-Mogę wejść?
-Tak. - powiedziałam i naciągnęłam na siebie białą kołdrę. Przed moimi oczami stanął Harry z rozwianymi włosami na wszystkie możliwie strony. Czy to możliwe żebym spędziła z nim po raz kolejny noc?
-Cześć. Jak Ci się spało? -usiadł na skraju łóżka, w jego oczach widziałam zmartwienie i troskę.
-Dobrze, ale czuję się jakby ktoś przyjebał mi młotkiem w głowę.
-Może dać Ci jakąś tabletkę?
-Nie trzeba. A tak w ogóle to skąd ja tu się wzięłam? -jego wszystkie mięśnie napięły się ze zdenerwowania a klatka gwałtownie się poruszała.
-Niczego nie pamiętasz? - Spojrzał na mnie spod swoich długich rzęs.
-Ostatnią rzeczą jaką pamiętam jest to że jakiś chłopak podał mi drinka i strasznie źle się poczułam i Amber gdzieś poszła. O mój Boże! Amber! -krzyknęłam i zaczęłam wokół siebie szukać torebki.
-Co się stało? Uspokój się.
-Gdzie jest torebka? Muszę koniecznie zadzwonić.
-Wysłałem sms do twojej mamy jeśli o to Ci chodzi. - odetchnęłam z ulgą.
-Dzięki wielkie muszę zadzwonić jeszcze do Amber. Nie wie gdzie jestem.
-Przyszła jakaś wiadomość rankiem to ją odczytałem.
-Nie czyta się cudzych wiadomości. -zgromiłam go wzrokiem. Wyciągnął z kieszeni swoich ciasnych spodni moją komórkę następnie mi ją podając. Rzeczywiście dostałam sms.
Od: Amber
Przespałam się z mega słodkim chłopakiem. Będziesz mi go zazdrościć ! Szukałam Cię, odezwij się jakoś. Do zobaczenia w pracy! xox
Na samą myśl o niej uśmiechnęłam się. Była dopiero ósma rano, czyli mam jeszcze dużo czasu do pracy. Sprawdziłam jeszcze wiadomości wysłane.
Do: Mama
Zostaję na noc u Amber. Jestem bezpieczna. Nie martw się, Sky xx
-I co? -spytał.
-Nic. Powiedz jak się tu dostałam.
-Muszę? - pokiwałam twierdząco głową. -Więc.. znalazłem Cię zmarznięta i kompletnie nie przytomną na pagórku, byłaś zapłakana podszedłem do Ciebie bo wyglądałaś znajomo. Myślałem że Cię już nigdy nie zobaczę po tym jak po wspólnie spędzonej nocy obudziłem się sam w łóżku. A jednak los chciał inaczej i spotykamy się ponownie. -uśmiechnął się do mnie pokazując szereg białych zębów, również się uśmiechnęłam. -Zapytałem co się stało ale nic z tego nie zrozumiałem. Ktoś musiał Ci czegoś dosypać. Dałem Ci swoją bluzę i zabrałem do siebie.
-Czy my coś? Umm.. uprawialiśmy seks? - spytałam nieśmiało. Jego osoba strasznie mnie onieśmielała. Nie wiem dlaczego.
-Spokojnie, nie pieprze się z nieprzytomnymi laskami.- Zachichotał, a ja poczułam się co najmniej dziwnie. To co powiedział nie było miłe, jestem dla niego kolejną laską na jedną noc. Zabolało. Cholernie zabolało. Zresztą co ja sobie w ogóle wyobrażałam, że zakochamy się w sobie od pierwszego wejrzenia, że będziemy już na zawsze razem, że rzuci mi się w ramiona? Nie bądź głupia, Sky. Nie zasługujesz na szczęście.
-Mógłbyś mnie odwieźć do domu? Idę do pracy i nie chciałabym się spóźnić już w drugi dzień.
-Jasne. Mam jeszcze pytanie.
-Słucham?
-Dlaczego mnie wtedy nie obudziłaś, tylko zostawiłaś samego?
-Hmm.. może dlatego że chciałam się tylko z tobą przespać? Przygoda na jedną noc, wiesz o czym mówię. -Odgryzłam się. Chciałam żeby go to zabolało i prawdopodobne mi się udało.
-Dobrze wiedzieć. Zbierajmy się już mam dużo spraw do załatwienia. Czekam na dole. - Nie spojrzał na mnie tylko wyszedł trzaskając ze zdenerwowania drzwiami. Zabolało go i o to mi chodziło. Mam już dość bawienia się moimi uczuciami. Teraz ja będę się bawić innymi. Pora wyłączyć swoje uczucia. Wygładziłam swoją sukienkę i udałam się do łazienki. Zmyłam wczorajszy makijaż i zabrałam swoje rzeczy schodząc na dół. Czekał na mnie ubrany w czarne rurki i czarny T-shirt. Otworzył mi drzwi od domu, następnie od czarnego Range Rovera. Podziękowałam bezdźwięcznie. Usadowiłam się wygodnie na siedzeniu i zapięłam pasy. Powiedziałam mu gdzie ma mnie zawieźć.
-Palisz? -wyciągnął w moim kierunku paczkę moich ulubionych papierosów, Marlboro Ice Blast.
-Dzięki. -wyciągnęłam jednego i zaczęłam szukać zapalniczki. Podpalił wpierw swojego a następnie mojego papierosa. Przyjemny smak nikotyny rozchodził się po moich płucach, zaciągnęłam się i przymrużyłam oczy, dym uleciał spomiędzy moich rozwartych ust.
-Otwórz szybę. -Zrobiłam tak jak mówił i gdy skończyłam palić rzuciłam peta przez okno. Poprawiłam się na siedzeniu i ruszyliśmy. Włączył radio, akurat leciała moja, ulubiona piosenka Birdy - Wings.
Oh lights go down
In the moment we're lost and found
I just wanna be by your side
If these wings could fly ..
If these wings could fly ..
Był zajebiście wkurwiony. Miał mocno zaciśnięta szczękę i dłonie na kierownicy że jego knykcie były całe białe. Patrzył tylko na drogę. Nagle auto gwałtownie przyspieszyło.
-Zwolnij! Zabijesz nas! Zapnij pasy! - zaczęłam panikować.
-Przymknij się! -warknął. Kolejny raz zakuło mnie serce. Nie posłuchał mnie. Zwiększył jeszcze bardziej prędkość o ile było to możliwe. Bałam się, że zaraz się rozbijemy.
-Ej! Tędy nie jedzie się do mojego domu. - Kurde gdzie on mnie wywozi? Może chce mnie zawieźć do jakiegoś lasu, zgwałcić i zabić!? Na samą myśl wzdrygnęłam się lekko.
-Mówiłaś ze Ci się śpieszy. Za 5 minut będziesz na miejscu. - Ciągle przyglądał się lusterku tak jakby przed kimś uciekał. Po 5 minutach byłam pod domem.
-Dzięki za podwózkę i że mnie nie zabiłeś. Cześć. -Wysiadłam z auta.
-Uważaj na siebie. -uśmiechnęłam się i skierowałam do domu.
Otworzyłam drzwi i nikogo nie zastałam. Spojrzałam na duży zegar wiszący w salonie. Wskazywał 9:10. Byłam cholernie głodna. Wyciągnęłam z lodówki sok pomarańczowy i kanapki. Mama zrobiła mi je zanim poszła do pracy. Dobrze że jej nie było. Musiałabym wysłuchiwać jej kazań na co mam najmniejszą ochotę. Wzięłam z górnej półki szklankę i wlałam soku. Usiadłam przy stole i włączyłam telewizor. Akurat leciały wiadomości.
.. Wczoraj wieczorem odbył się kolejny nielegalny wyścig po Londynie w którym zginął młody chłopak, Jay McGuiness ..
Kurwa, znowu te jebane wyścigi! Kto będzie następny!? Wszystko przez twoje durne gierki, Malik! Giną niewinne osoby, dlaczego sam nie bierze w nich udziału?
.. Inicjator wyścigu wciąż nieznany. Policja wznawia śledztwo. Rodzinie zmarłego przekazujemy najszczersze wyrazy współczucia ..
Wyłączyłam ze złości odbiornik, nie mogłam już tego słuchać. Razem z Bieber'em mogą sobie podać ręce. Jeden i drugi ma doszczętnie zjebaną psychikę. Cieszy ich fakt że krzywdzą ludzi. Jak oni mogą spać po nocach z myślą że rodziny zmarłych są załamani? Nie dręczy ich sumienie? Ach no tak, tacy zbrodniarze nie mają sumienia. Interesują się tylko sobą. Dokończyłam jeść kanapkę i popiłam sokiem. Poszłam szykować się do pracy. Chcę przyjść szybciej żeby porozmawiać jeszcze z Beri o wczorajszym wieczorze, może ona pomoże mi skojarzyć kilka faktów. Wykąpałam się i ubrałam ciemne dżinsy i granatową bluzkę na szelkach. Upięłam włosy w niedbałego koka i zeszłam na dół. Zabrałam do małej torebki telefon, chusteczki i dokumenty, zamknęłam dom i klucz dałam do doniczki stojącej na parapecie. Stosujemy ten zwyczaj z mamą od bardzo dawna, jest ryzykowny ale tak nie mamy w domu nic wartościowego więc nie mamy się czym martwić. Założyłam słuchawki i włączyłam ulubiony utwór Bring Me The Horizon - Deathbeds.
-Chuj w to. Dobrze że nic mi się nie stało.
-Ale mogło. To jak ty w ogóle znalazłaś się w domu?
-Umm obudziłam się u Harry'ego w mieszkaniu.
-U kogo? Gdzie? Jak?- zaczęła mnie wypytywać tak samo jak moja matka.
-Ten co mi malinkę zrobił ostatnio. Powiedział że znalazł mnie na pagórku zmarzniętą i ledwo przytomną to się zlitował i mnie zabrał do siebie i nic więcej.
-Nic więcej?
-Nie, powiedział: "nie pieprze się z nieprzytomnymi laskami"- ujęłam jego słowa w cudzysłów.
-Jaki chuj! Niech spierdala.
-Nie chcę go już więcej spotkać. Chodźmy na salę.
-Czekaj głąbie muszę buty zawiązać i nie przejmuj się tym frajerem. - poklepała mnie po plecach na co się uśmiechnęłam.
Obsługiwałam już gości od dobrych dwóch godzin a ich wciąż przybywało. Jakie moje zdziwienie było gdy do kawiarni przyszedł Justin. Czego ten chuj chciał? Mam jeszcze czas na spłatę długu. Podeszłam do jego stolika by przyjąć zamówienie, siedział na tym fotelu jak jakiś książę.
-Co podać?-spytałam, nie byłam już tak oficjalna jak przy obsłudze innych klientów. Nie zasłużył na mój szacunek.
-Nie zapominaj, że jestem twoim klientem i masz mnie traktować z szacunkiem.-spojrzał na mnie złowieszczo.
-A ty nie zapominaj że mam jeszcze czas na spłatę długu. -pochyliłam się nad nim.
-I to ma oznaczać że masz mnie inaczej traktować?-podniósł głos.
-Tak właśnie to ma oznaczać, nie życzę żebyś tu przychodził. Dostanę wypłatę i wszystko Ci oddam a wtedy ty dasz mi spokój!
-Nie bądź taka pewna siebie. Mam nad tobą kontrolę. Chyba nie chcesz żeby twoja matka dowiedziała się że za dragi się ze mną pieprzyłaś?
-Mówiłam Ci ostatnio że to sprawa między tobą a mną i nikogo w to nie mieszaj.
-Wszystko w porządku?- spytała Katrina.
-W jak najlepszym porządku, zapamiętaj moje słowa, shawty. Mam na Ciebie oko. Do widzenia paniom. -pocałował Katrinę w rękę a do mnie uśmiechnął się z wyższością. Czy on da mi w końcu spokój?
-Na pewno wszystko w porządku? Znasz go?- zapytała ponownie.
-Jest w porządku, to nikt warty pamiętania. - Wyminęłam ją i zbierałam kolejne zamówienia w głowie wciąż słyszałam jego zachrypnięty głos. Byłby chujem gdyby powiedział o tym mojej matce, wyrzekła by się mnie lub co gorsze kazałaby mi się wyprowadzić z domu. Ważne żeby dostać tą wypłatę i mu oddać tą jebaną kasę. Może to on wynajął Tyler'a żeby śledził każdy mój krok? Zresztą skąd by wiedział że tu pracuję, nikt oprócz mamy o tym nie wie. Nie ważne. Teraz muszę jak najlepiej wykonywać swoją pracę i poświęcać się jej w stu procentach a może wtedy Katrina zauważy że się staram i dostanę jakąś podwyżkę. Wszystko się z czasem okaże.
_______________________________________________________________________________
Nie jestem zadowolona z tego rozdziału kompletnie, ale mam nadzieję że choć trochę wam się spodoba i go skomentujecie.
Bardzo ważna informacja:
Jeśli czytasz to skomentuj, proszę aby jedna osoba nie spamowała tak jak było pod poprzednim rozdziałem by dobić tylu komentarzy ile napiszę bo nie o to tu chodzi, rozdział pojawi się za 2 tygodnie ale za pewne szybciej i zacznie się perspektywą Harry'ego i nie jest miłe jeśli ktoś mnie pogania bo wtedy tracę chęci na napisanie czegokolwiek, komentujcie i pytajcie o co chcecie na tt #envyff postaram się odpowiedzieć na wszelkie pytania.
+ zapraszam do zaglądania do zakładki polecane, gdzie są umieszczane blogi warte przeczytania a to jeden z nich : Coldness z Louisem w roli głównej
@xAgata_Sz
-Zwolnij! Zabijesz nas! Zapnij pasy! - zaczęłam panikować.
-Przymknij się! -warknął. Kolejny raz zakuło mnie serce. Nie posłuchał mnie. Zwiększył jeszcze bardziej prędkość o ile było to możliwe. Bałam się, że zaraz się rozbijemy.
-Ej! Tędy nie jedzie się do mojego domu. - Kurde gdzie on mnie wywozi? Może chce mnie zawieźć do jakiegoś lasu, zgwałcić i zabić!? Na samą myśl wzdrygnęłam się lekko.
-Mówiłaś ze Ci się śpieszy. Za 5 minut będziesz na miejscu. - Ciągle przyglądał się lusterku tak jakby przed kimś uciekał. Po 5 minutach byłam pod domem.
-Dzięki za podwózkę i że mnie nie zabiłeś. Cześć. -Wysiadłam z auta.
-Uważaj na siebie. -uśmiechnęłam się i skierowałam do domu.
Otworzyłam drzwi i nikogo nie zastałam. Spojrzałam na duży zegar wiszący w salonie. Wskazywał 9:10. Byłam cholernie głodna. Wyciągnęłam z lodówki sok pomarańczowy i kanapki. Mama zrobiła mi je zanim poszła do pracy. Dobrze że jej nie było. Musiałabym wysłuchiwać jej kazań na co mam najmniejszą ochotę. Wzięłam z górnej półki szklankę i wlałam soku. Usiadłam przy stole i włączyłam telewizor. Akurat leciały wiadomości.
.. Wczoraj wieczorem odbył się kolejny nielegalny wyścig po Londynie w którym zginął młody chłopak, Jay McGuiness ..
Kurwa, znowu te jebane wyścigi! Kto będzie następny!? Wszystko przez twoje durne gierki, Malik! Giną niewinne osoby, dlaczego sam nie bierze w nich udziału?
.. Inicjator wyścigu wciąż nieznany. Policja wznawia śledztwo. Rodzinie zmarłego przekazujemy najszczersze wyrazy współczucia ..
Wyłączyłam ze złości odbiornik, nie mogłam już tego słuchać. Razem z Bieber'em mogą sobie podać ręce. Jeden i drugi ma doszczętnie zjebaną psychikę. Cieszy ich fakt że krzywdzą ludzi. Jak oni mogą spać po nocach z myślą że rodziny zmarłych są załamani? Nie dręczy ich sumienie? Ach no tak, tacy zbrodniarze nie mają sumienia. Interesują się tylko sobą. Dokończyłam jeść kanapkę i popiłam sokiem. Poszłam szykować się do pracy. Chcę przyjść szybciej żeby porozmawiać jeszcze z Beri o wczorajszym wieczorze, może ona pomoże mi skojarzyć kilka faktów. Wykąpałam się i ubrałam ciemne dżinsy i granatową bluzkę na szelkach. Upięłam włosy w niedbałego koka i zeszłam na dół. Zabrałam do małej torebki telefon, chusteczki i dokumenty, zamknęłam dom i klucz dałam do doniczki stojącej na parapecie. Stosujemy ten zwyczaj z mamą od bardzo dawna, jest ryzykowny ale tak nie mamy w domu nic wartościowego więc nie mamy się czym martwić. Założyłam słuchawki i włączyłam ulubiony utwór Bring Me The Horizon - Deathbeds.
And on my deathbed, all I'll see is you
The life may leave my lungs
But my heart will stay with you
Gdy słucham muzyki zapominam o otaczającym mnie świecie, nie liczy się wtedy nic. Po 20 minutach byłam już w kawiarni. Przywitałam się z Katriną i Maggie i udałam się do szatni.
-Hej, Sky! - Krzyknął uśmiechnięty Matt.
-Cześć, Matt. Amber jeszcze nie przyszła? - zaczęłam wyciągać moje ubrania z szafki i powoli się ubierałam.
-Na razie jej nie ma. Pewnie się spóźni jak to ma w zwyczaju. - Zachichotał, był uroczy. Może dlatego, że jest gejem? Oni zazwyczaj są uroczy, przynajmniej nie wstydzą się swoich uczuć i potrafią je okazywać nie to co niektórzy. Mam na myśli Harry'ego. Walić to, zapomnij o nim, Sky.- powiedziała moja podświadomość, która miała rację. Muszę przestać o nim myśleć. Zwykły, przelotny seks bez zobowiązań nic ważnego.
-O cholera! Już późno! - wpadła Amber
-O wilku mowa - powiedziałam na raz z Matt'em na co się zaśmialiśmy.
-Niezłe wejście Amber. Idę na salę. - poklepał ją po ramieniu i wyszedł.
-Wyglądasz jakby Cię jebnął piorun. - Zaczęłam się śmiać.
-Zamknij się, głupku. Zrób mi koka, lepiej zrobisz a nie się szczerzysz jak idiotka.
-Dobra, dobra. Co to za typ z którym się przespałaś? Opowiadaj.- poruszyłam znacząco brwiami.
-Hmm od czego by tu zacząć?
-Od samego początku. - obróciłam ją plecami do siebie i zaczęłam rozczesywać jej potargane włosy, by spiąć je w koka.
-Ugh no dobra! Zaczynam, więc jak poszłam dla nas po coś do picia to na mojej drodze stanął pewien przystojniak o imieniu Dean. Byłabym głupia gdybym do niego nie zagadała, zresztą widziałam że też mu się spodobałam po tym jak na mnie patrzył. Puściliśmy jakąś gadkę-szmatkę, zatańczyliśmy i zaczęliśmy się całować no a później zabrał mnie do siebie i resztę już znasz.
-Dobry był przynajmniej ten cały Dean?
-Człowieku! Wyjebany! Te wszystkie pozycje, jeszcze trudno mi chodzić.
-Co!? Weź jesteś obrzydliwa! Nie chcę tego słuchać!
-Sama chciałaś wiedzieć. - wzruszyła ramionami
-Ale nie tak dokładnie! Teraz będę mieć to wszystko przed oczami! Dajta wiadro, będę rzygać!
-Jesteś pojebana! A ty jak spędziłaś ten wieczór? Hmm?
-Pamiętasz jak ten brunet podał mi drinka?- przytaknęła. - Musiał mi coś dosypać, jak tylko go wypiłam miałam strasznie zamazany obraz a ty zniknęłaś po coś do picia i kurwa dalej nic nie pamiętam!
-No rzeczywiście byłaś jakaś dziwna. A pytałam się czy coś Ci jest to kurde mówiłaś że nie!-Sama chciałaś wiedzieć. - wzruszyła ramionami
-Ale nie tak dokładnie! Teraz będę mieć to wszystko przed oczami! Dajta wiadro, będę rzygać!
-Jesteś pojebana! A ty jak spędziłaś ten wieczór? Hmm?
-Pamiętasz jak ten brunet podał mi drinka?- przytaknęła. - Musiał mi coś dosypać, jak tylko go wypiłam miałam strasznie zamazany obraz a ty zniknęłaś po coś do picia i kurwa dalej nic nie pamiętam!
-Chuj w to. Dobrze że nic mi się nie stało.
-Ale mogło. To jak ty w ogóle znalazłaś się w domu?
-Umm obudziłam się u Harry'ego w mieszkaniu.
-U kogo? Gdzie? Jak?- zaczęła mnie wypytywać tak samo jak moja matka.
-Ten co mi malinkę zrobił ostatnio. Powiedział że znalazł mnie na pagórku zmarzniętą i ledwo przytomną to się zlitował i mnie zabrał do siebie i nic więcej.
-Nic więcej?
-Nie, powiedział: "nie pieprze się z nieprzytomnymi laskami"- ujęłam jego słowa w cudzysłów.
-Jaki chuj! Niech spierdala.
-Nie chcę go już więcej spotkać. Chodźmy na salę.
-Czekaj głąbie muszę buty zawiązać i nie przejmuj się tym frajerem. - poklepała mnie po plecach na co się uśmiechnęłam.
Obsługiwałam już gości od dobrych dwóch godzin a ich wciąż przybywało. Jakie moje zdziwienie było gdy do kawiarni przyszedł Justin. Czego ten chuj chciał? Mam jeszcze czas na spłatę długu. Podeszłam do jego stolika by przyjąć zamówienie, siedział na tym fotelu jak jakiś książę.
-Co podać?-spytałam, nie byłam już tak oficjalna jak przy obsłudze innych klientów. Nie zasłużył na mój szacunek.
-Nie zapominaj, że jestem twoim klientem i masz mnie traktować z szacunkiem.-spojrzał na mnie złowieszczo.
-A ty nie zapominaj że mam jeszcze czas na spłatę długu. -pochyliłam się nad nim.
-I to ma oznaczać że masz mnie inaczej traktować?-podniósł głos.
-Tak właśnie to ma oznaczać, nie życzę żebyś tu przychodził. Dostanę wypłatę i wszystko Ci oddam a wtedy ty dasz mi spokój!
-Nie bądź taka pewna siebie. Mam nad tobą kontrolę. Chyba nie chcesz żeby twoja matka dowiedziała się że za dragi się ze mną pieprzyłaś?
-Mówiłam Ci ostatnio że to sprawa między tobą a mną i nikogo w to nie mieszaj.
-Wszystko w porządku?- spytała Katrina.
-W jak najlepszym porządku, zapamiętaj moje słowa, shawty. Mam na Ciebie oko. Do widzenia paniom. -pocałował Katrinę w rękę a do mnie uśmiechnął się z wyższością. Czy on da mi w końcu spokój?
-Na pewno wszystko w porządku? Znasz go?- zapytała ponownie.
-Jest w porządku, to nikt warty pamiętania. - Wyminęłam ją i zbierałam kolejne zamówienia w głowie wciąż słyszałam jego zachrypnięty głos. Byłby chujem gdyby powiedział o tym mojej matce, wyrzekła by się mnie lub co gorsze kazałaby mi się wyprowadzić z domu. Ważne żeby dostać tą wypłatę i mu oddać tą jebaną kasę. Może to on wynajął Tyler'a żeby śledził każdy mój krok? Zresztą skąd by wiedział że tu pracuję, nikt oprócz mamy o tym nie wie. Nie ważne. Teraz muszę jak najlepiej wykonywać swoją pracę i poświęcać się jej w stu procentach a może wtedy Katrina zauważy że się staram i dostanę jakąś podwyżkę. Wszystko się z czasem okaże.
_______________________________________________________________________________
Nie jestem zadowolona z tego rozdziału kompletnie, ale mam nadzieję że choć trochę wam się spodoba i go skomentujecie.
Bardzo ważna informacja:
Jeśli czytasz to skomentuj, proszę aby jedna osoba nie spamowała tak jak było pod poprzednim rozdziałem by dobić tylu komentarzy ile napiszę bo nie o to tu chodzi, rozdział pojawi się za 2 tygodnie ale za pewne szybciej i zacznie się perspektywą Harry'ego i nie jest miłe jeśli ktoś mnie pogania bo wtedy tracę chęci na napisanie czegokolwiek, komentujcie i pytajcie o co chcecie na tt #envyff postaram się odpowiedzieć na wszelkie pytania.
+ zapraszam do zaglądania do zakładki polecane, gdzie są umieszczane blogi warte przeczytania a to jeden z nich : Coldness z Louisem w roli głównej
@xAgata_Sz
Boski rozdział ♥
OdpowiedzUsuńCzekam na nn ;*
@Olaaa1D
Super rozdział. Naprawdę twoje opowiadanie wciąga. Czekam next'a
OdpowiedzUsuńSuper ! Podoba mi się ! :*****
OdpowiedzUsuńinformuj mnie prosze o nowych rozdziałach :)))
@Midgniht_MM
Ale się dzieje!
OdpowiedzUsuńNie mogę się doczekać kolejnego rozdziału, Sky mogłaby być z Harry'm... :D
Zapraszam do siebie: www.gonna-live-my-own-life.blogspot.com :)
@TheAsiaShow_xx
Świetny ! :* czekam na następny ♡
OdpowiedzUsuńWow. Świetny rozdział.. Harry trochę się wkurzył :) mam nadzieje,że jeszcze będą razem ^^ Pozdrawiam @staysmullingar1
OdpowiedzUsuńGenialny.! pisz dalej, czekam na nn. :) Życzę weny.
OdpowiedzUsuń@_agata_w
♥♥ Cudny ♥♥
OdpowiedzUsuń@ZerrieShippers7
ouch . slowa i Harry'ego i Sky byly bolesne . w sumie dobrze, ze nie powiedzial prawdy jak ja znalazl . i wgl co tam chcial Justin !??! ona ma jeszcze czas . nie powinien przychodzic i grozic , ze powie wszystko jej mamie . swinia .
OdpowiedzUsuńczekam co bedzie dalej xx
~@xx_sweetie
Aww dziękuje ze polecenie mojego bloga :)
OdpowiedzUsuńRozdział zajebisty,mimo wszystko cieszę sie,że go napisałaś.
Haha uwielbiam Amber, ale Harrego nie.. dobra żartuje nadal go kocham ale straszny chuj z niego, ciekawe kiedy Sky pozna Nialla! :D
Czekam na nn
@Motherfuuuckerr
Superowy jak zawsze...twoje opowiadania naprawdę wciągają ;) czekam na nn @Jula_9482
OdpowiedzUsuńUuuu coś czuje, ze Harry'emu spodobała się Sky <3 świetny rozdział :) @vas_hapenin_zen
OdpowiedzUsuńuuuuuuuuu jaki fajny :D bardzo ciekawy, ciekawe czemu się mu tak spieszyło :D czekam na nexta :D :D
OdpowiedzUsuńświetny ^^ mam nadzieje że niedługo wprowadzisz Niallera ;))
OdpowiedzUsuńzapomniałam... ZAJEBISTY!!
OdpowiedzUsuń@kasprzyss
Świetny rozdział :) Nie moge doczekać się następnego :)) @PaulaPaulisia
OdpowiedzUsuńkocham to <3 jeśli bedziesz mogła możesz pisać dłuższe :*
OdpowiedzUsuńJak zawsze cudny. Czemu Harry jest taki chamski i czemu nie powiedział jej prawdy? W sumie wtedy wydałoby się że zna Zayna.. coś czuje że w tym jest jakieś drugie dno. No ale pozostaje tylko czekać na następne rozdziały. Dodawaj szybko. :)
OdpowiedzUsuń@xHarrymyhusband
Hej Misiu :** Rozdzial mi sie MEGA podobal i juz nie moge sie doczekac nastepnego ;) nie rozumiem czemu nie podoba ci sie ten rozdzial :/ Moim zdaniem jest swietny ;) Pisalas zeby cie nie popedzac ale sie nie da jesli zostawiasz nas w takim momencie! Nie moge doczekac sie nastepnego rozdzialu i mam nadzieje ze bedzie szybciej niz za dwa tygodnie ;) @Kara_Stylinson
OdpowiedzUsuńCudowny rozdział. Bardzo mi się podoba. Jest dużo lepszy od poprzednich! Oby tak dalej :)
OdpowiedzUsuń@paulineee_k
Świetne. ;**
OdpowiedzUsuńNominowałam cię do liebsten awards, więcej informacji tutaj http://anthony-fan-fiction.blogspot.com/2014/01/liebsten-awards.html :)
OdpowiedzUsuńSuper dawaj dalej
OdpowiedzUsuńsuper *.*
OdpowiedzUsuńkocham to ;*
OdpowiedzUsuńZ góry przepraszam Cie za spóźnienie, ale nie wyrabiam sie z czytaniem ff... cholerna szkoła. Komentarz pewnie też długi nie będzie, bo nie wystawiam nosa z książek.
OdpowiedzUsuńPiszę go na komórce, wiec mam nadzieje, że magicznym sposobem nie zniknie ;)
Bardzo dobry rozdział, nie wiem czemu nie jesteś z niego zadowolona. Jest naprawdę dobry. Akcja z każdym słowem nabiera tempa i wszystko płynnie i przyjemnie się czyta.
Czekam z niecierpliwością na next!
@Real_Paradiise x
zostawilam koma pod poprzednim rozdzialem, bo myslalam, ze nie ma nowego, ale jednak jest wiec bajceswfzhinzfe xd
OdpowiedzUsuńinformuj mnie x @luv_myy_harreh
ps. zapraszam do siebie :) one-step-closer-to-you.blogspot.com
Świetny !! Dlaczego nie jesteś z niego zadowolona ;(?on jest taki świetny ;))bardzo polubiłam to ff ale seriooo masz talent !!;)niezła akcja się chyba szykuje...wyczuwam miłośc hihii obym miała dobrego nosa co do tego hahhahaah ;)Jeszcze raz ....rozdział Mega zajebisty ;)))
OdpowiedzUsuńPozdrawiam i życzę weny ;**
@Best_faan_ever
Swietny brak slow
OdpowiedzUsuńMalga
Przepraszam ze tak pozno komentuje ale mialam problemy z netem rozdzial suuuuuuuper dlaczego Harry oklamal Sky? Prosze o info o nexcie
OdpowiedzUsuń@MilkaMilka39
Dostałam info na tt ale jakoś nie kontaktowałm i dopiero teraz przeczytałam :(
OdpowiedzUsuńJaa, Jay zginął, Harry wkurwiony i Justin w kawiarni... czekam ;)
@justynast456
Aha Coldness jest super, też go czytam :) Dostałam link na tt od autorki...
OdpowiedzUsuńJak zawsze super:) Poinformujesz mnie o nastepnym? Czytam na biezaca:)
OdpowiedzUsuńwas @InBieberAir/ now @PracticeDreamer
Boski *,*
OdpowiedzUsuń<333333333 boskie!!
OdpowiedzUsuńzajebisty rozdział :)
OdpowiedzUsuńmasz talent :*
czekam na next xx @AlexAndra00069
Fajny rozdział. Czekam na next xxx
OdpowiedzUsuńObserwuję ;) +liczę na rewanż
OdpowiedzUsuńŚwietny rozdział. Nie narzekaj.
OdpowiedzUsuńHarry przegiął z tym tekstem.
@JustinePayne81
Samotność, narkotyki, uczucie. Nowe opowiadanie o Zaynie Maliku. Zapraszam http://destructionindarkness.blogspot.com
OdpowiedzUsuńczekam nn
OdpowiedzUsuńKażdy rozdział jest świetny ... czekam na następny :)
OdpowiedzUsuńMoże i nie jesteś zadowolona z tego rozdziału , ale ja muszę napisać że jest DOBRY i na pewno lepszy od pierwszych , ktore się tu pojawiły.
OdpowiedzUsuńAkcja zaczyna się rozkręcać i coraz bardziej wkręca mnie to opowiadanie :)
bardzo dobry rozdział,oby tak dalej :) @domkkaa
OdpowiedzUsuńAhh wspanialy nie moge doczekac sie nastepnego ! ♡ @needmy5idiots
OdpowiedzUsuńAhh wspanialy nie moge doczekac sie nastepnego ! ♡ @needmy5idiots
OdpowiedzUsuńRozdzial jest swietny :-)
OdpowiedzUsuńhousee-of-anuubis.blogspot.com
świetny
OdpowiedzUsuńKochammm :OOO <3
OdpowiedzUsuńJEJU NIESAMOWITY PROSZE O NASTEPNY ROZDZIAL !!! <3
OdpowiedzUsuńomg nie moge sie doczekac natepnegoo ;)
OdpowiedzUsuńOjej <3 Jakie cudo *-* Pisz, pisz, pisz, ponieważ masz wielki talent ;3 Zakochałam się normalnie ♥ Obserwuje, bo chcę być na bierząco :)) Czekam na nn ;D Pozdrawiam ; *
OdpowiedzUsuńW wolnej chwili zapraszam do mnie ---> http://moje-opowiadanie-o-direction.blogspot.com/
Tutaj też :
♥ http://opowiadanieoonedirection1dlove.blogspot.com/
♥ http://my-summer-love-one-direction.blogspot.com/
♥♥ Świetny rozdział, zupełnie nie rozumiem, dlaczego Ci się nie podoba ten rozdział :)
OdpowiedzUsuńŚwietnie piszesz :)
Zapraszam do mnie : http://moje-opowiadanie-123.blogspot.com :)
Super :)
OdpowiedzUsuńZapowiada się bardzi ciekawie.
OdpowiedzUsuńJestem ciekawa co będzie dalej.
Więc czekam na next i powodzenia.
ZAPRASZAM DO SIEBIE NA OPOWIADANIA O ONE DIRECTION
Liczę na szczerą opinię. To dla mnie bardzo ważne.
http://my-life-is-true-onedirection.blogspot.com/
. ~ Misiaczek
Jejuu . *o*
OdpowiedzUsuńTen blog to Cudo .. Czekam na next . ! ♥
Jestem ciekawa co bd dalej .. ; ))
Zaapraszam do mnie http://jeedenkieruunek.blogspot.com/
~ Katy . ;*
Omg boze to bylo piekne jak i reszta rozdzialow !!!!!! Pisz dalej na serio jestes w tym dobra ;)
OdpowiedzUsuńAle słodziaśne, kochane zdjęcie Justina *.*
OdpowiedzUsuńHarry, dlaczego taki jesteś?
Bosko<3<3
OdpowiedzUsuńnwm co się rozpisywać, jest super! ;D
OdpowiedzUsuńtylko uważam, że nie potrzebnie piszesz 'ci' itd. wielkimi literami, bo w końcu to nie list czy coś tylko po prostu dialog ;) /lu xx
Mi się rozdział podoba, jak zawsze mam coś do interpunkcji itp., ale nie chcę się tego czepiać, bo nie wiem, jak jest np. przy rozdziale 16. Także to później. :)
OdpowiedzUsuńTak chciałam napisać, że dla mnie zbędne są te zdjęcia czy gify, bo zaburzają proces wyobrażania sobie wszystkiego. Ale ja kopiuję sobie tekst do Worda i usuwam obrazki, także to żaden problem. Wielu, jak widać, to odpowiada, także to żaden problem. :)
Lecę czytać kolejny rozdział, bo nie mogę się doczekać, jak wszystko dalej pójdzie.
@TheIrishsWife