piątek, 20 czerwca 2014

Rozdział XXIV

UWAGA!!!

INFORMUJĘ TYLKO TYCH, KTÓRZY ZOSTAWIĄ KOMENTARZ I SWÓJ USERNAME POD TYM ROZDZIAŁEM !!!
PAMIĘTAJCIE, ŻE NIE MUSICIE MIEĆ KONTA, ABY SKOMENTOWAĆ. WYSTARCZY ZAZNACZYĆ, ŻE CHCESZ DODAĆ KOMENTARZ Z ANONIMA. 




Myślę, że to będzie najlepsze rozwiązanie. Większość osób już tak robi i słusznie. Informowanie zabiera strasznie dużo czasu. A po co informować kogoś kto nie czyta i w ogóle już sobie odpuścił to ff? 
Rozdziały pojawiają się rzadko, a to tylko dlatego, że nie komentujecie tak jak kiedyś. 
Pod ostatnim rozdziałem 31 komentarzy na 96 informujących. To jest śmieszne i pewnie zaraz pójdą na mnie hejty, że chcę tylko komentarzy. Tak, chcę. Bo chcę znać Waszą opinię i odczucia po przeczytanym rozdziale.
Dziękuję tym wytrwałym, którzy zaglądają, czytają i systematycznie komentują.
Jesteście cudowni! ♥
A teraz czytajcie :) 
Ps. Rozdział nie jest sprawdzany, wybaczcie. xx

_____________________________________________________________


Harry's P.O.V.

Po wspólnie spędzonej nocy u mnie, odwiozłem Sky do domu. Margaret wraz z moim ojcem, po raz kolejny gdzieś wyjechali. Skylet w ten sposób została sama, co mi się niezbyt podobało. Na szczęście Amber postanowiła wpaść do niej z wizytą. Przyniosło mi to nie małą ulgę. Z nią będzie bezpieczna, tak przynajmniej sobie myślę.
Wyścig Deana zbliżał się nie ubłagalnie wielkimi krokami. Miałem zbyt mało czasu, by dobrze go wytrenować. Wiecznie przekładał nasze treningi. Twierdząc, że Amber się źle czuje i musi się nią koniecznie zaopiekować. Zaczynało mnie to już powoli irytować. Podczas ciąży to normalne, że nie czuje się zbyt dobrze. No dobra, pewnie tak samo postępowałbym, jeśli chodziłoby o moją dziewczynę. Byłbym na każde skinięcie jej palca. Cieszyłbym się jak skurwysyn, że zostanę ojcem.
Przypomniałem sobie mój ostatni sen, to znaczy koszmar. Straciłem w nim swoją ukochaną wraz z dzieckiem. Na samo wspomnienie, moje ciało przeszedł nieprzyjemny dreszcz. Jest to ten jeden ze snów, który z pewnością nie chciałbym by się spełnił. Nigdy. Przysięgałem sobie, że nikomu nie pozwolę skrzywdzić osób, które kocham. Wolałbym sam umrzeć, niżeli by im miałaby się stać krzywda.
Czekałem na Lemona w miejscu, gdzie zawsze mamy jazdy przygotowujące-pobliże autostrady. Spóźniał się jakieś dobre pół godziny. Nienawidziłem, jak ktoś się spóźniał. Dziewczyny jeszcze przeboleję, ale chłopaków nie.
Wystukiwałem palcami rytm piosenki The Beatles-Help! Co chwilę patrzyłem na zegarek, chcąc wiedzieć, ile ten kretyn jest mi winny mojego cennego czasu. Oparłem głowę o zagłówek siedzenia i przymknąłem oczy. Wyobrażałem sobie uśmiechniętą twarz mojej prześlicznej dziewczyny. Boże, miała najpiękniejszy uśmiech na całym świecie. A jej oczy? Mógłbym patrzeć w nie całe swoje życie. Jest dla mnie perfekcyjna. Tak się zastanawiałem, że aż wywnioskowałem, że nigdy nie byłem z nią na takiej prawdziwej randce. Może pora to zmienić?-Odezwał się głos w mojej głowie. Jeśli wszystko pójdzie zgodnie z planem i pozbędziemy się ze swojego życia Malika i tych innych niepotrzebnych pionków; zabiorę ją na randkę. Taką wyjebaną w kosmos, że rozkocham ją w sobie jeszcze bardziej. Kurwa, zamiast tu ślęczeć, mógłbym być z nią i robić z nią same pożyteczne rzeczy. Ekhem, wiadomo jakie.
Otworzyłem oczy, gdy nagle usłyszałem jak do mojego czarnego-wspaniałego-Range Rovera, podjeżdża -mniej wspaniałe- czarne Audi Q7. We wstecznym lusterku zauważyłem, Pana Spóźnialskiego, wychodzącego z pojazdu. No pięknie, czterdzieści minut spóźnienia! Pokręciłem głową z niezadowolenia i opuściłem moje cudeńko.
Idąc w jego stronę, wskazywałem na mój niewidoczny zegarek. Chłopak z potarganymi włosami ledwo co patrzył na oczy, jakby dopiero co wstał.
-Dean, czy ja mam ci kupić zegarek na twoje kolejne urodziny, żebyś się nie spóźniał?-Warknąłem zażenowany na jego osobę.
-Siema, Styles. Sorry, ale trochę mi się przysnęło jak stałem w korku-wzruszył ramionami, a mnie już powoli krew zalewała. Mogę go zabić za jego głupotę?
-Może jeszcze budzik mam ci kupić, albo poduszkę wraz z kocem?-Zadałem retoryczne pytanie.-Dobra, następnym razem nie będę taki wyrozumiały-uśmiechnął się z ulgą wymalowaną na twarzy na co przewróciłem oczami.
-Za ile kończymy?-Zapytał mając poważną minę. On tak serio? Serio, stary?
-Żarty sobie robisz?-Pokręcił przecząco głową.-Nawet jeszcze nie zaczęliśmy, a ty już pytasz kiedy kończymy? Stało ci się coś w ten durny łeb?-Powiedziałem nie dowierzając, jak głupie pytanie zadał.
-Słuchaj, nie mogę tu być za długo. Amber może nabrać podejrzeń, a mi się naprawdę po raz kolejny nie chce się jej okłamywać. Wiesz, że ją kocham i nie mogę mówić jej ani o wyścigu ani o czymkolwiek z tym związanym-powiedział bardzo przeciągle jak to miał w zwyczaju.
-A więc jesteśmy na etapie kiedy twoja Amber nic nie wiem-stwierdziłem. Przeczesałem palcami moje loki i oparłem dłoń na karku.
-No. Gdyby się dowiedziała, pewnie bym już nie żył. Nie chcę jej niepotrzebnie denerwować, zważając na jej stan. Zależy mi na niej i naprawdę jest dla mnie ważna-zaczął butem zataczać kółka na asfalcie. Podobnie jak dla mnie Sky.
-Czyli według twoich opowieści ona myśli, że gdzie jesteś w tym momencie?-Zaciekawiła mnie ta sytuacja.
-Powiedziałem jej, że pracuję jako mechanik -po części to prawda- a akuratnie dzisiaj mam bardzo ważnego klienta. Uwierzyła mi- wyszczerzył się w moją stronę, a ja prychnąłem pod nosem.
-Okej, koniec tych pogaduszek-klasnąłem w dłonie.-A teraz mi powiedz, co się dla nas liczy, Lemon-nadstawiłem uszy, aby usłyszeć słowa, które rozpoczynają każdy z naszych treningów.
-Zwycięstwo i adrenalina-rzucił bez przekonania.
-Głośniej, nic nie słyszałem prócz jakiegoś mamrotania pod nosem-uśmiechnąłem się cwaniacko.
Tak bardzo lubiłem wkurzać swoją natarczywością ludzi. Nawet kiedy wkurzam Sky, sprawia mi to przyjemność. Kiedy mówię jej jakieś głupoty, za co dostaję w ramię albo w tyłek.
-Zwycięstwo i adrenalina!-Krzyknął nieco głośniej, jednak nie do końca byłem zadowolony z tego wystąpienia.
-Przesylabizuj ostatnie słowo, Dean. Mama ci śniadania nie dała?-Chłopak wziął głęboki oddech i tak jak rozkazałem przesylabizował ostatnie słowo.
-A-DRE-NA-LI-NA! Zadowolony?-Popatrzył na mnie i zaśmiał się pod nosem. Uśmiechnąłem się i poklepałem go po plecach.
-A teraz biegnij stąd do tego drzewa-wskazałem na drzewo znajdujące się jakieś 500 metrów od nas.
-Co biegi mają wspólnego z siedzeniem za kółkiem?-Spytał zażenowany. Jak już wkurwiać to do końca.
-Nie pierdol, tylko biegnij. Sprintem dziesięć razy w tę i z powrotem. Musisz się jakoś prezentować za tym twoim kółkiem. Zasuwaj!-Rozkazałem. Pokręcił niedowierzająco głową dobrze i zawiązał sznurówki w jego czarnych airmaxach, by nie wyrżnąć gębą o asfalt. Spokojnym truchtem zaczął swoją rozgrzewkę.
Patrzyłem jak jego sylwetka się oddala. W tym samym momencie moja komórka zaczęła dzwonić.
Wyciągnąłem z kieszeni moich spodni, które były stanowczo zbyt obcisłe, dzwoniące urządzenie. Na wyświetlaczu ukazało mi się zdjęcie mojej wspaniałej dziewczyny. Bez dłuższego zastanowienia odebrałem połączenie.
-Cześć, moja ulubiona dziewczyno-przywitałem się i oparłem swoje ciało na masce swojego samochodu.
-Masz jeszcze jakąś inną dziewczynę?-Powiedziała powstrzymując śmiech.
-Hmm, nie?-Zastanowiłem się. -Ty, jesteś tą jedyną, Skarbie.-Uśmiechnąłem się sam do siebie.
-Uff, a już myślałam, że mnie zdradzasz-odetchnęła z ulgą w głosie.
-Wszystko w porządku?-Zapytałem z ciekawości. Trochę dziwiło mnie, że dzwoni skoro miała spędzić ten dzień z Amber. Musiało się coś stać.
-Chciałam tylko usłyszeć twój seksowny głos-zrobiło mi się gorąco. Mogłem przysiąc, że właśnie się uśmiechała. Na mojej twarzy również widniał szeroki uśmiech.
-Sky, coś cię trapi. Czego to dotyczy, Miśku?-Musiałem dowiedzieć o co chodzi.
-Ugh, przejrzałeś mnie!-Zawiesiła swój głos na chwilę.-Niall przyszedł do mnie i troszkę pokrzyczał, gdy zobaczył Amber-powiedziała na jednym oddechu.
Moje całe ciało się spięło, gdy usłyszałem imię mojego, pożal się Boże "przyjaciela". Co on do chuja chciał od mojej dziewczyny? A Sky? Tłumaczyłem jej, że nie może się z nim spotykać. Czego nie zrozumiała? Okej, przyjaźniliśmy się obaj, ale teraz jest inaczej. Nie chcę mieć z nim nic wspólnego, ani nie chcę żeby kontaktował się z moimi bliskimi. Dla mnie nie istnieje, a ja z pewnością dla niego. Posądza mnie, że nie byłem odpowiednim przyjacielem. No tak, ale mógł też pomyśleć w tym wszystkim o mnie. Wpakowałem się w porządne gówno, z którego ciężko się wygrzebać. Nie odwiozłem tego dnia Liama do tego jebanego szpitala, tylko i wyłącznie z tego powodu, że Malik mi zagroził, że jeśli opuszczę wyścig, zabije mnie. Przestraszyłem się i dlatego to wszystko się tak potoczyło. Rozumiem ich obojga żal, ale ja też nie miałem łatwo.
-Harry? Jesteś tam?-Spytała dziewczyna, wyrywając mnie tym samym z zamyślenia.
-Po jakiego chuja przyszedł do ciebie? Nic ci nie jest? Zaraz do ciebie przyjadę-już miałem się rozłączać, jednak zdążyła mi przeszkodzić.
-Hej, hej! Spokojnie, Harry.-próbowała mnie uspokoić.
-Jak mogę być spokojny?-Spytałem na skraju wytrzymałości.
-On już sobie poszedł. Jestem tylko ja i Beri. Mam wszystko pod kontrolą-poinformowała mnie, na co trochę mi ulżyło. Nie było go już tam. Na szczęście.
-Czego chciał? A co ma z tym wszystkim wspólnego Amber?-Zdziwiło mnie to. Nastała krótka cisza.
-Chciał się przywitać i pogadać. Amber? Umm, on się kiedyś ze sobą spotykali.-Wmurowało mnie trochę.
Nie przypuszczałem, że Horan miał kiedyś jakąś dziewczynę. Ach, może dlatego, że mnie to nie obchodziło i nie byłem prawdziwym przyjacielem. Pierdolenie.
-Zaraz, zaraz. To Niall nie jest prawiczkiem!?-Próbowałem trochę rozluźnić atmosferę, i jak widać to mi się udało.
-Harry! Nie obchodzi mnie to!-Powstrzymywała się od śmiania się ze swojego kolegi. -Chciałam Ci jeszcze powiedzieć,że..
-Dean, do kurwy nędzy! Nie ma odpoczynku. No już, biegnij dalej!-Machnąłem ręką w stronę swojego poddanego. Tak go można chyba nazwać. Postanowił sobie odpocząć, pajac.
-Co wy tam robicie?-Dziewczyna ponownie się zaśmiała.
-Przepraszam, kochanie. Mam urwanie głowy z tym bez mózgiem -przewróciłem oczami, zażenowany jego postawą.
-Co mają biegi wspólnego z wyścigami?-Prychnęła pod nosem. Ach, te kobiety. Niczego nie potrafią zrozumieć. To samo zamierzałem jej powiedzieć.
-Księżniczko, jesteś kobietą, nie zrozumiesz. O której mam do ciebie wpaść?-Spytałem.
-Obawiam się, że dzisiaj się już nie zobaczymy-powiedziała ze smutkiem w głosie.
-Niby dlaczego?
-Amber zostanie na noc pewnie, jest roztrzęsiona. Trenuj Deana. Ale za to jutro należę cała do ciebie, okej?-Ostatnie zdanie powiedziała tym swoim obciągającym głosem. To znaczy pociągającym. Właśnie tak na mnie działa, że język sam mi się plącze.
-Mrr, brzmi kusząco. Myślałem jednak, że odreaguję tę jego głupotę, będąc z tobą.
-Jeszcze mamy sporo czasu, żebyś mógł odreagować-zachichotała uroczo.
-Okej, muszę już kończyć. Ten człowiek doprowadza mnie do szału. Uważaj na siebie, Myszko. -Odsunąłem się od maski.
-Okejka. Kocham Cię, Lokaczu.-Uwielbiałem, kiedy się tak do mnie zwracała.
-Też Cię kocham. -Zaśmiałem się na pożegnanie, a połączenie zostało zerwane.
Schowałem komórkę do kieszeni i zwróciłem się do kolegi. Był zmęczony, a o to mi chodziło.
-Dobra, Lemon. Wsiadaj do samochodu, poszalejemy trochę-zrobił idiotyczną minę i pokręcił głową niedowierzająco w moje słowa.
-Stary, nie dam rady. Jestem totalnie wykończony-oparł dłonie na kolanach. -Jadę do Amber, pewnie się martwi, że nie wracam-próbował się wymigać. Nie ze mną takie numery.
-Amber jest u Sky, zostaje tam na noc. Zadzwoń do niej, że nie dasz rady przyjechać dziś do niej.-Wzruszyłem ramionami. -Nie po to ja się tutaj produkuję byś zaraz znikał.
Nie powiedział nic. Z zażenowaniem i zmęczeniem wymalowanym na twarzy, poszedł do swojego auta. Widziałem jak wziął do rąk telefon i rozmawiał ze swoją dziewczyną. Oddalił się trochę więc ciężko było mi cokolwiek usłyszeć.
Po jakiś pięciu minutach obaj znajdowaliśmy się w naszych autach. Podjechał na wyznaczoną przeze mnie linię startu.
-Wiem, że nie mam z tobą szans, Styles-powiedział bez przekonania przez otwartą szybę.
Musiałem wymyślić jakąś historyjkę by go zmotywować i po chwili jedna wpadła mi do głowy.
-Wyobraź sobie, że ścigasz się z Bieberem, który porwał twoją laskę. Musisz jak najszybciej go odnaleźć by nie stała się jej jakakolwiek krzywda. Zmotywuj się jakoś i wygraj ten wyścig. Nie dla mnie, ani dla siebie. Dla niej-posłałem mu szczery uśmiech.
-Dobra, zaczynajmy! -Krzyknął i zacisnął dłonie na kierownicy. Wyglądał śmiesznie, kiedy był taki skupiony. Chciało mi się śmiać, ale się powstrzymałem.
-3..2..1..-Powiedziałem, a nasze auta wystartowały.
Idealnie było słychać warkot silników, co było muzyką dla moich uszu. Z sekundy na sekundę przyciskałem coraz bardziej pedał gazu by tylko utrzymać się na pierwszej pozycji. Kilka wykonanych manewrów kierownicą myliły chłopaka za mną. Zajeżdżałem mu drogę. Podobnie jak i ja nie dawał za wygraną. Wskaźnik licznika coraz bardziej zbliżał się do maksymalnej prędkości. Zacisnąłem szczękę, gdy zobaczyłem tuż za mną w przednim lusterku Lemona. Jego twarz nie wyrażała żadnych uczuć. Nim z powrotem mój wzrok powędrował na wyznaczoną trasę, zdążył mnie wyprzedzić. Sam nie wiem jak to mogłoby być możliwe. Widocznie moja motywacja tak na niego podziałała.
Harry Styles nigdy nie poddaje się tak łatwo. Wcisnąłem gaz do dechy i jak najprędzej chciałem znaleźć się na swojej wygranej pozycji. Próbował zablokować mi drogę, a na zakręcie gwałtownie zakręcił. Cały proch znalazł się na mojej przedniej szybie. Musiałem włączyć wycieraczki, inaczej bardzo utrudniałoby mi to jazdę. Zacieśniłem uścisk na kierownicy i oparłem się wygodnie na siedzeniu. Przymknąłem na chwile swoje powieki tak jak to miałem w zwyczaju jeżdżąc po równej drodze. Nie słyszałem wokół mnie nic poza silnikiem mojego auta. Ukazała mi się twarz dziewczyny, z którą chciałbym spędzić resztę życia i uśmiechnąłem się do siebie. Otworzyłem ponownie oczy. Byłem tuż za nim więc bez problemu go wyminąłem.
Nie wiadomo dlaczego jego pojazd zaczynał coraz bardziej zwalniać. Zaniepokoiło mnie to trochę. Chyba się nie poddał, prawda? Cofnąłem się do niego i zahamowałem autem, kiedy zobaczyłem jak wysiada.
-Co ty znowu odpierdalasz, co? -Spytałem wkurwiony, otwierając szybę.
-Wychodzi na to, że paliwo mi się skończyło-podrapał się po karku.  Czy to są, kurwa, jakieś pierdolone żarty!?
-To jest jakiś jebany żart, koleś -wycedziłem przez zaciśnięte zęby.
-Nie. Mówię śmiertelnie poważnie -wbił we mnie swój wzrok.
-Jesteś kretynem -stwierdziłem na spokojnie. - Nie mam do ciebie nerwów, idioto- odgarnąłem włosy z czoła do tyłu. - Wyciągnij z mojego bagażnika kanister z benzyną i wlej do swojego baku. Musisz jakoś dojechać do domu.-Wyciągnąłem kluczyki ze stacyjki i rzuciłem mu je do rąk.
Oparłem łokieć na podłokietniku i złapałem się za skronie, delikatnie je masując. Przez niego rozbolała mnie głowa.
Powinienem go tutaj zostawić na pastwę losu, i pewnie bym tak zrobił, gdyby nie Sky i Amber. Jeśli by mu się coś stało pod moją obecnością, zabiłyby mnie obie. Nie wiem, gdzie jego rodzice popełnili błąd wychowując go. Zabawki przyklejali mu do podłogi czy jaki chuj? Jak można się ścigać z prawie pustym bakiem? Nie rozumiem,
Wyciągnąłem komórkę z kieszeni i wystukałem wiadomość do Sky, informując ją, że nasz cudowny trening zakończył się i wracam do domu. Oczywiście nie obyło się bez jakiegoś kąśliwego komentarza. Nie czekając na jej odpowiedź, rzuciłem komórkę na siedzenie obok. Bardzo, ale to bardzo byłem wkurzony.
Nie tylko z powodu, że muszę niańczyć Deana, ale też, że nie mogę być przy Sky.
-Dzięki i sorry. Myślałem, że wystarczy mi tego pieprzonego paliwa -przejawił skruchę i oddał mi kluczyki.
-Ty to już lepiej nie myśl. Jak widać to ci nie zbyt dobrze wychodzi. Żegnam. -zamknąłem szybę i odpaliłem auto.
Na dzisiaj wystarczy mi już przebywania z tym idiotą. Naprawdę mam dosyć. Uregulowałem klimatyzację i powolnym tempem jechałem do swojego domu. Nie chciało mi się już nawet ścigać z przypadkowymi kierowcami.
Po około półgodzinnej przejażdżce, zaparkowałem naprzeciw mojego domu. Dlatego, że mój pojazd zajmowany był przez radiowóz policyjny. Zdziwiło mnie to. I to cholernie.
Pospiesznie wysiadłem z pojazdu i podszedłem w stronę najbliżej znajdującego się funkcjonariusza policji. Był  to starszy brodaty mężczyzna po czterdziestce. Notował coś w ciemnoniebieskim notatniku.
-Przepraszam, o co tutaj chodzi? Dlaczego zastawiacie mój podjazd i drzwi od mojego domu są otwarte?-Zauważyłem.
-Pan Harry Styles, tak?-Skinąłem głową. -Dostaliśmy zgłoszenie, że przechowuje Pan nielegalnie narkotyki w swojej posiadłości. W pańskim mieszkaniu..
-Macie nakaz?-Bez nakazu nie mają prawa wbijać mi do domu. Takie są przepisy. Mężczyzna wyjął świstek papieru i podsunął mi go prawie pod nos. Mają nakaz..
-W pańskim mieszkaniu znaleźliśmy spore ilości narkotyków różnego rodzaju. Musimy Pana zatrzymać w celu złożenia wyjaśnień w tej sprawie-oznajmił tym swoim służbowym głosem.
-Nigdzie nie idę. Chcę dostać się do środka-chciałem go wyminąć, jednak jego silna dłoń oplatająca moje ramię mi to uniemożliwiała. To są jakieś żarty. Nigdy nie miałem dragów w domu.
-Obawiam się, że to niemożliwe. Pojedzie Pan ze mną na komendę i złoży Pan zeznania-zacząłem się mu wyrywać.
-Zostaw mnie, człowieku-warknąłem i wyrwałem się z jego uścisku. Jednak było to głupie zagranie. Dwójka dobrze zbudowanych funkcjonariuszy złapała mnie czym prędzej i zakuła w kajdanki mówiąc tą popieprzoną formułę, którą słyszy się na filmach kryminalnych.
Potraktowali mnie jak jakiegoś niebezpiecznego mordercę, który zabił swoją rodzinę. Ale ja, kurwa, nie mam nic wspólnego z tymi narkotykami.
Usiadłem w radiowozie, a obok mnie dwóch strażników. Nie chciałem już bardziej sprawiać problemów, by nie dostać pałką po plecach, co kurewsko boli. Spuściłem wzrok na swoje dłonie, które szpeciły metalowe kajdanki.
Jednego byłem pewny. Za tym wszystkim stał Bieber. Tylko on ma dostęp do różnych dragów, a to była jego zemsta. Jeśli będę składać zeznania wsypię go i kurwa będziemy mieć z nim wszyscy spokój.

_________________________________________________________________

Co Wy na taki obrót sytuacji?
Jak myślicie, kto podłożył narkotyki Harremu?
Co na to wszystko Sky?

Czekam na Wasze wspaniałe, dłuuuugie, komentarze :) 

Buziaki, @xAgata_Sz . xx


ZAPRASZAM RÓWNIEŻ NA MOJE NOWE FF, KTÓRE PISZĘ Z @Motherfuuuckerr. 
The Victim
(I nie, nie jest to drugi After tak dla Waszej wiadomości..)

Wejdźcie jeszcze tu, jeśli macie ochotę. Dopiero dziewczyny się rozkręcają :)
Always is someone
You will always be in my heart

36 komentarzy:

  1. Pierwszaaaa ! *-*
    a więc tak rozdział zajebisty ! Czekam na nexta !
    Założę się ze Bieber stoi za tymi dragami w domu Hazzy... A Sky nie bd zadowolona z tej akcji..
    Pisz dalej.! ; >

    @Niebieeskookaa

    OdpowiedzUsuń
  2. Next !!!!! Harry jaka historia :) proszę niech on wyspie Biebera . Co za świnia -.- biedna Sky na sto procent nie będzie zadowolona jak się dowie . A co do Deana to gdzie on ma mózg ?! Hah. Nie mogę z niego paliwa mu brakło. :D
    Pisz dalej jak najszybciej ! : * ♡

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Zapomniałam się podpisać. ♥
      @_agata_w

      Usuń
    2. Zapomniałam się podpisać. ♥
      @_agata_w

      Usuń
  3. Zajebisty rozdział jak zawsze :) Myślę że to Bieber stoi za tym wszystkim a Sky nie będzie zła na Hazze
    @Luv_My_Niall_

    OdpowiedzUsuń
  4. Awwwh świetny rozdział jak zawsze, oczywiście ♥ Wgl kocham Twoje ff
    Bieber Ty ch*ju
    Czekam na następny rozdział ♡ Pozdrowienia ;*
    @luvmyStyles_94

    OdpowiedzUsuń
  5. Kurde kochana, ale się tu porobiło... Jestem w szoku, a może nie... Sama już nie wiem, bo po części spodziewałam się, że coś się niedługo wydarzy.. I stało się. Nie mniej jednak i tak jestem zaskoczona, bo spodziewać się czegoś to jedno, ale być gotowym to drugie :)
    Boję się tylko reakcji Sky i mam nadzieje, że Bieber albo ktoś nie wpłynie na jej opinię jakimiś kłamliwymi historyjkami.. Niech ona poczeka i wysłucha Stylesa...
    Nie jestem do końca pewna czy podejrzewanie Biebera nie jest zbyt oczywiste... Mam też taką ciszą myśl z tyłu głowy, że może Malik zaczyna węszyć i postanowił dać mu lekką nauczkę... Kurwa na prawdę sama już nie wiem ;p Wymyślam jakieś spiskowe teorie xD
    Lecę na drugie opowiadanie, bo już dawno miałam je skomentować! <3
    Całuski <33

    OdpowiedzUsuń
  6. Świetny rozdział naprawdę. Zreszą jak wszystkie:)
    Czekam na kolejny.
    _@dominika1993_

    OdpowiedzUsuń
  7. Ja mysle ze to Justin albo Zayn. Czysto teoretycznie to też jest prawdopodobne.
    Będę dalej komentować ;)
    Rozdział super ;)

    OdpowiedzUsuń
  8. Cudowny *.*
    @zerrieshippers7 ♥

    OdpowiedzUsuń
  9. Ale sie dzieje.
    Bylo tak fajnie i nagle boom.
    To na pewno Justin.
    Zabic i tyle.
    Oby Sky uwierzyla Harry'emu. :)
    @TheAsiaShow_xx

    OdpowiedzUsuń
  10. Uuu Sky bedzie zla haha ale wreszcie bad boy xd
    Dean rly ?
    Ja tam shippuje Beri z Niallem ale nie mam nic do Dean'a chociaz to taka ciota troche xd

    Zycze weny i czekam na nexta, @loud_squirrel xx

    OdpowiedzUsuń
  11. Nie wiem, moze ta Zayn stoi za tym podrzuceniem tych dragow? Swietny rodział, czekam na next

    OdpowiedzUsuń
  12. O kurwaa aresztowali hazze?!Juz myslalam ze nie dodasz tego watku a jednak.. <3
    Wg strasznie fajny ci ten rozdzial wyszedl, fajnie ze caly roz byl z perspektywy harrego bo powiem ci ze juz mi brakowalo takiego dlugiego pov harrego, ktory po prostu opisuje jego dzien.
    A Dean jest swietny, uwielbiam tego czlowieka boze *.*
    Wg tez lubie wkurzac ludzi bez powodu jak harry, mamy cos wspolnego <3
    Ludzi komentujcie!

    Twoja kochana @Motherfuuuckerr

    OdpowiedzUsuń
  13. aaa! tyle emocji haha dyuasvfjasdvyuhjsdvgsdvgathyv z nie cierpliwością czekam na nastepny rozdział x @Malikowaaa_69

    OdpowiedzUsuń
  14. Czytam twoje ff ff od wczoraj i już przeczytałam wszystkie rozdziały. Niestety nie miałam ich jak skomentować, jednak teraz obiecuje zawsze komentować i sumiennie czytać. Chciałabym być również informowana, wiec jeżeli mogłabyś zawsze dac mi znać to z gory dziękuję @meloniik

    OdpowiedzUsuń
  15. O matko boska! jak to możliwe!? Myślę, że mógłby to być Malik lub Bieber. Jestem tego pewna, ze to któryś z nich!
    Co za idiota, żeby nie wlać benzyny do baku... Ciota...
    Chciałabym bliżej poznać sytuację, dlaczego Harry i Niall tak siebie nienawidzą.
    Uważam, że rozdział boski, jak dla mnie to trochę za krótki, bo lubię to czytać :)
    Życzę weny w pisaniu xD

    @merrylittlemix

    OdpowiedzUsuń
  16. Cudny rozdział *,*
    Z niecierpliwością czekam na kolejny xx
    @Aj_Loff_Dimples

    OdpowiedzUsuń
  17. Cudowny rozdział szkoda tylko że taki krótki ;D
    Myślę ze za tymi dragami stoi Malik lub Bieber. Jednak bardziej obstawiam Biebera
    Z niecierpliwością czekam na następny x Pozdrawiam i życzę weny @okeyloux

    OdpowiedzUsuń
  18. Jejku, myslalam, ze padne jak przeczytalam, ze Harry chcialby miec dziecko ze Sky <3
    To bylo takie mega kochane!
    Co co co?! Harry zabrany przez policje??!!
    Dzieje sie oj dzieje!
    Az sie boje jak Sky na to zareaguje....
    Rozdzial wspanialy, czekam na next :*

    OdpowiedzUsuń
  19. Tak jak obiecalam komentuje ;)
    Mowilas (pisalas), ze bedzie sie dziac!!!!!
    Ale na serio....!!!! Dragi!!!!! Co ty wymyslilas!!!
    Co za chuj mu podrzucil te dragi??!!!!!
    Justin!!!!!! Zayn!!!!!! Ktorys z nich to musil byc!!!!! Chyba, ze to jeszcze ktos inny tylko kto???!!
    Jestem ciekaea co na to wszystko powie Sky. ... mam nadzieje, ze nikt nie bedzie chcial ja przekonac, ze Harry to zrobil... czy nie wiadomo co jeszcze jej nagadac!!!!
    To by bylo gdyby Niall pomogl jej wyciagnac Harrego z wiezienia....
    Albo to Niall stoi za tymi dtagamu w domu Harrego....Nieee..... po co niby mial by to robic.... ja juz sama nwm!!!!!!
    Ale wymyslilas dziewczyno!!!!! Teraz bede sie zastanawiac jak glupia kto to byl!!!!
    Dobra nie bede sie rozpisywac ;)
    Rozdzial swietny!!!!! Ale to i tak wiesz ♥
    Czekam na nn :*
    @andrejjj99
    Ps.dziekuje za promowamie ff *-*

    OdpowiedzUsuń
  20. ja pierdole :o
    wtedy, kiedy jest minimalnie dobrze, cos sie jebie, eww

    nadrobilam rozdzialy i pytam CZEMU KURWA NIE BYLO SEKSU?!

    rozdzial swietny, ciekawa jestem, jak to dalej bedzie.

    czekam na next x
    @awmyhazz

    OdpowiedzUsuń
  21. myślę że Zayn jest za tymi drzwiami, mam rację? :)
    rozdział jak zawsze świetny xx
    @ziam__shipper_

    OdpowiedzUsuń
  22. Harry trenujący Dean'a - bezcenne!
    Gdy czytałam, myślałam, że to Zayn nasłał policję na Harry'ego, ale jak się okazało, że chodzi o dragi to zaczęłam się zastanawiać, czy to faktycznie nie jest sprawka Bieber'a.
    P.S. Nie przejmuj się małą ilością komentarzy. Ważne, że ludzie to czytają, a jak są za leniwi, żeby zostawić komentarz, to trudno. Dużo weny życzę i czekam na next'a.

    OdpowiedzUsuń
  23. Po pierwsze rozdzial zajebisty!! Po drugie strasznie dziekuje ze zareklamowalas naszego bloga kochana :* Jestem na 100% pewna ze za tym stoi Bieber i mam nadzieje ze Harry jakos to wytlumaczy i szybko go wypuszcza. Sky bedzie pewnie niezle wkurzona. Sciskam i Pozdrawiam, zycze weny i czekam nn <3 Ania P.S u nas pojawil sie juz nowy rozdzial ;)

    OdpowiedzUsuń
  24. BOŻE BIEDNY HARRY :(
    ZAJEBIE ZARAZ TEGO JUSTINA
    CHUJ NIEDOROBIONY !
    UGGGGGGGGGGGHHHHHHHHHH
    CZEKAM NA NEXT KOCHANA <3
    @niallzhuug

    OdpowiedzUsuń
  25. rozdział zarąbisty i już nie mogę doczekać się nexta a za narkotykami to pewnie stoi Justin.
    @M_e_oo_www

    OdpowiedzUsuń
  26. Ja pierdykam, jak ja to kocham <3
    Pisz dalej kochanie!
    @Agaa1203

    OdpowiedzUsuń
  27. Nie wiem dlaczego mój poprzedni komentarz się nie dodał...wtf?
    Ale z chęcią skomentuję ten rozdział jeszcze raz :)
    Przez większość chciało mi się śmiać z treningu Harry'ego i Dean'a. Chłopak serio zachowywał się jak idiota, więc wcale nie dziwiły mnie kąśliwe uwagi Styles'a skierowane w jego stronę. W sumie dziwiłam się, że chce wygrać wyścig (co jest raczej oczywiste) a po przebiegnięciu kilkuset metrów nie ma siły wsiąść do auta..o.O
    Co do głównych bohaterów, cieszę się, że razem są szczęśliwi i tworzą udany związek. Momentami jest dla mnie AŻ zbyt słodko, ale może dlatego, że po prostu mam inne nastawienie do związków albo narzekam na to, bo jestem singielką XD
    Końcówka bardzo mnie zaskoczyła! Wow, tego się nie spodziewałam! Jestem prawie pewna, że stoi za tym Bieber.. Chyba, że Harry'ego wrobił Malik albo ten facet, który śledził Sky? No cóż, pozostaje nam czekać na nowe rozdziały, by dowiedzieć się czegoś więcej na ten temat.
    Swoją drogą mam jeszcze jedno przypuszczenie co do dalszego ciągu tej historii. Mianowicie, podejrzewam, że Dean'owi niestety stanie się coś na wyścigu, a Amber z czasem wróci do Niall'a...Nie wiem czy mam rację, ale tak przeczuwam. Poza tym, chyba nikt tak nie shippuje Horan'a i Beri jak ja :D
    To chyba tyle, życzę weny i liczę na to, że ludzie będą komentować, bo wiem jak cholernie ważne jest to dla autora.
    Buziaki, @erase_that ♡

    OdpowiedzUsuń
  28. Niesamowity *-*
    @megatightening

    OdpowiedzUsuń
  29. Ale się dzieje woohooo!
    Jestem pewna na 100%, że to sprawka Biebera.
    Harry mnie rozwala tymi swoimi tekstami i tą rozgrzewką Deana.
    Czekam na next
    Informuj mnie dalej :)
    @Barbara12544949

    OdpowiedzUsuń
  30. OMG zajebiste
    Kurwa to bieber w ostateczności Zayn
    Ja pierdole jaka akcja
    Kurwa zajebiste czekam na nexta

    @Faza_Bo_Hazza

    OdpowiedzUsuń
  31. Jejku, szczerze mówiąc jestem w szoku. W życiu nie spodziewałam się takiego obrotu sprawy O.O
    Mam nadzieję, że Harry udowodni swoją niewinność i go wypuszczą, za to wsadzą Biebera, dzięki czemu nie będzie mógł brać udziału w wyścigu, a Dean nie będzie musiał się z nim ścigać i narażać się na niebezpieczeństwo ; ]
    Okej, to była ta cukierkowa wersja, w która wierzę, choć sprawy mogą ułożyć się zupełnie inaczej. Harry może zostać w więzieniu, Sky może się od niego odwrócić, Dean może zginąć w wyścigu, a Amber wróci do Nialla ... tyle możliwości i tyle pytań, co dalej. Ehh, nie mogę doczekać się, kiedy poznam odpowiedzi na choć część z nich <3.

    xx

    OdpowiedzUsuń
  32. Mam coraz mniej powodów do lubienia Bieber'a.
    To ff tak bardzo wpłynęło na moje życie, że hej.
    No... to był na 50% Bieber, a na 50% Niall.
    Nie mam pojęcia czemu Niallerek ale wydaje mi się podejrzany...
    Cóż... myślę, że Hazz będzie niewinny, a kiedy wyjdzie z aresztu to Sky tam będzie na niego czekała i się pocałują!
    Ahh... jakim ja jestem romantykiem.
    Mam nadzieję, że sprawa z narkotykami się rozwiąże :)
    Believe. xxx

    OdpowiedzUsuń
  33. Z przyjemnością informujemy o tym, że Twoje opowiadanie zostało nominowane do konkursu: Bloga Miesiąca" Czerwiec na naszej stronie ( http://spis1d.blogspot.com/ ).
    Jeśli chcesz wstawić na swoją stronę kod HTML do sondy to napisz do nas na e-mail : spis.od@gmail.com
    Życzymy Powodzenia,
    Administracja Spisu1D

    OdpowiedzUsuń
  34. Bieber ty żulu! Nawet na miejsce pod żabką nie zasługujesz!
    Czekam na next, tam się rozpiszę :)
    @husaria1698

    OdpowiedzUsuń