Cześć,
mam nadzieję, że rozdział się Wam spodoba pomimo tego, że jest krótki. Niestety musiałam odpuścić sobie jedną perspektywę, by zbytnio Wam nie namieszać. Wyjątkowo dzisiaj rozdział z perspektywy Amber-tak się domagaliście o niej wątku, więc postanowiłam poświęcić jej cały rozdział.
Niestety moja prośba o 50 komentarzy okazała się klapą, gdyż jedna osoba za spamowała twierdząc, że to też komentarz. Wiecie, nie chodzi mi o napisanie nie wiadomo ile komentarzy od jednej osoby. Tylko o to, że informuję prawie 100 osób, a komentarzy jest 30. Śmieszne, prawda?
Właśnie takie coś było jednym z powodów dlaczego rozdziału nie było dłużej niż zawsze.
A i jeszcze jedno nie przestałam pisać żadnego z blogów. To, że piszę The Victim (na które serdecznie zapraszam) nie oznacza, że przestałam pisać Envy. Takie coś nie nastąpi, so keep calm.
Mam nadzieję, że rozumiecie i pojawią się komentarze.
W razie pytań o moje ff, bądź do mnie pytajcie mnie na Asku (link z boku, bądź w zakładce) lub na tt.
Kocham Was mimo wszystko i mam nadzieję, że Wy mnie też trochę lubicie :) x
Dziękuję za wszystko! ♥
Dziękuję za wszystko! ♥
A teraz czytajcie! :)
_______________________________________________________________________
Nigdy nie przypuszczałabym, że moje życie może tak diametralnie się zmienić. I to w przeciągu zaledwie kilku miesięcy. Jeszcze rok temu prowadziłam spokojne życie wraz z moim -teraz już byłym- chłopakiem. Z początku wszystko było idealnie. Byliśmy kurewsko zakochanymi w sobie nastolatkami. Był moim pierwszym chłopakiem. To z nim miałam swój pierwszy pocałunek. To właśnie jemu powierzyłam to co było dla mnie cenne-moje dziewictwo. Kiedy Niall -tak ma na imię- zaczął snuć plany związane ze wspólną przyszłością nasz związek powoli zaczynał się kruszyć. Miałam jedynie siedemnaście lat, nie myślałam o wszystkim na poważnie. Chciałam posmakować innego życia. Chodzić na imprezy, upijać się, cieszyć się swoją młodością. Nialler nie należał do takich osób, był raczej bardzo cichy. Z dnia na dzień stawał się coraz bardziej nudny. Nudziło mnie ciągłe oglądanie filmów lub chodzenie na obiadki do jego rodziny. Za to w łóżku był cholernie dobry i nie da się temu zaprzeczyć. Bardzo często mówiłam mu, że jest dla mnie za dobry i nie zasługuję na jego miłość do mnie. Jednak za każdym razem sadzał mnie sobie na kolanach i mocno przytulał szepcząc, że nie wyobraża sobie życia beze mnie. Kiedy nadszedł dzień naszego rozstania poinformował mnie, że da mi czas bym mogła sobie to wszystko na spokojnie przemyśleć. Nie ważne jak długo. Tydzień, miesiąc, rok. Nie robiło to na nim żadnego wrażenia. Chciał czekać. To naprawdę słodkie i kochane. Minęło kilka tygodni od zerwania i moje życie nabrało innego -lepszego- tempa. Cały okrągły rok od kiedy nie byłam z Niall'em wydawał mi się bardziej interesujący. Wszystko nabrało innego znaczenia. Zaczęłam imprezować, brać lekkie narkotyki. Alkohol stał się moim przyjacielem. Żyłam jak typowa nastolatka. Do tego wszystkiego doszedł rozwód rodziców. Mój kochany tatuś zostawił mnie i mamę dla innej kobiety. Okazało się, że tą kobietą była matka Maggie, z którą pracowałam w kawiarni. Właśnie dlatego nie darzyłam ją sympatią. Było mi cholernie przykro, że będzie miała na wyłączność mojego tatę.
Kiedy wszystko było już dobrze i układało mi się z Deanem, musiał pojawić się problem. Zaszłam w ciążę. Mój świat na moment się zawalił. Byłam załamana. Pierwszą myślą, która zrodziła się w mojej głowie była aborcja. Bałam się powiedzieć o tym zajściu mamie. Ona uważała mnie za trudne dziecko, ale odpowiedzialne. Nie chciałam jej zawieść, ale niestety to zrobiłam. Gdyby Sky nie przyszła i nie znalazłaby mnie zapłakanej w łazience prawdopodobnie zebrałabym w sobie odwagę i podcięła sobie żyły. Bo przecież najlepiej jest sobie odejść z tego świata unikając odpowiedzialności za swoje czyny i zostawiając kochające cię osoby. Zdążyła i za to jej dziękuję. Odwiodła mnie od tej myśli-zachowała się jak prawdziwa przyjaciółka. Przerastała mnie myśl, że Dean może mnie zostawić z powodu ciąży. Okazało się inaczej. Ucieszył się i zaoferował mi się oświadczyć i wziąć pełną odpowiedzialność za dziecko. Nawet moja mama postanowiła nam pomoc w wychowaniu naszego dziecka. Wszystko było jak w najlepszym filmie.
Sky-ona to jest dopiero udana. W jej życiu nigdy nie jest nudno. Zawsze się coś dzieje i niekoniecznie jest to dla niej dobre. Traktuję ją jako moją przyjaciółkę, ona mnie również. Na samym początku myślałam, że to kolejna drętwa pracownica „Daisy”, jednak bardzo się pomyliłam. Okazała się wspaniałą i zwariowaną dziewczyną.
Postanowiłam zadzwonić do tego małpiszona i umówić się na spotkanie. Chciałam podzielić się z nią moim szczęściem. Wybrałam jej numer i wykonałam połączenie. Odebrała po kilku sygnałach.
-Słucham?-Pewnie nawet nie spojrzała na wyświetlacz komórki kto do niej dzwoni.
-Cześć, Sky! Co powiesz na małą imprezą we dwójkę? Będziemy opijać-sokiem pomarańczowym-mojego dzidziusia.-Miałam nadzieję, że przystoi na moją propozycję. W końcu ciężarnej kobiecie się nie odmawia.
-Panna przy nadziei się odezwała! Jasne, wpadaj do mnie-mówiłam, że się zgodzi.-Harry zaraz odwozi mnie do domu więc będziemy we dwie. Mamy ze sobą do pogadania-mogłam przysiąc, że właśnie przymrużyła swoje oczy, próbując udawać groźną-co jej nigdy nie wychodziło.
-Już się boję-zmieniłam na moment swój głos, udając, że się boję.-Faktem jest to, że esemesowanie to nie to samo co rozmowa. Do godziny będę. Narka.
-Bywaj, ciężarówko-zaśmiałam się na ostatni zwrot i zakończyłam połączenie.
Od czasu kiedy dowiedziała się, że spodziewam się dziecka, wymyśla mi różne przezwiska z tym związane.
Czym prędzej ogarnęłam się i wybiegłam z domu. W ostatniej minucie złapałam taryfę. Gdyby Dean spędził noc u mnie, prawdopodobnie podwiózłby mnie, ale coś mu akuratnie wypadło. Częste telefony, które odbierał zaczynały mnie powoli irytować. Bo ile można? Rozmawiamy-ktoś dzwoni. Kochamy się-ktoś dzwoni. Idziemy do lekarza bądź spacer-ktoś dzwoni. Wkurwiające, no nie? Za każdym razem gdy pytam kto tak wydzwania, odpowiada, że to nic ważnego bym zaprzątała sobie tym głowę. Nie chciałam na niego napierać więc na tym kończył się temat.
Po czterdziestu minutach jazdy, autobus zatrzymał się dwa domy dalej od posiadłości Skylet. nie mogę z jej imienia. Skylet? Co to w ogóle za imię. Równie dobrze mogłaby się nazywać sztylet. Nie robiłoby to żadnej różnicy. Nie, no żartuję. Kocham jej imię, ale jej już nie. Oops, kolejny żarcik. Kocham ją za całokształt.
Weszłam na werandę jej domu i zadzwoniłam dzwonkiem.
-Buu!-Krzyknęłam, kiedy postanowiła mi otworzyć.
Jak zawsze wyglądała beznadziejnie. Tłuste włosy. Ubrania obłocone, jakby co najmniej rzuciła się w kałużę. A w jej włosach dostrzegłam lepką, białą maź. No tak wróciła od Harry'ego, nie ma co się dziwić. To był żart. Wyglądała o wiele lepiej i schludniej niż ją przedstawiłam.
-Uważaj bo się ciebie przestraszę-przewróciła oczami wpuszczając mnie do środka.
-Tęskniłam!-Rzuciłam się jej na szyję.
-Ja tak samo!-Odwzajemniła mój gest.-Idź do salonu. Przygotuję nam wyżerkę-podszczypnęła mnie w tyłek i zniknęła za drzwiami kuchni.
Rozsiadłam się na kanapie przed telewizorem i wyczekiwałam aż przyniesie mi coś dobrego. Od tej ciąży mój apetyt znacznie się zaostrzył. Jadłam dosłownie wszystko. Aktualnie specjalizuję się w mieszaniu różnych potraw. Najdziwniejszym połączeniem dotychczas było zjedzenie flaczków wołowych wraz z bitą śmietaną. Niedorzeczne i obrzydliwe, prawda? Jednak muszę przyznać, że smakowało wyśmienicie.
-Mniam! Dawaj mi to tutaj, szybciutko!-Potarłam o siebie dłonie widząc jak Sky przynosi talerz z ciastem czekoladowym. Stawia je na stół, a ja zabieram kawałek.
-Głodomor-dziewczyna bełkocze, choć sama jest nie lepsza. Ma w ustach spory kęs tych pyszności.
-Mmm. Dobre to żarełko-zaśmiałam się, przez co wyleciało mi z buzi kilka okruszków.
-Opowiadaj co u ciebie-usiadła na wprost mnie i zaczęła głaskać mnie po brzuchu.-Jak tam układa ci się z Deanem?-Spytała, a na sam dźwięk jego imienia zaczęłam się szczerzyć jak głupia. Nic nie poradzę na to, że tak bardzo go kocham.
-Zajebiście! Zawdzięczam ci życie, kochana. -Złapałam za jej dłoń na co się uśmiechnęła.-On jest tak bardzo opiekuńczy i słodki. Spełnia każde moje zachcianki. Ciągle powtarza mi jak bardzo kocha mnie i maleństwo. zabiera mnie w przeróżne miejsca. Cały czas pyta czy wszystko w porządku. Najsłodsze jest chyba to jak całuje mnie po brzuchu i przystawia głowę nasłuchując Aniołka. -Rozmarzyłam się. Chciałabym żeby mnie teraz pocałował.
-Chyba w bęben a nie w brzuszek-wytknęła mi na co wystawiłam jej język.
-Ugh, będę gruba, ale bajka w to. Dean i tak będzie mnie kochał bez względu na wszystko. Chcesz zobaczyć naszą fasolkę? -Pokiwała głową. -Wiesz, zdjęcie co ci wysyłałam nie było do końca wyraźne-zaczęłam szukać w torebce portfela, gdzie było zdjęcie z usg. -Spójrz, czy nie jest urocze?-Powierzam do jej rąk fotografię.
-Słodkie jest. Aww też chcę mieć w przyszłości takie maleństwo z Harrym-uśmiecha się szczerze, patrząc na fotografię z każdej możliwej strony.
-Z pewnością będziecie mieć, ale chyba jeszcze macie czas-zachichotałam. Jeszcze nie znamy płci, ale mam nadzieję, że to będzie chłopczyk. Dean bardzo by się cieszył.-Sky oddała mi zdjęcie więc położyłam je na stolik. Pociągnęłam łyk soku.
-Promieniejesz przy nim. Cieszę się, że ci się układa-jej uśmiech lekko zblednął. Coś ją trapiło i to było pewne.
-Co ty taka drętwa, Branks?-Złapałam ją za policzki, delikatnie naciągając-tak jak robią wszystkie babcie.-Co tam u Harry'ego? Stęskniłam się za jego seksowną mordką-chciałam ją troszkę rozruszać.-Musisz go pozdrowić od nas, koniecznie!-Klasnęłam w dłonie.
-Ej, nie zapominaj, że on jest tylko i wyłącznie mój!-Zagroziła mi na co wybuchnęłam donośnym śmiechem.-Między nami jest bardzo dobrze. nie tylko tobie się układa-poruszyła zabawnie brwiami.
-No to się kurewsko cieszę-sięgnęłam po kolejną porcję ciasta i zaczęłam konsumować je.
-Amber, jest coś o czym musisz wiedzieć-miała poważny wyraz twarzy co mnie delikatnie zaniepokoiło.
-Nie gadaj, że wpadliście!?-Wytrzeszczyłam oczy przy czym prawie zadławiłam się ciastem. Brunetka podała mi szklankę z sokiem, bym się nie zakrztusiła.
-Oczywiście, że nie, głupolu!-Wyrzuciła ręce w górę jakby chciała odgonić komara.-Chodzi o to, że nie byłam z tobą- i tutaj przerwał jej dźwięk dzwonka.-Sorka, pójdę zobaczyć kto przyszedł.
-Okej, tylko się nie zgub-zarechotałam, pokazując okejkę.
Kiedy wyszła z salonu, napisałam do mojego Skarba, że bardzo go kocham i już tęsknię. Czekałam, aż mi odpisze również coś miłego. Zdecydowanie jeden dzień bez niego to stanowczo za dużo! Zaintrygowało mnie to, co chciała powiedzieć mi Sky. Hmm, może Harry okazał się jakiś dziki? Nie, to na pewno nie chodzi o to. Twierdziła, że wszystko jest między nimi dobrze. Więc o co kaman?
Coś długo nie wracała więc postanowiłam sprawdzić czy wszystko jest w porządku. Podniosłam swój tyłek z kanapy i szłam w stronę korytarza popijając sobie soczek. Nie wychylając się zza futryny drzwi usłyszałam coś co mnie zaniepokoiło.
-Niall, proszę, spotkam się z tobą w inny dzień, okej? Dzisiaj nie jest to najlepszy moment. Zgadamy się jakoś-mówiła prawie błagalnym głosem. Niestety nie widziałam kim była ta osoba, bo zasłoniła tego kogoś swoim cielskiem.
Zaraz, zaraz znam tylko jednego osobnika o imieniu Niall. Co jest kurwa grane? Moje ciało spięło się, gdy usłyszałam tak dobrze mi znany głos.
-Sky, nie widzieliśmy się długo. Wpuść mnie-zaśmiał się. -No chyba, że jest u ciebie Harry?-Szklanka, którą trzymałam w rękach wymsknęła mi się i upadła na posadzkę wydając charakterystyczny dźwięk.
Niall Horan tu był-mój eks. To było już dla mnie pewne. Tylko dlaczego nic nie wiedziałam, że zna się ze Sky. No tak, nigdy jej o nim nie wspominałam. Zniżyłam się by pozbierać kawałki szkła, jednak ktoś mnie wyprzedził.
-Ambi, nic ci nie jest?-Pyta dziewczyna.-Nie ruszaj tego, ja to wszystko posprzątam-podeszła do mnie i złapała za ramiona pomagając mi się podnieść.
On tutaj stał. O kurwa, jego perfumy rozpoznam wszędzie.
-Amber?-Usłyszałam swoje imię wypowiedziane przez niego. Stałam już na prostych nogach i było mi dziwnie.
-Niall, co tutaj robisz?-Spytałam przełamując w pewien sposób barierę między nami. Spojrzałam w jego oczy. Były tak intensywnie niebieskie, że na moment w nich utonęłam. Dokładnie, tak jak kiedyś.. Odgarnęłam spadający mi kosmyk z oczu.
-Mógłbym spytać o to samo-uśmiechnął się, po czym spojrzał na Sky, która sprzątała potłuczone szkło.-Sky, dlaczego nie powiedziałaś mi, że tak naprawdę znasz Amber?-Jego twarz miała poważny wyraz.
NIE, NIE, NIE! On jej o mnie opowiadał? Serio?
-Przepraszam was oboje. Czekałam na odpowiedni moment. Miałam to wpierw powiedzieć Beri, dopiero później tobie. Gdybyś nam nie przeszkodził właśnie dowiedziałaby się prawdy.-Dziewczyna powiedziała wszystko bez dłuższego zastanowienia.-Proszę nie zgłoście się na mnie-zniżyła swój głos oraz jej oczy spoczęły na jej dłoniach.
-Odpowiedni moment!?-Blondyn podniósł głos tak, że aż się obie wzdrygnęłyśmy.
-Tak mi przykro-szepnęła.
-Nie, to mi jest dopiero przykro. Ufałem ci i zawiodłem się na tobie.-Przeczesał dłonią swoje farbowane włosy. Postanowiłam się w końcu odezwać.
-Słuchaj, to nie jest jej wina. Nie chciała się mieszać w sprawy między mną a tobą, okej?-Powiedziałam po czym zwróciłam się do przyjaciółki-Mogłabym zostać sam na sam z Niall'em?
-Tak, jasne i tak miałam zadzwonić do Harry'ego.-Posłała mi lekki uśmiech i zostawiła nas samych. Skierowałam się do salonu, a tuż za mną Horan.
-Amber, tak bardzo tęskniłem za tobą-podszedł do mnie i przejechał palcami po moim policzku. Natychmiastowo złapałam go za nadgarstek i odsunęłam od siebie. Nie miał już prawa mnie dotykać.
-Usiądź. Musimy sobie coś wyjaśnić.-Zajęłam miejsce na kanapie, a on tuż obok mnie.
-Słucham-spojrzał mi prosto w oczy, czekając aż zacznę mówić.
-Od naszego zerwania wiele się zmieniło. Sam wiesz dlaczego się rozstaliśmy. Słuchaj, ja ułożyłam sobie życie z kimś innym.-Spuściłam wzrok na swoje palce, które w tym momencie były dla mnie bardzo interesujące.
-Mówiłaś, że nie chcesz być jak na razie w związku-wyszeptał zawiedziony. Musiałam mu powiedzieć prawdę.
-Wiem. To przyszło tak nagle. Zakochałam się w nim na zabój. Będziemy mieć razem dziecko-złapałam za zdjęcie leżące na stoliku i wręczyłam mu je do rąk.
-Nie wierzę. To nie może być prawda-pokręcił głową. Nie chciał dopuścić do siebie myśli, że jestem w ciąży.
-Mówię prawdę-zapewniłam go.-Nie kocham cię już, Niall. Moje serce należy teraz do kogoś innego. Nie możesz nadal na mnie czekać. Nie możesz stać w miejscu. Musisz ruszyć do przodu. Proszę cię, abyś nie mieszał się w moje życie. Chcę być szczęśliwa. Myśl, że przeze mnie cierpisz, uniemożliwia mi to.-Powiedziałam mu to co powinnam już dawno powiedzieć.
-Ambi, ja nadal cię kocham. Nie chcę nikogo innego. Ty jesteś dla mnie najważniejsza-jego głos powoli się załamywał.
-Ugh, jeśli mnie kochasz, pozwól mi odejść. Nie możesz na mnie wiecznie czekać-mówię poirytowana.-Jesteś młody, przystojny, inteligentny. Na pewno kogoś znajdziesz, kto będzie zasługiwał na ciebie bardziej niż ja.-Naprawdę nie wiem jak mam do niego dotrzeć, by mnie zrozumiał.
-Tylko ty na mnie zasługujesz. Nikt więcej.-Znowu to samo.
-Proszę cię zacznij żyć. Czekanie na mnie nic ci nie da. Ja już nigdy nie wrócę do ciebie. Zrozum to, Niall.-Przyciszam swój głos.
-Nie obchodzi mnie to-po raz kolejny kręci głową.-Wiem, że do mnie wrócisz. Prędzej czy później-jego oczy były mocno zaszklone. Jeszcze moment i ja się rozkleję. Położyłam mu dłoń na torsie i zacisnęłam palce na jego koszulce.
-Pozwól mi być szczęśliwą-teraz to mi głos się załamał, a łzy zaczęły gromadzić się w kącikach moich oczu.
-Poczekam. Czekałem tyle więc mogę jeszcze poczekać-uśmiechnął się i wstał z kanapy uprzednio całując mnie w dłoń. Obrócił się i skierował się do wyjścia. -Poczekam-krzyknął po raz ostatni.
Nie powstrzymywałam już swoich łez. Wraz z trzaskiem drzwi, znalazła się przy mnie Sky. Zgarnęła mnie do silnego uścisku. Czułam się okropnie.
-Przykro mi, kochanie. Proszę cię nie płacz i się nie denerwuj. Pamiętaj, że nosisz po swoim sercem maleństwo i nie możesz się denerwować-ostrzegła mnie głaszcząc moje plecy.
-On nie odpuści-wydukałam.
Bałam się co może sobie zrobić on sam. Naprawdę już go nie kochałam. Chciałam, aby dał mi święty spokój. Wiem, może powinnam mu to na spokojniej powiedzieć, ale co z tego? On nie chce przyjąć do wiadomości otaczającej go rzeczywistości. Nie może przyjąć, że wszystko się zmieniło od naszego rozstania. Nie mogę być z nim. W pewien sposób mam już założoną rodzinę. Kochającego chłopaka, dziecko w drodze. Jak on to sobie wyobraża, że porzucę to wszystko i rzucę mu się w ramiona. Nie tak nie będzie. Kocham moje dwa skarby. Nie jego. Niall powinien mnie zrozumieć. W końcu mnie kocha, prawda? Dlaczego nie może tak jak ja znaleźć szczęścia u boku kogoś innego? Do cholery! Co ja mam w sobie takiego, czego inne dziewczyny nie mają?
Trwałyśmy w tym uścisku dosyć długo. Koszulka Sky była cała brudna od mojego rozmazanego tuszu. Nie miałam do niej żalu, że nie powiedziała mi o Niall'u. Rozumiałam ją w przeciwieństwie do niego. Nie chciała się w to wszystko mieszać. Byłam jej za to wdzięczna. Sama ma już wystarczająco dużo kłopotów.
Kiedy już się w pewien sposób uspokoiłam, nie zadawała mi pytań. Wiedziała, że jak będę chciała coś powiedzieć to sama jej o tym powiem. Spędziłam u niej cały wieczór. Myślałam, że Dean po mnie przyjedzie i razem wrócimy do mojego domu, jednak coś mu wypadło. Chciałam więc jechać taryfą, ale Sky postanowiła, że mnie samej nigdzie nie wypuści, bo wie w jak kiepskim stanie jestem. Nie miałam innego wyjścia, musiałam u niej zostać na noc.
Resztę wieczoru spędziłyśmy na wygłupianiu się. Przebierałyśmy się w rożne jej stare ubrania, tworząc przy tym całkiem dobrą rewię mody. Zjadłam dzięki niej prawie tonę słodyczy. Jak widać ciąża służy mojemu apetytowi. Robiłyśmy dosłownie wszystko, by tylko zapomnieć o dzisiejszej nieprzyjemnej sytuacji. Postanowiłam, że mimo wszystkiego co się wydarzyło, bądź jeszcze wydarzy, będę szczęśliwa.
Świetny rozdział : )
OdpowiedzUsuńCzekam na nn xx
@Aj_Loff_Dimples
Wowo... Jejku ja nie myślałam, że Oni się spotkają w takich okolicznościach... Boski rozdział!!!! :)
OdpowiedzUsuńNie mogę doczekać się kolejnego rozdziału ^_^
A tak szczerze mówiąc to jestem strasznie ciekawa co dalej z całą tą sytuacją.... Pozdrawiam i życzę weny
@Best_faan_ever
Jej pierwsza!
OdpowiedzUsuńA tak na serio to świetny rozdział. Wiele się można dowiedzieć i dziwię się Naill'owi, że nie chce jej sobie odpuścić. Cóż, serce nie sługa. ~ Magda
Jednak nie pierwsza.
OdpowiedzUsuńŚwietny rozdział uwielbiam twoje ff czekam na nn :)
OdpowiedzUsuń@Luv_My_Niall_
Ojejuuuu... *.*
OdpowiedzUsuńja cem next... ; 3
@Niebieeskookaa
Boooooskieeee
OdpowiedzUsuńOjejku suuper rozdział to wlasnie idealnie pokazuje jak bardzo potrzebujemy naszych przyjaciół i to że zawsze potrafią nam pomóc + to jak oni się spotkali w takich okolicznościach a on nadal nie rozumie ze ona juz go nie kocha
Usuń@ika1674 😘
Hm. Nie wiem co myslec. Mam przeczucie ze Dean zginie w wyscigu i Amber sie zalamie i jakos tak wyjdzie ze ona i Niall beda razem. Ze ona na pocz!tku nie bedzie chciala tego zwiazku ale jednak zostaba para. Klaudia
OdpowiedzUsuńZajebisty rozdzial!! Ja i tak sadze ze Niall i Amber beda para predzej czy pozniej. Pozdrawiam, zycze weny i czekam na nexta <3 Ania
OdpowiedzUsuńBiedny Niall. Nie mam nic do Dean'a alewole zeby Amber byla z Niallem.
OdpowiedzUsuńAszdxfcgvhjn dzidzius ! Oby Sky i Harry nie brali jeszcze przykladu bo za wczesnie.
Ale ten wyscig ! Dean w nim jedzie, nie ? OMG nie moge sie doczekc
Duzo weny , @loud_squirrel
Super jak zawsze :)
OdpowiedzUsuńBiedny Niall, ale powinien ja zrozumiec.
Ahhh ta przyjaźn :)
Najlelszy blog. Życze weny :)
@PracticeDreamer
Genialny jak zawsze !
OdpowiedzUsuń@_agata_w
super jak zawsze
OdpowiedzUsuńCudowny rozdział jak zresztą wszystkie :)))
OdpowiedzUsuńJestem strasznie ciekawa co będzie dalej.
Oczywiście czekam z niecierpliwością na następny :)))
_@dominika1993_
Ale cudowny... W końcu Amber się pojawiła, tak długo na nią czekałam xD Tak mi szkoda Nialla. On tak bardzo ja kocha. Ciekawa jestem co będzie z Deanem..
OdpowiedzUsuńKocham Cie i z niecierpliwością czekam na następny rozdział.
@merrylittlemix
Cudowny rozdział kochana x
OdpowiedzUsuńFajnie, że napisałaś go jako Amber. Boże biedy Niall :(
Tak bardzo mi go szkoda. Jezu jak on kocha Ambi. Mam nadzieje,że Dean coś zrobi zdradzi czy coś, żeby mogła być z Niallem. Tylko niech się w nimna nowo zakocha :(
Nialler na pewno wychowa maluszka. Dean coś kręci czuje to...
Pewnie coś z Malikiem...
Czekam na next x
@niallzhuug
Hej, nominowałam cię do Liebster Awards. (: http://stay-strong-niall.blogspot.com/
OdpowiedzUsuńCzy mogę powiedzieć, że Amber jest głupia?
OdpowiedzUsuńNo kurde, jak można odrzucić Nialla!?!?!
Jak można go nie kochać?!?!
Myślałam,że się rozryczę, jak jej powiedział, że tylko Amber na niego zasługuje, a ona kazałą mu spadać. Wrrr.
Rozdział świetny jak zawsze!
Czekam na następny (cicho licząc na to, że będzie z Harrym ^^) xx
Życzę weny kochanie <3
Hej kochanie rodziaj jak zawsze przeczytany i jak zawsze genialny. Szkoda mi tylko Niall'a kretynka z tej Amber ale wieze w to ze jeszcze beda razem prosze o info o nexcie @ineedmalikhug
OdpowiedzUsuńAle mi szkoda Niall, Niall dobra dupa czrgo beri chce xd ja bym sie tam za niego brala i wychowywala z nim dzidziusia haha
OdpowiedzUsuńFajne ci te pov amber wyszlo i nie gadaj,ze nie zawsze narzekasz a tak na prawde jest zajebiste. Mamy cos wspolnego bo mam tak samo sams dobrze wiesz ;d
Wg stesknilam sie za harrym rozdzial bez niego to jak noz w plecy.
A co do komentarzy to ja zgadzam sie z toba. Ludzie zrozumcie ze komenatrze daja motywacje wiec nie miejcie pretensji ze sie o nie ubiega no kurwa w koncu envy ma ponad 100 czytelnikow wiec gdzie oni sa? Dajcie znac o swoim istnieniu!
Ale sie dzieje!
OdpowiedzUsuńDobrze, ze sie nie poklocily przez Nialla :(
@TheAsiaShow_xx
Melduję się :)
OdpowiedzUsuńByłam mile zaskoczona tym, że rozdział jest pisany z perspektywy Amber. Fajnie było dowiedzieć się co czuje dziewczyna :) Momentami było aż nieprawdopodobne to, że obie przyjaciółki są tak szczęśliwe i wszystko im się układa. ..aż do czasu! W ogóle nie spodziewałam się tego, że Niall i Beri spotkają się w takich okolicznościach i tak szybko. Wow. Ale dobrze to rozegrałaś boo na pewno nie tylko we mnie wzbudziło to tyle emocji. Nadal im kibicuję i cholernie mi żal Nialla bo to niezaprzeczalnie mój ulubieniec w tym fanfiction :)
Podsumowując, czekam na następny!
Buziaki, @erase_that ♡
Dzisiaj bedzie krotki komentarz..... Nie mam wenz od wczoraj....
OdpowiedzUsuńJesli chodzi o rozdzial swietny ;) sama pewnie to wiesz *-*
Przykro mi z powodu Nialla..... Mam nadzieje ze beda razem ;)
To na tyle ;)
Mam nadzieje, ze nie jestes zla, ze taki krotki kom......
@andrejjj99
OO nawet nie wiesz jak się cieszę, że poświęciłaś ten rozdział Amber. Tak strasznie chciałam poznać jej spojrzenie na świat i całą tę sytuacji. No i się doczekałam <3 YeeeY!
OdpowiedzUsuńCo prawda przyznam Ci się szczerze, że brakowało mi tutaj Hazzy :D haha nie myślałam że ja taka Louis' Girl będzie tęsknić za Harrym. A jednak XD
Jednak co do samej Amber.. Wkurzyłam się trochę na nią. Niall w tym fanficu to nie ma łatwego życia ;p Szkoda mi go... On na pewno byłby świetnym ojcem, ale skoro Amber tego nie dostrzega... Może kiedyś zmądrzeje, bo czuje, ze ten Dean to nieźle tu jeszcze nakręci..
Przepraszam, że tak krótko skarbie, ale jestem wykończona a nie chciałam abyś znowu czekała na mój spóźniony komentarz. Jak nareszcie wystawią mi oceny to będę się wysypiać i ładnie komentować :***
Trzymaj się i czekam na next! <33
Szkoda że Amber nic nie czuje do Nialla byłby lepszym ojcem niż Dean. Coś mi się wydaje że Dean coś kombinuje za plecami Amber albo bo ma inną dziewczynę albo jest coś w mieszana.
OdpowiedzUsuńRozdzial świetny.
@JustinePayne81
Bardzo cieszę się z tej pewnej inności tego rozdziału, jeśli wiesz, co mam na myśli ; >
OdpowiedzUsuńWątek Amber i Nialla intrygował mnie od samego początku, od momentu, w którym dowiedzieliśmy się, że przyjaciółka Sky jest miłością Horana. Byłam bardzo ciekawa czy i kiedy prawda, że Sky zna ich oboje, wyjdzie na jaw.
Rozumie żal Nialla o to, że dziewczyna nie powiedziała mu o znajomości z Amber, jednakże rozumiem też postawę Sky i Amber. Widać, że ta druga ułożyła sobie już życie, w którym nie ma dla niego miejsca, a on nie potrafi się z tym pogodzić. To naprawdę smutne i było mi go bardzo szkoda. Jego miłość do Amber jest tak wielka, że przerasta ludzkie pojęcie i to jest po prostu piękne.
Jednak coś czuję, że Dean ... coś mu się stanie w tych wyścigach, a ona z dzieckiem wróci do Nialla. To taka moja wizja dalszych wydarzeń, ale zobaczymy jak będzie naprawdę ; D
xx
Wszystko jest po prostu cudowne, uczucia Amber... czekam na więcej
OdpowiedzUsuńPozdrawiam
Senshi
Wybacz, że komentuję tak późno, ale mój zapłon jest szybki jak diesel na mrozie i dlatego tak wyszło :)
OdpowiedzUsuńTak więc: yyym, powinnam teraz coś składnie i po polsku napisać?
Rozdział jest świetny i wreszcie mamy perspektywę Amber. Yey!
A Niall zachowuje się jak uparta koza. Owszem czasem to popłaca, ale teraz wygląda to tak jakby chciał zniszczyć szczęście Beri, które znalazła u boku Deana, tylko dla własnego 'widzi mi się'. A jeżeli to według niego jest miłość, to ja dziękuję, ale chyba pomylił adres. Czyli stoję po stronie Beri.
A jak ona mówi Sky co robi Dean, to jedyne co jestem w stanie o tym powiedzieć tudzież napisać to 'awwwwww!'
Do zobaczenia w nextcie!
@husaria1698
Biedny Niall. Wolałabym aby Amber była z Ni niż z Deanem.
OdpowiedzUsuńZresztą jak będzie i tak będzie wspaniale.
Rozdział super ;)
Świetne, czekam na nexta @luvmyStyles_94
OdpowiedzUsuńAle ta Amber szalona XD
OdpowiedzUsuńyh, dobry pomysł by napisać rozdział z jej perspektywy.
dłuższy komentarz napiszę pod następnym rozdziałem.
Czemu mam dziwne przeczucie, że nie będzie tak wesoło? Że coś się stanie Deanowi podczas wyścigu. Obym się myliła...
@xiluvmyharryx ♡