przyjaciółką. Wiem, że istnieją małe szanse na odzyskanie mojej ukochanej, ale ja wciąż wierzę, że pewnego dnia nam się uda być po raz kolejny razem.
Usiadłem obok Skylet i oplotłem ją ramieniem. Po chwili zorientowałem się, że zasłoniła swoją twarz dlatego, że się rozpłakała. Uniosłem jej podbródek do góry by na mnie spojrzała. Z jej oczu swobodnie spływały pojedyncze łzy, otarłem je kciukiem i mocno ją do siebie przytuliłem. W tym momencie tylko to wydawało mi się być rozsądnym rozwiązaniem.
-Z dnia na dzień coraz bardziej za nim tęsknię.-Wyszeptała pomiędzy łzami, a ja wiedziałem już o co chodzi i o kogo. Prawdopodobnie ten idiota po raz kolejny ją skrzywdził. Czekałem aż sama zacznie mówić, nie chciałem na nią napierać.
Po chwili wyrzuciła wszystko z siebie. Opowiedziała jak to całą noc cieszyli się sobą, a poranek zepsuł im Justin, który jest dilerem. Wkurwiłem się na Styles'a za to, że nie wyznał jej prawdy. Niby to on był winny śmierci jej brata, jednak ja uznałem to za zwykle oszczerstwo. Bieber, czy jak mu tam powiedział to wszystko, by zepsuć ich związek. Tak to chyba był związek. Może chory, ale z pewnością był.
-Czy on naprawdę mógłby to zrobić?-Odpaliła papierosa i wpatrywała się w moją twarz.

-Tylko nie mów, że uwierzyłaś w to co ten diler powiedział.-Przytaknęła, a ja zastanawiałem się jak mogła być taka głupia i mu uwierzyć. -Nie wierzę, że mu uwierzyłaś.. Znam Harry'ego i mogę przysiąc, że nigdy by nikogo nie zabił. Wiem, że bierze udział w tych wyścigach, ale do kurwy nikogo, by nie zabił.
-Nie wiem co już mam myśleć o tym wszystkim.- Przejechała dłonią po zapłakanym policzku.
-Porozmawiaj z nim i wysłuchaj do końca co chce Ci powiedzieć. -Poklepałem ją po ramieniu. -Muszę do toalety.-Dziewczyna wskazała mi drogę do łazienki.
Skierowałem się do pomieszczenia, chwyciłem za klamkę i zaświeciłem światło. Prawdopodobnie pomyliłem drzwi, ponieważ zamiast do łazienki wszedłem do ciemnego pomieszczenia. Z wystroju wywnioskowałem, że pokój należał kiedyś do Jamesa. Wszystko było pozostawione w nieładzie. Widocznie nikt nie miał odwagi, by wejść i posprzątać po zmarłym. Sam też bym nie zebrał się na takie coś. Zamknąłem drzwi i już udałem się do odpowiedniego pomieszczenia. Po chwili mój pęcherz znów był pusty, a ja poczułem ulgę. Popatrzyłem w lusterko i zobaczyłem swoją spitą mordę. Alkohol w ogóle mi nie służył, wyglądałem jednym słowem fatalnie. Odkręciłem kurek z zimną wodą i obmyłem nią twarz. Poklepałem się kilka razy po policzkach, by się rozbudzić i trochę ogarnąć. Musiałem zacząć trzeźwo myśleć. Jak sobie pomyślę, że mógłbym zniszczyć obietnicę, którą sobie powierzyłem przeszły mnie dreszcze. Obiecałem sobie, że nigdy nie dotknę żadnej kobiety oprócz Amber. To ona była moją pierwszą i chciałem, żeby była też ostatnią. Nie wyobrażałem sobie tego, że mogłoby być coś pomiędzy. Tylko ona była najważniejsza i z nią chciałem spędzić resztę swojego życia. Nie wiem, czy kiedykolwiek uda nam się do siebie powrócić, jednak ciągle się o to modlę. Nawet jeśliby ułożyła sobie życie z kimś innym, ja nadal bym na nią wytrwale czekał. 
Złapałem za ręcznik i lekko się nim wytarłem. Poprawiłem swoją koszulkę i z powrotem poszedłem do salonu.
-Harry nie mógł tego zrobić.-Powiedziała z uśmiechem na twarzy.
-Wow! Szybka jesteś! -Krzyknąłem udając podekscytowanego.
-James zginął dwa lata temu, a Harry z tego co zrozumiałam wkręcił się w wyścigi półtora roku temu. On jest niewinny Niall! -Pisnęła mi wprost do ucha i zawisła mi na szyi.
-Mówiłem.-Odwzajemniłem jej uścisk i zaciągnąłem się jej zapachem.
-Muszę z nim porozmawiać, powiem mu że go kocham. Możemy być szczęśliwi, rozumiesz?-Emanowała z niej radość, a mnie zakuło serce. Cieszyłem się jej szczęściem, jednak coś we mnie zaczynało się tworzyć czego nie mogłem opisać. Oczywiście nic nigdy nie przebije uczucia jakim darzę Amber, jednak ja powoli zaczynałem czuć coś więcej do Sky. Muszę jak najszybciej temu zaprzestać, bo może wyjść z tego coś skomplikowanego.
-Chyba nie chcesz do niego teraz pójść? Jeszcze jesteś lekko wstawiona i może to źle odebrać, a tego byś chyba nie chciała.-Ostrzegłem ją.
-W sumie, to masz rację. Dzisiejszy dzień chcę spędzić z Tobą, a jutro spotkam się z Harrym.-Odsunęła się ode mnie i usiadła na kanapie, pociągając mnie za rękę bym klapnął obok niej. Zaproponowała, żebyśmy pooglądali jakiś film na co przystałem. Wtuliła się w moje ciało i włączyła Igrzyska Śmierci. Dziewczyna zawzięcie oglądała i czasami patrzyła na mnie, czy  ja też oglądam. Ja posyłałem jej uśmiech i udawałem zaciekawionego fabułą. Okręcałem jej miękkie włosy wokół palców i rozmyślałem o wszystkim co dotychczas się wydarzyło. Jak bardzo chciałem odrzucić od siebie to uczucie tym bardziej zaczynałem coś do niej czuć. Naprawdę była z niej dobra przyjaciółka i zawsze chciałbym jej pomagać i być przy niej, jednak muszę trochę z tym wszystkim przystopować. Będę prosił Boga, by jednak im we dwójkę się udało, a ja nadal będę czekał na moją Amber.


Harry's P.O.V

Od samego rana kiedy tylko odjechałem spod domu Sky przeczuwałem, że dzisiaj się coś wydarzy. Tak, byłem u niej. Musiałem sprawdzić, czy jest bezpieczna. Od czasu kiedy nie pozwoliła mi się wytłumaczyć, jeżdżę pod jej dom i sprawdzam, czy wszystko gra. Czekam dopóki jej światła nie zgasną. Śpię w aucie, ale to daje mi pewność, że nie stanie się jej krzywda. Stawiam swój pojazd w takim miejscu, że trudno jest mnie zauważyć. No bo co innego mógłbym zrobić skoro nie odbiera moich telefonów ani nie odpisuje na SMS. Najlepszą rzeczą jaka mnie spotkała od momentu kiedy się nie widzieliśmy było to, że do mnie zadzwoniła. Pomimo nieznanego numeru, ja po prostu wiedziałem, że to ona. Jeszcze kiedy usłyszałem jej cichy płacz, byłem już w stu procentach pewny. Wiedziałem, że jest jej ciężko. Musiałem jej to powiedzieć, musiałem jej powiedzieć, że ją kocham! Naprawdę nie mam złych intencji, chciałbym sobie właśnie z nią ułożyć życie. To co do niej czuję jest szczere. Jeszcze nigdy nie powiedziałem komuś słowa kocham. Sky jest wyjątkowa i zasługuje na to by być kochaną.
Zbierałem się do wyjścia na tą beznadziejną kolację u mamy. Miałem nadzieję, że jednak Zayn się na niej nie pojawi. Nie wiem jak on wyobraża sobie siedzieć w moim domu rodzinnym, przy jednym stole. To jest już chore. Wyjechałem z podjazdu i po kilku manewrach na drodze stanąłem samochodem pod domem rodzicielki. Gdy tylko zamknąłem za sobą drzwi na werandzie stanęła uśmiechnięta Gemma.
-Cześć braciszku!-Krzyknęła w moją stronę i wtuliła się w mój tors. Była ode mnie starsza, jednak ja uważałem ją za młodszą siostrę. Mieliśmy ze sobą świetne relacje, potrafiliśmy razem spędzać czas i świetnie się się przy tym bawić.
-Co to za fagas ma przyjść?-Zapytałem udając zaciekawionego. Nie mogłem dać po sobie poznać, że znam Malika.
-Mój kolega, jest naprawdę uroczy. Z resztą sam zobaczysz. Chodźmy pomóc mamie.-Posłała mi uśmiech i skierowaliśmy się do kuchni. Zayn uroczy? Chyba w innym wcieleniu.
-Cześć mamo.-Podszedłem do kobiety w średnim wieku i pocałowałem ją w policzek. Moja mama należy do najlepszych matek na świecie. Jest wyluzowana, wyrozumiała i zawsze uśmiechnięta. Mimo, że ojciec nas opuścił kiedy miałem dziesięć lat nie poddała się , ani nie użalała nad sobą tylko robiła wszystko co dotychczas; pracowała, zajmowała się domem. Śmiało mogę powiedzieć, że wychowała mnie i Gemmę na porządne osoby.
-O mój ukochany synek raczył odwiedzić swoją staruszkę.-Uszczypnęła mnie w tyłek jak to miała w zwyczaju. Złapałem za nóż i rozmawiając przygotowywałem wraz z nią posiłek. 
-Wiesz dobrze, że pracuję. Za to myślami jestem z Tobą.-Posłałem kobiecie uśmiech. Zaczęła mnie wypytywać co u mnie słychać i jak mi się żyje na swoim, a kiedy zapytała, czy mam dziewczynę zrobiło mi się gorąco. Nie wiedziałem co odpowiedzieć. Moje serce już było zajęte przez Sky, ale czy była moją dziewczyną? Nie byłem pewny, powiedziałem, że nie chce zapeszać, ale jak już będę pewny to się zapoznają. 
Do kuchni weszła przygnębiona Gemma.
-Co jest Ogórku?-Spytałem wyczuwając jej zmartwienie.
-Nie jestem Ogórkiem.. Zayn się spóźni.-Usiadła na blacie kuchennym i zgarnęła kawałek sera.
-To nic takiego, poczekamy na niego.-Rodzicielka poczochrała jej włosy na co przybrała oburzoną minę.
-Ja jakoś nie jestem przekonany do tego chłopaka.. Zresztą ile on ma lat?-Udawałem zaciekawianego, choć dobrze znałem odpowiedzieć.
-Um.. dwadzieścia cztery.-Odpowiedziała wcześniej chwilę się zastanawiając.
-Aż o cztery lata ode mnie starszy!?-Spytałem nieco głośniej .
-No i co w związku z tym? To tylko kolega.-Wzruszyła ramionami.
-No ja mam nadzieję.-Pchnąłem ją palcem w żebro.
-Moje dzieci kochane. Brakowało mi tych waszych 'poważnych' kłótni.-Zrobiła nacisk na słowo poważnych pokazując je w cudzysłowie. Rzadko ich odwiedzam, ale naprawdę mam czasami tak mało czasu, albo po prostu jestem zmęczony. Czekając na Malika zaczęliśmy opowiadać i wspominać stare dzieje. Tak nam mijał czas, a kiedy się już trochę znudziłem odpaliłem kosiarkę i kosiłem trawnik przed domem.

***

Zegar wskazywał osiemnasta pięćdziesiąt. Niby Zayn miał się zjawić za dziesięć minut, choć ja szczerze pragnąłem, by nigdy się nie zjawił w naszym domu. Nakryliśmy do stołu i czekaliśmy na niego. Mama poszła z Gemmą do pokoju wybrać kreację na dzisiejszy wieczór. Heloł, to nie papież, czy Królowa Elżbieta więc po co się tak stroić? Ja byłem standardowo ubrany; czarne rurki i koszulka.
Mając chwilę czasu zanim przyjdą sięgnąłem po komórkę i mimowolnie się uśmiechnąłem na widok mojej tapety. Ukazywała Sky słodko śpiącą, z lekko rozwartymi ustami. Jej włosy opadały na jej różowe policzki. Była taka słodka i bezbronna. Nie żebym całował tapetę w komórce za każdym razem kiedy kładę się spać, czy coś. Cholernie mi jej brakuje i przez nią zrobiłem się taki uczuciowy, zmieniła mnie dla niej na lepsze, jednak dla mnie nie koniecznie. Teraz kiedy ktoś mnie zaczepi, nic sobie z tego nie robię, a kiedyś
przywaliłbym tej istocie bez żadnych ogródek. Z tego co pisał do mnie Zayn wyścig pomiędzy mną a Bieberem ma się odbyć dopiero za miesiąc. Niby to kupa czasu, ale ja już się boję jaki będzie wynik. Albo przeżyję i wygram ja, albo on. Muszę zacząć więcej trenować.
Z rozmyśleń wyrwał mnie dźwięk dzwonka. Podniosłem się z fotela i udałem się w kierunku skąd pochodził dźwięk. Otworzyłem drzwi a za nimi ukazał się uśmiechnięty Zayn z cwaniacka miną.
-Siema szwagier.-Klepnął mnie w plecy i wszedł do środka.
-Nie znam Cię, a ty mnie. Pamiętaj.-Powiedziałem stanowczo.
-No, no Styles wyjebaną masz tą chawirę. Czekaj, czekaj a dzięki komu ona jest taka, niech pomyśle.-Udawał, że się zastanawia, a po chwili uniósł palec wskazujący do góry.-No tak dzięki mnie, gdyby nie ja to byś mieszkał w tej dziurze bez żadnych ładnych mebelków. Powinieneś mi buty czyścić.-Ścisnął moje policzki.
-Bez Ciebie też bym sobie poradził.-Wycedziłem przez zęby i odepchnąłem go od siebie. W korytarzu ściągnął buty i wszedł za mną do salonu.
-O Zayn już jesteś!-Gemma zbiegła ze schodów dwa razy szybciej niż zawsze i cmoknęła go w policzek.
-Nie mogłem dłużej czekać, aż Cię zobaczę.-Przytulił ją do siebie, a we mnie zaczęło się gotować. O Najświętsza Panienko jaki ty Zayn jesteś romantyczny i uroczy, zaraz się chyba zesram z tej jego słodkości. Nalałem wina do kieliszka i natychmiast go opróżniłem.
-Widzę, że już się poznaliście.-Wskazała na mnie i na niego.

-Jak widać, możemy już jeść?-Spytałem nakładając sałatkę na talerz.
-Ty musisz być na pewno Zayn, jestem Anne.-Mama podała mi dłoń, którą ucałował i wręczył bukiet tulipanów, Gemma dostała czerwoną nawet ładnie przystrojoną róże, a ja oczywiście nic. Cóż on ma za maniery? No tak żadne.
-Miło mi panią poznać.-Uśmiechnął się i trzymał moją siostrę za talię. Zabierz kurwa te brudne łapy.
-Tylko nie panią, mów mi po prostu Anne. Usiądźmy do stołu.
-Wie pani, to znaczy Anne, że kiedy Cię zobaczyłem pomyślałem, że jesteś siostrą Gemmy? -Powiedział zakładając serwetkę na szyję.
-Oh naprawdę? Bardzo mi miło. Skosztuj proszę sałatki greckiej.-Podała mu salaterkę.
Najpierw owinął wokół palca Ogórka, a teraz moją mamę. O cholera będę następny!
-Zack, gdzie tak właściwie pracujesz?-Specjalnie przekręciłem jego imię. Strasznie się wkurwiał, gdy ktoś je pomylił. Oops jak mi przykro.
-Jestem Zayn, prowadzę warsztat samochodowy i organizuję wyjazdy na rajdy w Dakarcie.-Maryjo jaka ściema, warsztat jeszcze zrozumiem, ale rajdy w Dakarcie, hahahaha co?
-To musi być niebezpieczne czasami. Odpowiadasz za ludzkie życie w końcu. -Pokiwał głową a ja wsunąłem kawałek kurczaka do ust.
-A z Gemma gdzie się poznaliście?-Tym razem zapytała mama. Sam byłem ciekaw co odpowie.
-Wydaje się to być banalne, ale niechcący wylałem na nią kubek kawy.-Zaśmiał się, a po nim moja rodzina. Ludzie weźcie się ogarnijcie do cholery!-Ahh jakie to zabawne.-Klasnąłem w dłonie i nalałem kolejny kieliszek wina i go opróżniłem natychmiastowo.
-Harry jest po prostu zazdrosny o swoją siostrę, nie zawracaj na niego uwagi.-Mama zgromiła mnie wzrokiem.
-Dzięki mamo.-Wysyczałem, ale nikt nie zwracał na mnie największej uwagi. Posiedziałem tak z nimi jeszcze jakieś półtora godziny dopóki w pełni się nie najadłem i napiłem. Czas mijał bardzo powoli, może dlatego że nikt się praktycznie do mnie nie odzywał. Co za skurwiel z niego, miał ich wszystkich w garści, no ja jebie. Poodgryzałem mu trochę, a zaraz słyszałem tylko: „Harry, zastanów się co mówisz”. Dobra miałem już na to wszystko wyjebane, chciałem tylko wrócić do domu wykąpać się i jechać pod dom Sky, sprawdzić czy wszystko okej.
-Było bardzo miło, ale muszę się już zbierać. Do zobaczenia kiedyś tam.-Odsunąłem się i wstałem z krzesła.
-Tak wcześnie? Jest dopiero dwudziesta pierwsza.-Spytała mama.
-A co mam siedzieć i patrzeć jak mnie olewacie i od czasu do czasu opieprzycie.
-Harry, synku wiesz, że..-Nie dokończyła, bo jej przerwałem.
-Dobra nie tłumaczcie się. Cześć Ogórku, cześć mamo. -Pocałowałem obie w policzek.
-Mam nadzieję, że nie do zobaczenia Zack.-Ścisnąłem jego dłoń i posłałem zadziorny uśmiech.
-Harry! To Zayn, a nie Zack!-Warknęła Gemma.
-Właśnie to miałem na myśli. Zack czy Zayn, jeden chuj.-Skierowałem się do wyjścia, ale jeszcze usłyszałem za sobą jak Anne krzyczy bym zważał na słownictwo. Tak jak mówisz.
Ubrałem buty i sięgnąłem po kluczyki do kieszeni, następnie wyszedłem z domu i udałem się do auta. Zasiadłem na miejscu kierowcy i ruszyłem do mojego domu. Włączyłem radio i podkręciłem głośność kiedy do moich uszu dobiegły pierwsze dźwięki The Script - If You Could See Me Now. Muzyka idealnie pasowała do mojego nastroju. Po jakiejś półgodzinnej przejażdżce zaparkowałem pod domem i szybkim krokiem zmierzałem do domu. Kluczyki wypadły mi dwukrotnie z rąk na co przekląłem pod nosem a kiedy wcelowałem do dziurki i wszedłem do środka, odetchnąłem z ulgą. Rozglądnąłem się po wnętrzu i skierowałem się do łazienki. Ściągnąłem znoszone ubrania i wrzuciłem do kosza z brudną bielizna. Wszedłem do kabiny i przekręciłem kurek z gorącą wodą. Po chwili gorące strugi wody zaczęły spływać po moim ciele. Odchyliłem głowę do tyłu by jeszcze bardziej poczuć się dobrze. Stałem tak i rozmyślałem o mojej Sky. O jej czułym dotyku na moim ciele, o jej słodkich ustach, o tym seksownym ciele, a nawet jej zapachu i sposobie w jaki mówiła. Miałem ją na wyciągnięciu ręki, a nie mogłem z nią być. Uderzyłem ze złości pięścią w ścianę i oparłem o nią głowę. W moich oczach zaczęły gromadzić się łzy. Nie kurwa, przecież Harry Styles nie płacze. To tylko woda dostała mi się do oczu, albo się spociły ze zmęczenia.. Dobra kurwa, kilka łez swobodnie spłynęło po moim policzku. Natychmiast je otarłem kciukiem, kiedy usłyszałem dźwięk komórki. Tak bardzo nie chciało mi się opuszczać łazienki. Szybko dokończyłem kąpiel i owinąłem biały ręcznik wokół bioder. Skierowałem się po swoją komórkę i spojrzałem na jej ekran. Pięć połączeń nieodebranych od Malika. Znowu szuka sobie chuja do dupy. Mógłby przynajmniej dzisiaj dać mi spokój. Jak na dzisiejszy dzień to miałem go serdecznie dość. Komórka ponownie zaczęła dzwonić więc ją odebrałem i przystawiłem do ucha.
-Czego chcesz Zack? -Rzuciłem zaczepnie.
-Spierdalaj Styles z tym Zack'iem. Muszę przyznać, że świetnie się dzisiaj spisałeś. Musimy to kiedyś powtórzyć.-Powiedział nie przestając się śmiać.
-Nie ma mowy.-Powiedziałem krótko, a zarazem stanowczo.
-Dobra Mordeczko na dzisiaj to tyle. A i masz pozdrowienia od Julss.-Usłyszałem dziewczęcy śmiech.
-Dzięki, ale właściwie to kto to?-Zapytałem zaciekawiony.
-Julss? To moja nowa zdobycz.-Powiedział dumny z siebie.-Przywitaj się z Harrym-Zwrócił się tym razem do niej.
-Hej Harry!-Pisnęła do telefonu. 
-Cześć.-Zaśmiałem się lekko. Wydawała być się nawet spoko, ale zrobiło mi się jej szkoda, bo wiem, że będzie jego kolejną seks zabawką. Nie żebym ja wcześniej też tak traktował dziewczyny, czy coś..
-Do usłyszenia Styles i zajmij się Sky.-Powiedział już na poważnie i zakończył połączenie. Udałem, że nie usłyszałem ostatniego zdania. Wyciągnąłem z szafy czarny dres i założyłem na siebie, ubrałem na wilgotne włosy
czerwoną beanie, a do kieszeni zapchałem klucze i komórkę. Zbiegłem schodami na dół i zamknąłem za sobą drzwi. Kolejny raz z rzędu wsiadłem do mojego cudeńka i ruszyłem pod dom Sky.
Droga zajęła mi chwilę czasu, ponieważ nie było o tej porze żadnych korków. Zaparkowałem na chodniku na przeciwko jej posiadłości i rozłożyłem się wygodnie na fotelu. W jej pokoju już się nie świeciło, ale za to w salonie były widoczne światła pochodzące od włączonego odbiornika telewizyjnego. Pewnie zaspała na kanapie. Po jakiś dziesięciu minutach obserwowania podjechało pod dom sąsiadów granatowe Audi. Bacznie przeglądałem się mu przez przednie lustra, jednak przez jego zaciemniane szyby nie widziałem zbyt wiele. Widocznie Skylet ma dziwacznych sąsiadów.
Po drodze tutaj wstąpiłem jeszcze po świeżą kawę, jednak jej wypicie nie spowodowało, że nie chciało mi się spać. Wręcz przeciwnie, zacząłem niemiłosiernie ziewać i to praktycznie cały czas. Oczy odmawiały mi posłuszeństwa, lecz ja nie mogłem po prostu tak zwyczajnie zasnąć. Chodziło tutaj o bezpieczeństwo mojej kochanej. Nagle salon został pozbawiony światła, ale za to lampka rozbłysła się w pokoju Sky. Tak ją
wcześniej prosiłem chciała zasłonić okno. Stanęła wpierw w nim i sprawdzała, czy jest zamknięte. Chwilę popatrzyła w nieznany mi punkt i zniknęła za zasłoniętym już oknem. Mimo jej zwykłego ubrania; koszulki z królikiem i krótkich szortów wciąż była bardzo piękną i seksowną dziewczyną. Oddałbym w tym momencie wszystko, by znaleźć się przy jej boku i móc ją do siebie przytulić. Pojedyncza łza spłynęła po moim policzku, nie miałem ochoty jej wycierać pomimo tego, że oznaczała ona to jaki jestem słaby. 
Czasami tak już musi być, żeby coś docenić musisz to wpierw stracić. I tak było ze mną i Sky. Kiedy ją straciłem wtedy zrozumiałem, że jest dla mnie kimś ważnym. Zaś jutro znów powróci monotonia mojego życia. Wpierw rano odjadę, a później trening i kolejny.beznadziejny dzień minie. Beznadziejny, dlatego że bez Niej.


_________________________________________________________________________

Przepraszam za błędy, ale jestem chora i mogłam źle złożyć niektóre zdania.

Martwi mnie ciągle spadająca liczba komentarzy.
Może nie podoba Wam się już ta historia.. 
Napiszcie, czy warto publikować dalej.


CZYTASZ=KOMENTUJESZ

@xAgata_Sz 

27 komentarzy:

  1. Zaaayn! ;d
    Wohoho jest i julss <3
    Rozdzialswietny,kolacja z zaynem i rodzina harrego byla zajebista haha ^^
    Kurde ja juz chce zeby harry znowu byl ze sky, no bo kurde byli razem ile? Jeden dzien? Lepiej ode mnie ja widze xdd
    A i gify sa zajebiste,dobry wybor skarbie xx

    @Motherfuuuckerr

    OdpowiedzUsuń
  2. Aww jak cudownie napisałaś, te emocje i opisy <3
    Chcę już Sky i Hazzę x
    @TheAsiaShow_xx

    OdpowiedzUsuń
  3. Nie mów głupot, bo człowiek z natury jest leniwy i nie komentuje, a historia Harry'ego i Sky jest niesamowita :)
    Więc odpowiadając na twoją proźbę: z pewnością jest sens pisać dalej, bo masz talent, który trzeba pokazać światu :) i pewnie,że się podoba, bo jest niesamowicie intrygująca, a ty wiesz jak trzymać czytelnika w napięciu i powiedzieć wystarczająco dużo żeby zaciekawić i nie wygadać wszystkiego.
    Czekam na next!
    @husaria1698

    OdpowiedzUsuń
  4. Hahaha ta kolacja i rozmowy Harry'ego z Zayn'em hahaha
    Kocham <3<3
    No i chcę już Hazzę ze Sky djkddmw
    Pozdrawiam i życzę dużo weny
    @Barbara12544949
    PS. Oczywiście, że jest sens pisania tego ff :)

    OdpowiedzUsuń
  5. Niech oni się już pogodzą <3 rozdział świetny jak zawsze :) nie mam czasu na dłuższy komentarz bo angielski wzywa @Only_1Dreams xoxo

    OdpowiedzUsuń
  6. Melduję się! Miałam przeczytać wieczorem, ale stwierdziłam, że nieco szybciej zobaczę co tam u Harry'ego i Sky. No więc, jak zwykle dostarczyłaś nam sporej dawki emocji (ale to chyba nic nowego!)
    Po pierwsze, fajnie i ciekawie, że przeżycia bohaterów były opisane z perspektywy Stylesa i Horana. Nie żebym nie lubiła tych opisywanych przez główną bohaterkę, wręcz przeciwnie! Uważam, że są świetne, ale fajnie jest czasem coś urozmaicić
    Po drugie, czy ja już wspominałam o tym jak lubię Niall'a? Zapewne jakieś sto razy, ale powtórzę jeszcze raz: strasznie lubię tego bohatera! Myślę, że naprawdę fajnie udało Ci się go wykreować :) No i zapewne po raz kolejny dodam, że modlę się o to by był z Amber. Widać, że bardzo mu na niej zależy, więc w pełni na nią zasługuje ♡ Trochę niepokoi mnie to, że czuje coś do Sky, ale to chyba część fabuły i dobrze, bo dzięki takim akcjom jest ciekawie :)
    Co do Harry'ego. Wow! Jaka zmiana podejścia. Widać jaki wpływ ma na niego Sky i jak bardzo ją kocha. Aż miło przeczytać o jego uczuciach. Wbrew pozorom taki twardziel, a jednak sytuacja związana ze stratą ukochanej doprowadziła go do płaczu. Nie uważam, że to coś złego. Myślę, że płacz nie ma płci, a emocje należy ukazywać :)
    Cieszę się, że Sky w końcu uwierzyła, że Harry jest niewinny :)
    Kwestia Malika i Gemmy - niee, niee, niee! Niech dziewczyna nie pakuje się w cokolwiek związane z Zaynem. Mam nadzieję, że Harry temu zaradzi!
    No i na koniec - wciąż zastanawia mnie kim jest mężczyzna obserwujący Sky. Jestem pewna, że to on przesiaduje pod jej domem, ALE KTO TO DO CHOLERY JEST?! Mam nadzieję, że Harry bacznie czuwa nad bezpieczeństwem ukochanej, a my szybko dowiemy się kto ją obserwuje.
    To chyba tyle, mam nadzieję, że ten komentarz również wywołał uśmiech od ucha do ucha! :)
    Dużo weny i czasu, Kochana,
    @erase_that ♡

    OdpowiedzUsuń
  7. Najpierw odpowiem Ci na Twoje pytanie: Czy warto dalej pisać opowieść o Harry'm i Sky? - No oczywiście, że warto. Lenistwo ludzi, którzy to czytają sprawia, że masz mniej komentarzy, ale to na pewno się zmieni! Twoja opowieść jest BOOOSKA!!! W tym rozdziale najlepszy był Zayn-Zack. Harry w roli zazdrosnego braciszka - aww. Ekstra! Jestem ciągle ciekawa kto 'czyha' pod domem naszej głównej bohaterki... BOMBA!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!

    OdpowiedzUsuń
  8. WARTO!!!
    HAHAHAHAHAHAH z sikam się zaraz RODZICIELKI hahahaha
    Niall nie ma prawa zakochać sie w Sky.
    On ma być z Amber...
    Harry będzie się ścigał z Justinem?
    Zayn wydaje się taki grzeczny, poukładany, a tak naprawdę to SKURWIEL
    Takie łzy się w oczach pojawiły jak był moment, kiedy przyznawał sobie w duchu, że ją KOCHA...
    To takie, ojej...CUDOWNE
    Dlaczego ja mam taki niedosyt po rozdziałach i chcę więcej...
    BOŻE TO UZALEŻNIENIE!!!
    KOBIETO UZALEŻNIONA JESTEM OD CZYTANIA TEGO!!!!!
    "Nie mogłem trafić w dziurkę" hahahahahaha zeszczę się tu!!
    Harry i te jego łezki na wspomnienie Sky, takie urocze *.*
    Harry powinien zatrudnić się w firmie ogrodniczej z napisem "skoszę trawnik"
    Jak było moment, że Sky i Niall mają się bzykać..... Moja reakcja " nie, nie , nie!"
    Ale nie ład... Mam nadzieję, że zrozumiesz :)
    Moje biedactwo, chore...Ja też jestem :]
    Zawsze mnie przepraszasz, a ja i tak nie znajduję błędów :)))
    Jak zwykle nie wiem co ci napisać i piszę bezsensu...ale dobra :))
    Mam nadzieję, że nie trzeba będzie długo czekać na następy rozdział :))
    Zdrowiej kochana ♥♥♥
    Jesteś lub coś innego:
    1.Cudowna :)
    2.Niesamowita xd
    3. Fascynująca :]
    4. Masz niesamowitą wyobraźnie
    5.Kochająca xD
    6. Masz talent do pisania c:
    7.Szantażujesz mnie, ale Ci to wybaczam XD
    8.Powodzenia
    9.W pisaniu
    10. Następnego rozdziału...
    KOCHAM CIĘ ♥♥♥♥♥♥♥♥





    @merrylittlemix

    OdpowiedzUsuń
  9. Bożeeee GENIALNE!!;) Masz ogromny talent ;D Błagam pisz dalej chociażby dla nas ..tych którzy doceniają cię*-*
    Płakać mi się chcę jak czytam o uczuciu Harr'ego albo Sky...to tak boli...ale uważam że Hazza mówi prawdę;))
    Woow Niall zwolnij..ahhah o mały włos ..;) ufff Dzia Ambi;D
    Rozdział cudaśnyy<3
    Nie mogę doczekać się kolejnego;)
    Mam nadzieję, że szybko wyzdrowiejesz<33
    Życzę weny :)

    @Best_faan_ever

    OdpowiedzUsuń
  10. ♥♥♥♥♥♥♥
    rozdział >>>>>>>>>>>>>>>>>>>>>>>>>>>

    @ZerrieShippers7

    OdpowiedzUsuń
  11. Byś przerwała pisanie jak ff się rozwija?! Miśku masz talent i nie marnuj go a rozdział >>>>>>>
    @xdmysweetlovato

    OdpowiedzUsuń
  12. Rozdzial cudoooo. To czarne audi czy jakis tam inny samichod to ten zbok XS

    OdpowiedzUsuń
  13. Zayn ręce precz od Gemmy !! bo ci je odrąbie maczetą -.- jezu tak szkoda mi harrego ..mam nadzieję że w następnym rozdziale wytłumaczy się sky i będzie wszystko cacy ;33 proszę nie kończ tej histori !!! jest ona za świetną na to ;-; pozdrowienia i powrotu do zdrowia xx

    OdpowiedzUsuń
  14. Jsjsjdihdhsbxuhdb. <3
    To jest niesamowitee! *,*
    Zayn łapy precz od Gemmy ! Bo źle się to dla Ciebie skończy xd
    Uff Niall w pore się opamiętał. Mam nadzieję, że Amber mu wybaczy i będzie happy. ;*
    Harry Ty biedaczku mój.. ;c tak mi go szkodaa. ;(
    Musi pogadać z Sky. ;)
    Martwi mnie ten samochód przed domem Sky. ;x
    Czekam na następny i to opowiadanie jest takie .. No słów brak ! <3 Musisz go nadal pisać *,*
    @loostiindreaams

    OdpowiedzUsuń
  15. Cud miod i orzeszki jak zawsze!!! Czekam na nn i pozdrawiam <3

    OdpowiedzUsuń
  16. Super najlepszy Zack <3

    OdpowiedzUsuń
  17. Pisz dalej, gdyż robisz to świetnie ;)
    Tek koniec jest wzruszający
    A tak właściwie: kto to jest w tym audi?
    A ten Zack, super

    OdpowiedzUsuń
  18. Hahahah nie mogla przestac sie smiac "Zack czy Zayn, jeden chuj" sorry ale chce mu sie smiac hahaha
    Kocham ta historie wiec prosze pisz ja dalej!!!! :3 czekam na nastepny rozdzial
    @andrejjj99

    OdpowiedzUsuń
  19. Cześć słońce! ;** Przepraszam Cię za tę obsuwę.. Ale już nareszcie czuję się wolna od książek, przynajmniej dzisiaj ;p
    Czy ja mówiłam Ci, że kocham Twojego Hazzę? Nie raz i nie dwa XD Ale kurwa on jest tutaj zajebisty! Kocham sposób w jaki opisujesz jego perspektywy i ukazujesz nam jego niesamowitą przemianę i sposób postrzegania świata! Uwielbiam to, go i wszystko! :D
    'Zack czy Zayn, jeden chuj' <3 High Five Harry! <3
    No i Sky wreszcie uwierzyła w jego niewinność! No nareszcie! ;p
    Fajnie, że pokazałaś nam w tym rozdziale wszystko z perspektywy chłopaków. To dodało takiej inności i świeżości całości :) Świetny pomysł :D
    Niecierpliwie czekam na next! <3
    ILY ;****

    OdpowiedzUsuń
  20. AAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAA KOCHAM CIĘŁ ! Poprostu jesteś najnajnajlepsza ! W każdym rozdziale się coś dzieje...OMG mam nadzieję że Sky porozmawia z Harrym i sobie wszystko wyjaśnią ... a tak wgl to nie myśl że nie warto dalej pisać, masz wielu fanów, a niektórym poprostu nie chce się dodawać komków...z niecierpliwością czekam na nexta <3
    Pozdrawiam,
    @halff_a_heart_ inf mnie dalej <3

    OdpowiedzUsuń
  21. Jak zwykle wspaniały ! <3
    Biedny Harry !!! Tak mi go szkoda noo...
    Nie było mnie w Polsce, ale jak tylko wróciłam to od razu sprawdzałam, czy są nowe rozdziały !
    www.fallen-zayn-fanfiction.blogspot.com

    OdpowiedzUsuń
  22. NAJLEPSZY BLOG EVER :)
    @PracticeDreamer

    OdpowiedzUsuń
  23. Tyle akcji, tyle wrażeń i emocji, że ja nie mogę!
    Sky i Harry nie dogadują się ze sobą - rajciu, mam nadzieję, że sobie to wszystko wyjaśnią i będzie między nimi okej. Oby :)
    A Zayn i Gemma?
    Coś tutaj jest nie tak i bardzo mi się nie podoba zachowanie Malika :c
    A jakie gify super dodałaś, rozpływam się czytając to!
    Czekam na nn z niecierpliwością xx
    @boorisay

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Zdrówka skarbie, dużo weny, a rozdział świetny. Coś czuje, że znowu zawita miłość w związku Sky i Harry'ego.
      Nie mam weny na komentarz więc taki krótki.
      Pozdrawiam
      @canr_belive

      Usuń
  24. Komentuje ! Zack , Zack ... to było mocne. Niech Sky w końcu powie Niall'owi o Ambi.
    Kocham i życzę weny .
    @_agata_w

    OdpowiedzUsuń
  25. Świetny rozdział jak zawsze :)
    Zack Zack uważaj harry bo jeszcze wkorwisz zayna i po tobie ! Cieszę się że Sky nareszcie zrozumiała że Justin to kłamca chwała bogu i niallowi!! A wogóle to Najal jest taki słodki jeśli chodzi o ambi ! ♡ oby Sky powiedziała mu prawdę i jakoś ich połączyła! Może dean odjedzie przez ta ciążę :(( czekam na next !! Komentujcie Kurwa no na pewnie dużo osób to czyta bo to ff jest wspaniałe... jeśli przerwiesz to się zabije nie żartuje xx @needmy5idiots

    OdpowiedzUsuń
  26. czeeeść!
    najpierw przepraszam, że dopiero teraz komentuję.
    wybacz, nie zauważyłam, jak do mnie napisałaś. ;c
    a co do rozdziału :
    skajbdksuakjdbsajbdksaolkdnsdojbfsd
    płakałam ze śmiechu przy obiedzie :D
    serio, potrafisz jebać takimi tekstami, że kurwa xD
    a co do Sky i Harry'ego...
    jeju, zrób, żeby byli razem, proszę!
    ONI MUSZĄ BYĆ RAZEM!
    i podziwiam Styles'a.
    wyjebałabym Malik'owi na jego miejscu, serio.

    okiieeej, czekam na kolejny :)
    do następnego! x
    @awmyhazz

    OdpowiedzUsuń