-Sky? Uspokój się. Katrina widziała całą sytuację i kazała mi przekazać żebyś się przebrała i poszła do domu.
-Zwolniła mnie? Czy on tam jeszcze jest? -podniosłam na nią wzrok.
-Nie zwolniła Cię głuptasie. Już sobie poszedł. O nic się nie martw. Przebieraj się i po dwudziestej po Ciebie przyjdę tylko napisz mi na kartce swój adres i numer telefonu. Głowa do góry. -wstałam z miejsca i blado się uśmiechnęłam, podeszłam do swojej szafki i wyciągnęłam z niej swoje ubrania po czym zaczęłam się przebierać. Dziwiło mnie trochę zachowanie Amber i Maggie w stosunku do siebie, gdy Amber przyszła do szatni Maggie nagle się ode mnie odsunęła i spuściła wzrok. Będę musiała się dowiedzieć o co chodzi.
-Maggie? Może pójdziesz z nami na imprezę? Poznamy się lepiej , w końcu będziemy razem pracować. -spytałam a ona najpierw spojrzała się na Amber a dopiero później na mnie.
-Nie to nie jest dobry pomysł. Mam inne plany na dzisiejszy wieczór. Może kiedy indziej. Idę na salę pewnie zrobił się już ruch. Uważaj na siebie, Sky. -przytuliła mnie do siebie i udała się do wyjścia. Czułam że była przestraszona. Nie wiem co Amber jej zrobiła że tak się jej boi. Znalazłam jakiś skrawek papieru i długopis, zapisałam adres i numer telefonu następnie wręczyłam go Amber.
-Dobra to ja idę do zobaczenia o 20.
-Może przyjdę szybciej i pomogę Ci się w coś ubrać? Wiesz makijaż i te sprawy. -uśmiechnęła się do mnie.
-W sumie czemu nie? -wzruszyłam ramionami.
-To będę przed 20. Do zobaczenia, Sky.
-Mogę do Ciebie mówić Ambi albo Beri?
-No jasne! Zmykaj już. -puściła mi oczko.
-Pa, Ambi.
Wyszłam z szatni i podeszłam do Katriny chciałam ją przeprosić za całą tą sytuację z Tyler'em. Skrzywiłam się na samą myśl o nim.
-Przepraszam Katrin że odstraszyłam Ci klientów. Już w pierwszy dzień przysparzam same kłopoty. Naprawdę jest mi głupio. Dziękuje że pozwoliłaś mi szybciej skończyć.
-Nie przepraszaj Skylet to nie Twoja wina. Pierwszy raz się z takim czymś spotkałam. Odpocznij a jutro normalnie zaczniesz pracę od 12. Do jutra. -uśmiechnęła się. Myślałam że na mnie nawrzeszczy albo wyleje mi kawę na głowę a jednak nie. Zachowała się jak spoko kumpela co mnie zdziwiło bo na początku myślałam że jest zarozumiałą zołzą. Czyli pierwsze spostrzeżenie bywa omylne. Pożegnałam się z resztą i wyszłam z kawiarni. Od razu wyciągnęłam z torebki papierosa i zapalniczkę. Koniecznie musiałam zapalić żeby choć na chwilę się odstresować. Przyjemne uczucie nikotyny wypełniało moje płuca. Oddałam się temu uczuciu i zaczęłam rozmyślać o całym dzisiejszym dniu. Nareszcie znalazłam pracę która mnie cieszy, poznałam zajebiste osoby. Najbardziej polubiłam Amber jest tak samo wyluzowana jak i ja co mnie bardzo cieszy. Musimy się dzisiaj całkowicie wyluzować i zapomnieć o tym chuju, Tylerze. Oby to się już więcej nie powtórzyło. Nagle poczułam zderzenie z drugą osobą, papieros wyleciał mi z ręki.
-O kogo ja tu widzę! Czy to nie jest młodsza siostra naszego zmarłego przyjaciela, Jamesa? -spytał Mulat.
-Malik i Tomlinson.. - poczułam jak łapie mnie za policzki.
-W rzeczy samej maleńka. Czekaj, czekaj Tommo jak ona się nazywała?
-Chyba Skylet. -odpowiedział brunet, który złapał mnie z tyłu za ramiona.
-Zostawcie mnie! -zacisnęłam powieki z bólu gdy jeszcze bardziej złapał mnie za policzki. Znalazłam choć trochę odwagi i splunęłam na twarz Malika.
-Ty mała kurwo! Mam ochotę się zabawić, na pewno Ci się spodoba. -złapał mnie za nadgarstki i pociągnął w jakiś ciemny zaułek. Przyparł mnie do murku i zaczął rozpinać mój a za chwilę swój rozporek. Louis ciągle mnie przetrzymywał. Łzy zaczęły wydobywać się z moich opuchniętych już oczu. Usłyszałam wycie syren policyjnych na co zareagowali przestraszeni i natychmiast mnie puścili. Malik zapiął z powrotem swój rozporek i przeklną pod nosem.
-Puść ją, spierdalamy.- rozkazał ten popierdoleniec.
-Jeszcze się rozliczymy. -zagroził.
Dobrze że tylko na tym się skończyło. Ten cały Malik to przywódca gangu co prowadzi nielegalne wyścigi w których udział brał mój brat..Wszyscy się go boją. Widziałam strach w oczach Louis'a, wszedł w niezłe gówno z którego nie ma wyjścia. Chcesz odejść? Zabiją Cię. Malik jest nieobliczalny i jego banda także. Podobno przyjechał tu z Bradford, jego ojciec się go wyrzekł po tym jak dowiedział się czym się zajmuje. Czuję że na tym jednym przypadkowym spotkaniu się nie skończy. Powinni już dawno znaleźć się za kratkami. Przez nich zginął mój ukochany braciszek. Szybkim krokiem udałam się do domu. Na dzisiaj to mam wystarczająco dużo wrażeń. Tyler, Malik, Tomlinson czy może być coś jeszcze bardziej dołującego? Otworzyłam drzwi i weszłam do domu. Ściągnęłam buty i udałam się do kuchni. Tak jak myślałam mamy nie było, poszła do pracy. Chciałam z lodówki wyciągnąć coś do picia ale zobaczyłam przyczepiona kartkę magnesami.
Jestem w pracy wrócę około 19. Zadzwoń jak tylko wrócisz do domu.
Mama xx
-Cześć mamo, nie przeszkadzam?
-Jasne że nie. Opowiadaj. Dostałaś pracę?
-Dostałam i jest w miarę ok.
-Widzisz mówiłam że ją dostaniesz, kochanie.
-Możesz się cieszyć bo połowa wypłaty trafia do Ciebie. -usłyszałam śmiech w słuchawce .
-Nie trzeba było się zakładać. Porozmawiamy jak wrócę.
-Mamo przyjdzie do mnie Amber. Nie masz nic przeciwko?
-Amber to córka pastora? -zaczęłam się śmiać.
-Nie mamo. Pracuje ze mną.
-Ah no tak. Dobrze niech przyjdzie. Kończę bo mam klienta. Pa córcia.
-Cześć. -rozłączyłam się.
Amber córką pastora? Lepiej nie mogła tego wymyślić. Wybuchłam gromkim śmiechem. Mama pracuje w pobliskiej aptece. Nie zarabia nie wiadomo jakich kokosów ale żyjemy jak przeciętni ludzie. Ważne że wystarcza nam na opłaty i wyżywienie. Przez mój idiotyczny zakład będę musiała oddać połowę swojej wypłaty a miała być ona przeznaczona na spłatę długu u Justin'a. Mam nadzieję że o tym zapomni i da mi spokój przynajmniej na jakiś czas. Nie, błąd. On nigdy nie daje spokoju. Dręczy Cię tak długo dopóki Cię nie wykończy fizycznie i psychicznie. Taka już jego natura. Nie wiem jak mogłam mu się dać tak sobą pomiatać. Byłam głupia. Co dragi mogą zrobić z człowiekiem? Same najgorsze rzeczy.
Postanowiłam zrobić kolacje dla mamy i ugotowałam jej ulubioną potrawę z ryżu, czyli Basmati. Następnie udałam się do łazienki i wzięłam długą gorącą kąpiel w wannie. Zmrużyłam oczy i poczułam jak odpływam ze zmęczenia. Ocknęłam się gdy usłyszałam dźwięk mojego telefonu i dzwonienie dzwonka. Wytarłam się i ubrałam bieliznę a na wierzch szlafrok . Zbiegłam na dół prawie potykając się o własne nogi. W drzwiach ujrzałam zdenerwowaną Amber.
-Co tu robisz tak wcześnie?
-Czy ty nie słyszysz jak ja dzwonię? -wpuściłam ją natychmiast do środka.
-Zaspałam w wannie. Która godzina?
-Jest 17.40 . Ale nastąpiła zmiana planów i nie idziemy do klubu tylko na ognisko słyszałam że będzie dużo osób, czyli świetna zabawa się szykuje. -uśmiechnęła się cwaniacko i rozkazała mi usiąść wygodnie na łóżku gdy znalazłyśmy się w moim pokoju. Spytałam ją o Maggie to wyjaśniła mi że nie lubi jej za to że jej ojciec zabawił się uczuciami matki Amber i ją zostawił po kilku miesiącach. Beri od samego początku za nią ani jej ojcem nie przepadała. Wydaje mi się że Amber jest ze mną bardzo szczera i to w niej polubiłam. Wybrała mi cudowna krótką, czarną sukienkę i buty na koturnie.
Zrobiła ostry makijaż i zaczesała moje włosy to samo i ja zrobiłam jej. Wyglądałyśmy bardzo podobnie. Niczym jak siostry bliźniaczki tylko ona była bardziej atrakcyjna o co się ze mną kłóciła dostając poduszką w głowę. Z domu ruszyłyśmy o 20 mijając w drzwiach moją mamę. Opowiedziałam jej w skrócie na czym polega praca . Nie wspominałam o Tylerze, Zayn'ie i Louis'ie by nie przysporzyć jej dodatkowych zmartwień. Nawet Amber dogadała się z moja mamą. Po 30 minutach byłyśmy już na miejscu.
Moim oczom ukazało się wielkie ognisko, przy którym siedziało sporo ludzi. Zakładam, że już wszyscy byli nieźle pijani. Z dużych głośników, stojących na trawniku grała głośna muzyka.
-Chodź pójdziemy po piwo.- Powiedziała Amber, ciągnąc mnie za rękę w stronę drewnianego stolika na którym stało dużo alkoholu. Kiedy szłyśmy po piwo, postanowiłam się przy okazji trochę rozglądnąć. Zauważyłam parę par, które obściskiwali się i nie tylko. Bardzo dużo wytatuowanych, niezbyt przyjaźnie wyglądających chłopaków paliło papierosy w swojej "grupce". Jakiś też niezbyt przyjaźnie wyglądający gość, kłócił się z kimś przez telefon. Jakoś mi się tutaj nie podoba. Jak na razie mam dość zadzierania z takimi ludźmi. W ogóle kto zorganizował to ognisko?
-Masz.-Amber podała mi plastikowy kubeczek z alkoholem.
-O, dzięki.- Uśmiechnęłam się do niej, przyjmując alkohol. Kiedy kubeczek wpadł już w moje ręce od razu upiłam z niego dużego łyka.
-Amber?-zapytałam, spoglądając na nią.
-Tak?
-Jakoś mi się tutaj nie podoba..kto w ogóle organizuje tę imprezę?-spytałam, marszcząc brwi. Serio jakoś nie przypadło mi do gustu to miejsce. Mam dosyć pakowania się w niepotrzebne kłopoty. Amber spojrzała na mnie pytająco.
-Sky,weź wyluzuj. Obiecuję, że będziemy się świetnie bawić- uśmiechnęła się, sprytnie omijając moje pytanie.
-Ty w ogóle znasz tu kogoś?- wątpię, żeby znała. Gdyby tak było już dawno byśmy dołączyły do jej znajomych, których tak na prawdę nie było.
-Co? A czy muszę znać? Sky, serio weź się wyluzuj. Napij się i chociaż raz niczego nie analizuj, przysięgam, że nic ci się nie stanie. Jeśli jakiś napalony gość będzie Cię zaczepiał wypnę pierś i stanę w twojej obronie. Obiecuję!- zaśmiała się, puszczając mi oczko. Wywróciłam oczami też się śmiejąc, może i miała rację Kolejny raz się rozglądnęłam.
-A po za tym..-zaczęła Amber, lecz na moment przestałam jej słuchać kiedy coś zobaczyłam. W sumie nie "coś" tylko kogoś. To był on. Byłam w stu procentach pewna, że to był on. O mój Boże. Myślałam, że nigdy więcej go już nie spotkam a tu proszę.. Od razu poznałam go po tej burzy loków i tatuażach. Brunet jakby wyczuł, że się na niego gapię i od razu odwrócił się w moja stronę. Mimowolnie lekko się uśmiechnęłam, ku mojemu zdziwieniu Harry? Chyba dobrze zapamiętałam jego imię. Tak wydaję mi się, że tak. Nie odwzajemnił mojego uśmiechu, spojrzał na mnie jak na idiotkę. Poważnie czyżby mnie nie pamiętał?
- Czy ty w ogóle mnie słuchasz?- Amber walnęła mnie w ramię, złowrogo się na mnie patrząc. Nie chętnie odwróciłam wzrok od Harry'ego.
-Przepraszam, zapatrzyłam się.- Usprawiedliwiłam się, robiąc przy tym minę niewiniątka.
-Oh ,dobra nie ważne.- Wywróciła oczami, pijąc swoje piwo. Spojrzałam w to samo miejsce, w którym jeszcze kilka sekund temu stał Harry. Nie było go, jednak na jego miejscu stał dobrze mi znajomy chłopak. Kurwa, tylko nie on! Musiał mnie zauważyć, ponieważ uśmiechnął się do mnie zadziornie. Wiedziałam, że ta impreza nie skończy się dla mnie dobrze. Zayn posłał mi buziaka w powietrzu, a ja aż się skrzywiłam, gdy to zobaczyłam.
-Idziemy do ogniska?- zapytała blondynka.
-Taa, pewnie.- Odpowiedziałam, wyjmując mój telefon. Miałam 3 nieodebrane połączenie od mamy. Kurde, musiałam nie słyszeć jak dzwoniła. Chciałam wysłać jej sms, lecz jak na złość nie miałam akurat zasięgu.
-Cholera. Czekaj, idę napisać do mamy, bo dzwoniła. Tutaj nie mam zasięgu.-Wyjaśniłam, Amber tylko przytaknęła. Postawiłam swój kubeczek na stoliku i szybko udałam się w nieznanym mi kierunku. Z każdym krokiem oddalałam się od tłumu coraz bardziej, a zasięgu nadal nie miałam. Co to kurwa jest, jakieś odludzie, że nie ma tu zasięgu?! Zirytowana cały czas szukałam tego głupiego zasięgu.
-Nosz kurwa!-krzyknęłam, całkiem wkurzona.
-A cóż to, za brzydkie słownictwo skarbie?- Usłyszałam czyjś głos za mną, instynktownie odwróciłam się marszcząc nos. To był niestety Zayn.
-Odwal się ode mnie!-Krzyknęłam, próbując go wyminąć.
-A gdzie Ci się tak śpieszy, złotko?- zatrzymał mnie, łapiąc mnie za nadgarstki.
-Gdziekolwiek, byle by jak najdalej od ciebie.
-Mmm, pyskata lubię takie.-Wyszeptał mi do ucha, nawet jego ochrypły głos mnie przerażał. Coraz bardziej napierał na moje ciało, muszę się jakoś ratować! Nawet nie myśląc co robię, walnęłam go w twarz tym co miałam akurat pod ręką. Był to mój telefon, przepraszam telefoniku ale muszę się jakoś ratować. Zayn złapał się za bolące miejsce, czyli oko. Trafiłam go w oko, niezły zamach Sky! Korzystając z okazji, zaczęłam biec ile sił miałam w nogach. Zayn nie próbował mnie nawet doganiać i dzięki Bogu! Kiedy byłam już przy ognisku, zaczęłam biec w stronę Amber. Byłam trochę wstrząśnięta całą tą sytuacją, która miała miejsce przed chwilą.
- Coś się stało?-zapytała mnie Amber, gdy zdyszana zatrzymałam się koło niej.
-Nie.-Skłamałam, biorąc ze stolika drinka, który przygotowywał wysoki, młody brunet. Nawet się nie zastanawiając, duszkiem wypiłam całą zawartość mojego kubeczka. Przez całe to bieganie, byłam cholernie spragniona.
-Chodź, usiądziemy koło ogniska.- Zaproponowała Amber, kiwnęłam głową odstawiając swój pusty kubek. Przepychaliśmy się przez tłumy pijanych kolesi i kilka tańczących lasek. Kiedy zauważyłyśmy wolne miejsce koło ogniska od razu się w nie udałyśmy.
-Masz może papierosa? Zapomniałam swoich wziąć z domu.- Zapytałam blondynki, kiedy usiadłyśmy na trawniku.
-Pewnie, trzymaj.- Wyjęła z kieszeni paczkę papierosów, w dodatku moich ulubionych!
-Dzięki, a zapalniczkę też masz?- zapytałam, wyjmując z paczki jednego szluga.
-Trzymaj.- Zaśmiała się, podając mi bladoróżową zapalniczkę. Odpaliłam fajkę, mocno zaciągając się dymem. Tego właśnie było mi trzeba. Przymknęłam oczy, powoli delektując się papierosem. Zaczęło mi szumieć w głowie, sama nie wiem dlaczego, przecież nie wypiłam dużo. Jedno piwo, to zdecydowanie nie było dużo. Usłyszałam niewyraźny głos Amber, przy moim uchu. Otworzyłam oczy i zaraz tego pożałowałam. Nie widziałam zbyt dobrze, kurwa co się dzieje? Papieros wypadł mi z rąk.
-Wszystko w porządku?- o dziwo usłyszałam głos Amber.
-Taa..-Wyjęczałam, biorąc głęboki wdech.
-Idę po drinka, idziesz ze mną?-zapytała, spojrzałam na nią z przymrużonymi powiekami. Dlaczego, aż tak źle widziałam.
-Nie, poczekam tutaj-odpowiedziałam.
-Na pewno się dobrze czujesz?-upewniała się, w odpowiedzi tylko jej przytaknęłam. Nie miałam siły by cokolwiek mówić. Co mi jest?
Zauważyłam, że Amber znika gdzieś w tłumie. Do diabła, może mogłam iść z nią? Raczej nie powinnam w takim stanie zostawać sama. Przetarłam oczy swoją prawą dłonią.
-Co mi jest..-wyszeptałam. Powoli podniosłam się z trawnika, o dziwo jak widać jeszcze byłam w stanie chodzić. Czy to możliwe, że ktoś dosypał mi coś do drinka? Czy Amber by tego nie zauważyła?
Złapałam się za głowę, w której zaczęło mi dudnić coraz głośniej... i nagle zobaczyłam jego. Harry'ego. Patrzył na mnie, jakby kompletnie mnie nie znał, przecież to ja! Musiał mnie pamiętać. Zauważyłam, że jakaś dziewczyna stała koło niego. Szeptała mu coś na ucho, jednak on nic jej nie odpowiadał, patrzył się tylko na mnie. Chciałam już do niego podejść, lecz nagle złapał dziewczynę za rękę i gdzieś poszedł.
-Tęskniłaś?-Wzdrygnęłam się na to słowo. A już myślałam, że gorzej być nie może.
-Zayn.-Wyszeptałam, nie musiałam się nawet odwracać, by go rozpoznać. Przełknęłam głośno ślinę i zaczęłam biec. Nie wiem dlaczego ,zaczęłam uciekać. Przecież nie zrobiłby mi niczego przy wszystkich, prawda? Kurde, sama nie wiem. Nie wiem, bo nie myślałam trzeźwo. Na pewno byłam pod wpływem jakiegoś narkotyku. Biegłam jak najszybciej tylko mogłam, z sekundy na sekundę moje nogi robiły się jak z waty. Widziałam tylko rozmazany przed sobą widok. Nie poddawałam się, biegłam dalej. Usłyszałam za sobą głośny śmiech Zayn'a. Skręciłam w jakąś uliczkę, moje serce biło tak szybko, że chyba nawet i Zayn mógł je usłyszeć. Nagle runęłam na ziemię, przed czyimiś nogami. Nie wiem czy potknęłam się o coś czy po prostu już moje nogi odmówiły mi posłuszeństwa. Byłam przerażona, wiedziałam, że Zayn jest już koło mnie. Wzrokiem podążyłam w górę, za nogami "nieznajomego". Może mi pomoże? Miałam taką cichą, głupią nadzieję. Zajęło trochę czasu nim zorientowałam się, że wprawdzie mówiąc przede mną stały dwie osoby. Jedną była do pół naga dziewczyna przywarta do ściany, drugą osobą był chłopak. Patrzył się na mnie z góry, jego twarz była rozmazana, jednak poznałam go po włosach..te loki. Harry!
-Pomóż mi, proszę..- Zaczęłam błagać.
Całowałem,rozpalone ciało jakiejś czerwonowłosej dziewczyny. Znałem ją zaledwie niecała godzinę, lecz muszę przyznać cycki miała wyjebane w kosmos! Już miałam rozpinać jej zamek spódniczki, kiedy coś runęło przed moimi nogami. Co do chuja?!
Spojrzałem w dół i zamarłem. To ona. Widziałem ją już dzisiaj na ognisku i widziałem ją także wcześniej. To ją zaliczyłem, poprzedniej nocy. Wiele nie pamiętałem, ale miałem nadzieję ujrzeć ją z rana, jednak jej nie było. Obudziłem się sam, nagi w łóżku.
-Pomóż mi, proszę..-usłyszałem jej jąkający się głos.Widać, że była przerażona. Oderwałem się od mojej "zdobyczy".
-Proszę!- Krzyczała, była w rozpaczy. Moja czerwono włosa patrzyła na nią jak na debilkę.
-Harry, chodź dokończymy to gdzie indziej.- Zaśmiała się, ciągnąc mnie ze sobą. Jednak ja ani drgnąłem.
-Harry!-Krzyknęła poirytowana moim zachowaniem. Nagle zauważyłem Zayn'a idącego w stronę klęczącej na ziemi dziewczyny. Zaczęła krzyczeć, kiedy podnosił ją z ziemi.
- Ooo siema stary!-Krzyknął zadowolony Zayn.
-Harry, no chodź..-Czerwono włosa nadal ciągnęła mnie za rękaw bluzy.
-Odpierdol się!-warknąłem, irytowała mnie.
-Stary nie bądź nie miły, bierz swoja niunię i dawaj z nami do domu. Zabawimy się w czwórkę.- Zaśmiał się Malik, trzymając zapłakaną brunetkę. Nie powiem było mi jej szkoda, no ale cóż ja mogę zrobić?
-Nie dzięki, nie dzisiaj.- Odpowiedziałam kumplowi, po czym zwróciłem się do czerwonowłosej. Nawet nie wiedziałem jak miała na imię. -A pani już podziękujemy.- Oburzona podniosła z ziemi swoją bluzkę i szybko uciekła. Teatralnie wywróciłem oczami, ponownie patrząc się na kolegę.
-Harry!-krzyknęła dziewczyna, Zayn skrzywił się. Skąd ona wiedziała jak mam na imię?
-Wy się znacie?-Spytał Malik.
-Co? Pojebało cię? Oczywiście, że nie.- Skłamałem, dziewczyna zaczęła szlochać coraz głośniej. Majaczyła coś bez sensu.
-Brała coś?-spytałem, marszcząc brwi i odgarniając spadająca na czoło grzywkę. Na bank musiała coś brać!
-Nic takiego.. kazałem Parker'owi dosypać jej coś do drinka.-Zaśmiał się dumny z siebie.
-Posrało Cię?!-wydarłem się na niego. Co mu odjebało, żeby jej coś dosypywać. Chyba nie chciał jej zgwałcić, serio już tak nisko upadł?
-Styles wyluzuj-zaśmiał się, dość tego.
-A rób co chcesz..-machnąłem rękę i już miałem ich zostawić kiedy brunetka spojrzała na mnie swoimi zapłakanymi oczami. Jej makijaż był cały rozmazany, łzy spływały po jej zaróżowionych policzkach. I coś w mnie pękło,kurwa..
-Zamierzasz ją zabrać do domu?-spytałem, na co mi przytaknął.
-Dobra, to może ja ją tam zawiozę?- zaproponowałem.
-Nie, ona jest moja!-Warknął, wywróciłem oczami.
-Spoko, luz. Tylko ją zawiozę a ty znajdź resztę chłopaków.- Chyba to przekonało Zayn'a, ponieważ niechętnie oddał mi brunetkę, która już prawie nie kontaktowała. Kiedy objąłem jej chude ciało, by nie upadła do moich nozdrzy od razu dotarł zapach jej słodkich perfum.
-Tylko nie zabawiaj się beze mnie.-Ostrzegł mnie Zayn, po czym odwrócił się i odszedł. Łatwo poszło. Spojrzałem na dziewczynę, która trzęsła się z zimna. Nie dziwię się jej, paradowała w samej krótkiej sukieneczce. Tak na marginesie bardzo seksownej, krótkiej sukieneczce. Podniosłem jej podbródek do góry.
-Jak masz na imię?-spytałem, zaciekawiony. Po chwili zastanowienia dziewczyna wydukała coś niezrozumianego.
-Jak? Powtórz.
-Skyy...-jęknęła, ładnie. To imię zdecydowanie do niej pasowało.
_______________________________________________________________________________
Hej ! :)
Dziękuję za wszystkie komentarze i tak dużo wyświetleń ! ♥
Rozdział pisany przeze mnie i Julkę @Motherfuuuckerr , której bardzo dziękuję za pomoc, bez niej nie byłoby rozdziału na czas ♥
Następny nie wiem kiedy się pojawi bo nie będę mieć czasu przez te 2 tygodnie szkoły .. za to na feriach napiszę dużo rozdziałów by mieć je w zanadrzu :)
Piszcie czy wam się rozdział podoba i komentujcie na tt #Envyff (piszę co pojawi się w rozdziale i kiedy) :)
A i gang Malika to wyglądu i nazwisk użyczają chłopaki z The Wanted, ROOM94, Janoskians .
Do zobaczenia !
@xAgata_Sz
Postanowiłam zrobić kolacje dla mamy i ugotowałam jej ulubioną potrawę z ryżu, czyli Basmati. Następnie udałam się do łazienki i wzięłam długą gorącą kąpiel w wannie. Zmrużyłam oczy i poczułam jak odpływam ze zmęczenia. Ocknęłam się gdy usłyszałam dźwięk mojego telefonu i dzwonienie dzwonka. Wytarłam się i ubrałam bieliznę a na wierzch szlafrok . Zbiegłam na dół prawie potykając się o własne nogi. W drzwiach ujrzałam zdenerwowaną Amber.
-Co tu robisz tak wcześnie?
-Czy ty nie słyszysz jak ja dzwonię? -wpuściłam ją natychmiast do środka.
-Zaspałam w wannie. Która godzina?
-Jest 17.40 . Ale nastąpiła zmiana planów i nie idziemy do klubu tylko na ognisko słyszałam że będzie dużo osób, czyli świetna zabawa się szykuje. -uśmiechnęła się cwaniacko i rozkazała mi usiąść wygodnie na łóżku gdy znalazłyśmy się w moim pokoju. Spytałam ją o Maggie to wyjaśniła mi że nie lubi jej za to że jej ojciec zabawił się uczuciami matki Amber i ją zostawił po kilku miesiącach. Beri od samego początku za nią ani jej ojcem nie przepadała. Wydaje mi się że Amber jest ze mną bardzo szczera i to w niej polubiłam. Wybrała mi cudowna krótką, czarną sukienkę i buty na koturnie.
Zrobiła ostry makijaż i zaczesała moje włosy to samo i ja zrobiłam jej. Wyglądałyśmy bardzo podobnie. Niczym jak siostry bliźniaczki tylko ona była bardziej atrakcyjna o co się ze mną kłóciła dostając poduszką w głowę. Z domu ruszyłyśmy o 20 mijając w drzwiach moją mamę. Opowiedziałam jej w skrócie na czym polega praca . Nie wspominałam o Tylerze, Zayn'ie i Louis'ie by nie przysporzyć jej dodatkowych zmartwień. Nawet Amber dogadała się z moja mamą. Po 30 minutach byłyśmy już na miejscu.
Moim oczom ukazało się wielkie ognisko, przy którym siedziało sporo ludzi. Zakładam, że już wszyscy byli nieźle pijani. Z dużych głośników, stojących na trawniku grała głośna muzyka.
-Chodź pójdziemy po piwo.- Powiedziała Amber, ciągnąc mnie za rękę w stronę drewnianego stolika na którym stało dużo alkoholu. Kiedy szłyśmy po piwo, postanowiłam się przy okazji trochę rozglądnąć. Zauważyłam parę par, które obściskiwali się i nie tylko. Bardzo dużo wytatuowanych, niezbyt przyjaźnie wyglądających chłopaków paliło papierosy w swojej "grupce". Jakiś też niezbyt przyjaźnie wyglądający gość, kłócił się z kimś przez telefon. Jakoś mi się tutaj nie podoba. Jak na razie mam dość zadzierania z takimi ludźmi. W ogóle kto zorganizował to ognisko?
-Masz.-Amber podała mi plastikowy kubeczek z alkoholem.
-O, dzięki.- Uśmiechnęłam się do niej, przyjmując alkohol. Kiedy kubeczek wpadł już w moje ręce od razu upiłam z niego dużego łyka.
-Amber?-zapytałam, spoglądając na nią.
-Tak?
-Jakoś mi się tutaj nie podoba..kto w ogóle organizuje tę imprezę?-spytałam, marszcząc brwi. Serio jakoś nie przypadło mi do gustu to miejsce. Mam dosyć pakowania się w niepotrzebne kłopoty. Amber spojrzała na mnie pytająco.
-Sky,weź wyluzuj. Obiecuję, że będziemy się świetnie bawić- uśmiechnęła się, sprytnie omijając moje pytanie.
-Ty w ogóle znasz tu kogoś?- wątpię, żeby znała. Gdyby tak było już dawno byśmy dołączyły do jej znajomych, których tak na prawdę nie było.
-Co? A czy muszę znać? Sky, serio weź się wyluzuj. Napij się i chociaż raz niczego nie analizuj, przysięgam, że nic ci się nie stanie. Jeśli jakiś napalony gość będzie Cię zaczepiał wypnę pierś i stanę w twojej obronie. Obiecuję!- zaśmiała się, puszczając mi oczko. Wywróciłam oczami też się śmiejąc, może i miała rację Kolejny raz się rozglądnęłam.
-A po za tym..-zaczęła Amber, lecz na moment przestałam jej słuchać kiedy coś zobaczyłam. W sumie nie "coś" tylko kogoś. To był on. Byłam w stu procentach pewna, że to był on. O mój Boże. Myślałam, że nigdy więcej go już nie spotkam a tu proszę.. Od razu poznałam go po tej burzy loków i tatuażach. Brunet jakby wyczuł, że się na niego gapię i od razu odwrócił się w moja stronę. Mimowolnie lekko się uśmiechnęłam, ku mojemu zdziwieniu Harry? Chyba dobrze zapamiętałam jego imię. Tak wydaję mi się, że tak. Nie odwzajemnił mojego uśmiechu, spojrzał na mnie jak na idiotkę. Poważnie czyżby mnie nie pamiętał?
- Czy ty w ogóle mnie słuchasz?- Amber walnęła mnie w ramię, złowrogo się na mnie patrząc. Nie chętnie odwróciłam wzrok od Harry'ego.
-Przepraszam, zapatrzyłam się.- Usprawiedliwiłam się, robiąc przy tym minę niewiniątka.
-Oh ,dobra nie ważne.- Wywróciła oczami, pijąc swoje piwo. Spojrzałam w to samo miejsce, w którym jeszcze kilka sekund temu stał Harry. Nie było go, jednak na jego miejscu stał dobrze mi znajomy chłopak. Kurwa, tylko nie on! Musiał mnie zauważyć, ponieważ uśmiechnął się do mnie zadziornie. Wiedziałam, że ta impreza nie skończy się dla mnie dobrze. Zayn posłał mi buziaka w powietrzu, a ja aż się skrzywiłam, gdy to zobaczyłam.
-Idziemy do ogniska?- zapytała blondynka.
-Taa, pewnie.- Odpowiedziałam, wyjmując mój telefon. Miałam 3 nieodebrane połączenie od mamy. Kurde, musiałam nie słyszeć jak dzwoniła. Chciałam wysłać jej sms, lecz jak na złość nie miałam akurat zasięgu.
-Cholera. Czekaj, idę napisać do mamy, bo dzwoniła. Tutaj nie mam zasięgu.-Wyjaśniłam, Amber tylko przytaknęła. Postawiłam swój kubeczek na stoliku i szybko udałam się w nieznanym mi kierunku. Z każdym krokiem oddalałam się od tłumu coraz bardziej, a zasięgu nadal nie miałam. Co to kurwa jest, jakieś odludzie, że nie ma tu zasięgu?! Zirytowana cały czas szukałam tego głupiego zasięgu.
-Nosz kurwa!-krzyknęłam, całkiem wkurzona.
-A cóż to, za brzydkie słownictwo skarbie?- Usłyszałam czyjś głos za mną, instynktownie odwróciłam się marszcząc nos. To był niestety Zayn.
-Odwal się ode mnie!-Krzyknęłam, próbując go wyminąć.
-A gdzie Ci się tak śpieszy, złotko?- zatrzymał mnie, łapiąc mnie za nadgarstki.
-Gdziekolwiek, byle by jak najdalej od ciebie.
-Mmm, pyskata lubię takie.-Wyszeptał mi do ucha, nawet jego ochrypły głos mnie przerażał. Coraz bardziej napierał na moje ciało, muszę się jakoś ratować! Nawet nie myśląc co robię, walnęłam go w twarz tym co miałam akurat pod ręką. Był to mój telefon, przepraszam telefoniku ale muszę się jakoś ratować. Zayn złapał się za bolące miejsce, czyli oko. Trafiłam go w oko, niezły zamach Sky! Korzystając z okazji, zaczęłam biec ile sił miałam w nogach. Zayn nie próbował mnie nawet doganiać i dzięki Bogu! Kiedy byłam już przy ognisku, zaczęłam biec w stronę Amber. Byłam trochę wstrząśnięta całą tą sytuacją, która miała miejsce przed chwilą.
- Coś się stało?-zapytała mnie Amber, gdy zdyszana zatrzymałam się koło niej.
-Nie.-Skłamałam, biorąc ze stolika drinka, który przygotowywał wysoki, młody brunet. Nawet się nie zastanawiając, duszkiem wypiłam całą zawartość mojego kubeczka. Przez całe to bieganie, byłam cholernie spragniona.
-Chodź, usiądziemy koło ogniska.- Zaproponowała Amber, kiwnęłam głową odstawiając swój pusty kubek. Przepychaliśmy się przez tłumy pijanych kolesi i kilka tańczących lasek. Kiedy zauważyłyśmy wolne miejsce koło ogniska od razu się w nie udałyśmy.
-Masz może papierosa? Zapomniałam swoich wziąć z domu.- Zapytałam blondynki, kiedy usiadłyśmy na trawniku.
-Pewnie, trzymaj.- Wyjęła z kieszeni paczkę papierosów, w dodatku moich ulubionych!
-Dzięki, a zapalniczkę też masz?- zapytałam, wyjmując z paczki jednego szluga.
-Trzymaj.- Zaśmiała się, podając mi bladoróżową zapalniczkę. Odpaliłam fajkę, mocno zaciągając się dymem. Tego właśnie było mi trzeba. Przymknęłam oczy, powoli delektując się papierosem. Zaczęło mi szumieć w głowie, sama nie wiem dlaczego, przecież nie wypiłam dużo. Jedno piwo, to zdecydowanie nie było dużo. Usłyszałam niewyraźny głos Amber, przy moim uchu. Otworzyłam oczy i zaraz tego pożałowałam. Nie widziałam zbyt dobrze, kurwa co się dzieje? Papieros wypadł mi z rąk.
-Wszystko w porządku?- o dziwo usłyszałam głos Amber.
-Taa..-Wyjęczałam, biorąc głęboki wdech.
-Idę po drinka, idziesz ze mną?-zapytała, spojrzałam na nią z przymrużonymi powiekami. Dlaczego, aż tak źle widziałam.
-Nie, poczekam tutaj-odpowiedziałam.
-Na pewno się dobrze czujesz?-upewniała się, w odpowiedzi tylko jej przytaknęłam. Nie miałam siły by cokolwiek mówić. Co mi jest?
Zauważyłam, że Amber znika gdzieś w tłumie. Do diabła, może mogłam iść z nią? Raczej nie powinnam w takim stanie zostawać sama. Przetarłam oczy swoją prawą dłonią.
-Co mi jest..-wyszeptałam. Powoli podniosłam się z trawnika, o dziwo jak widać jeszcze byłam w stanie chodzić. Czy to możliwe, że ktoś dosypał mi coś do drinka? Czy Amber by tego nie zauważyła?
Złapałam się za głowę, w której zaczęło mi dudnić coraz głośniej... i nagle zobaczyłam jego. Harry'ego. Patrzył na mnie, jakby kompletnie mnie nie znał, przecież to ja! Musiał mnie pamiętać. Zauważyłam, że jakaś dziewczyna stała koło niego. Szeptała mu coś na ucho, jednak on nic jej nie odpowiadał, patrzył się tylko na mnie. Chciałam już do niego podejść, lecz nagle złapał dziewczynę za rękę i gdzieś poszedł.
-Tęskniłaś?-Wzdrygnęłam się na to słowo. A już myślałam, że gorzej być nie może.
-Zayn.-Wyszeptałam, nie musiałam się nawet odwracać, by go rozpoznać. Przełknęłam głośno ślinę i zaczęłam biec. Nie wiem dlaczego ,zaczęłam uciekać. Przecież nie zrobiłby mi niczego przy wszystkich, prawda? Kurde, sama nie wiem. Nie wiem, bo nie myślałam trzeźwo. Na pewno byłam pod wpływem jakiegoś narkotyku. Biegłam jak najszybciej tylko mogłam, z sekundy na sekundę moje nogi robiły się jak z waty. Widziałam tylko rozmazany przed sobą widok. Nie poddawałam się, biegłam dalej. Usłyszałam za sobą głośny śmiech Zayn'a. Skręciłam w jakąś uliczkę, moje serce biło tak szybko, że chyba nawet i Zayn mógł je usłyszeć. Nagle runęłam na ziemię, przed czyimiś nogami. Nie wiem czy potknęłam się o coś czy po prostu już moje nogi odmówiły mi posłuszeństwa. Byłam przerażona, wiedziałam, że Zayn jest już koło mnie. Wzrokiem podążyłam w górę, za nogami "nieznajomego". Może mi pomoże? Miałam taką cichą, głupią nadzieję. Zajęło trochę czasu nim zorientowałam się, że wprawdzie mówiąc przede mną stały dwie osoby. Jedną była do pół naga dziewczyna przywarta do ściany, drugą osobą był chłopak. Patrzył się na mnie z góry, jego twarz była rozmazana, jednak poznałam go po włosach..te loki. Harry!
-Pomóż mi, proszę..- Zaczęłam błagać.
Harry's P.O.V. :
Całowałem,rozpalone ciało jakiejś czerwonowłosej dziewczyny. Znałem ją zaledwie niecała godzinę, lecz muszę przyznać cycki miała wyjebane w kosmos! Już miałam rozpinać jej zamek spódniczki, kiedy coś runęło przed moimi nogami. Co do chuja?!
Spojrzałem w dół i zamarłem. To ona. Widziałem ją już dzisiaj na ognisku i widziałem ją także wcześniej. To ją zaliczyłem, poprzedniej nocy. Wiele nie pamiętałem, ale miałem nadzieję ujrzeć ją z rana, jednak jej nie było. Obudziłem się sam, nagi w łóżku.
-Pomóż mi, proszę..-usłyszałem jej jąkający się głos.Widać, że była przerażona. Oderwałem się od mojej "zdobyczy".
-Proszę!- Krzyczała, była w rozpaczy. Moja czerwono włosa patrzyła na nią jak na debilkę.
-Harry, chodź dokończymy to gdzie indziej.- Zaśmiała się, ciągnąc mnie ze sobą. Jednak ja ani drgnąłem.
-Harry!-Krzyknęła poirytowana moim zachowaniem. Nagle zauważyłem Zayn'a idącego w stronę klęczącej na ziemi dziewczyny. Zaczęła krzyczeć, kiedy podnosił ją z ziemi.
- Ooo siema stary!-Krzyknął zadowolony Zayn.
-Harry, no chodź..-Czerwono włosa nadal ciągnęła mnie za rękaw bluzy.
-Odpierdol się!-warknąłem, irytowała mnie.
-Stary nie bądź nie miły, bierz swoja niunię i dawaj z nami do domu. Zabawimy się w czwórkę.- Zaśmiał się Malik, trzymając zapłakaną brunetkę. Nie powiem było mi jej szkoda, no ale cóż ja mogę zrobić?
-Nie dzięki, nie dzisiaj.- Odpowiedziałam kumplowi, po czym zwróciłem się do czerwonowłosej. Nawet nie wiedziałem jak miała na imię. -A pani już podziękujemy.- Oburzona podniosła z ziemi swoją bluzkę i szybko uciekła. Teatralnie wywróciłem oczami, ponownie patrząc się na kolegę.
-Harry!-krzyknęła dziewczyna, Zayn skrzywił się. Skąd ona wiedziała jak mam na imię?
-Wy się znacie?-Spytał Malik.
-Co? Pojebało cię? Oczywiście, że nie.- Skłamałem, dziewczyna zaczęła szlochać coraz głośniej. Majaczyła coś bez sensu.
-Brała coś?-spytałem, marszcząc brwi i odgarniając spadająca na czoło grzywkę. Na bank musiała coś brać!
-Nic takiego.. kazałem Parker'owi dosypać jej coś do drinka.-Zaśmiał się dumny z siebie.
-Posrało Cię?!-wydarłem się na niego. Co mu odjebało, żeby jej coś dosypywać. Chyba nie chciał jej zgwałcić, serio już tak nisko upadł?
-Styles wyluzuj-zaśmiał się, dość tego.
-A rób co chcesz..-machnąłem rękę i już miałem ich zostawić kiedy brunetka spojrzała na mnie swoimi zapłakanymi oczami. Jej makijaż był cały rozmazany, łzy spływały po jej zaróżowionych policzkach. I coś w mnie pękło,kurwa..
-Zamierzasz ją zabrać do domu?-spytałem, na co mi przytaknął.
-Dobra, to może ja ją tam zawiozę?- zaproponowałem.
-Nie, ona jest moja!-Warknął, wywróciłem oczami.
-Spoko, luz. Tylko ją zawiozę a ty znajdź resztę chłopaków.- Chyba to przekonało Zayn'a, ponieważ niechętnie oddał mi brunetkę, która już prawie nie kontaktowała. Kiedy objąłem jej chude ciało, by nie upadła do moich nozdrzy od razu dotarł zapach jej słodkich perfum.
-Tylko nie zabawiaj się beze mnie.-Ostrzegł mnie Zayn, po czym odwrócił się i odszedł. Łatwo poszło. Spojrzałem na dziewczynę, która trzęsła się z zimna. Nie dziwię się jej, paradowała w samej krótkiej sukieneczce. Tak na marginesie bardzo seksownej, krótkiej sukieneczce. Podniosłem jej podbródek do góry.
-Jak masz na imię?-spytałem, zaciekawiony. Po chwili zastanowienia dziewczyna wydukała coś niezrozumianego.
-Jak? Powtórz.
-Skyy...-jęknęła, ładnie. To imię zdecydowanie do niej pasowało.
_______________________________________________________________________________
Hej ! :)
Dziękuję za wszystkie komentarze i tak dużo wyświetleń ! ♥
Rozdział pisany przeze mnie i Julkę @Motherfuuuckerr , której bardzo dziękuję za pomoc, bez niej nie byłoby rozdziału na czas ♥
Następny nie wiem kiedy się pojawi bo nie będę mieć czasu przez te 2 tygodnie szkoły .. za to na feriach napiszę dużo rozdziałów by mieć je w zanadrzu :)
Piszcie czy wam się rozdział podoba i komentujcie na tt #Envyff (piszę co pojawi się w rozdziale i kiedy) :)
A i gang Malika to wyglądu i nazwisk użyczają chłopaki z The Wanted, ROOM94, Janoskians .
Do zobaczenia !
@xAgata_Sz
CZYTASZ = KOMENTUJESZ
powiem ci,że wyszedł nam zajebisty rozdział haha!
OdpowiedzUsuńMmm czekam na następny :) i dużoo,duużo weny życzę kochana ^^
Niesamowity *-*
OdpowiedzUsuńwooooow tego się nie spodziewałam :D :D Czekam na kolejny rozdział, ciekawe co Harry zrobi z nią :D :D
OdpowiedzUsuńPierwsza?
OdpowiedzUsuńNo ale rozdział zajebisty!!!! Nie mogę się doczekać następnego! @Kara_Stylinson
Kolejna część !! Jest niesamowity ♡
OdpowiedzUsuń@1dreammys
Kolejna część !! Jest niesamowity ♡
OdpowiedzUsuń@1dreammys
Kolejna część !! Jest niesamowity ♡
OdpowiedzUsuń@1dreammys
proszę dodaj jak najszybciej.! rozdział zajebisty jak zawsze.! :)
OdpowiedzUsuń@_agata_w
Przeczytałam wszystkie rozdziały i nie mogłam się oderwać nawet na siku. Xd to jest świetne Ff i podoba mi się twój styl pisania :)
OdpowiedzUsuń@requiemmm + zapraszam do mnie na ff. http://psychotic-fanfiction.blogspot.com/?m=1
OSTRO :) @vas_hapenin_zen
OdpowiedzUsuńNo co dalej???? Pisz szybko nexta xd
OdpowiedzUsuńZapraszam też do siebie
http://you-are-the-life-to-my-soul.blogspot.com/
Super dawaj dalej :*
OdpowiedzUsuńCo za **** z Zayna! Oby Harry ją bezpiecznie odwiózł do domu, beż żadnego kombinowania
OdpowiedzUsuńxx @ssalems
rodział niesamowity *___*
OdpowiedzUsuń@sarajaroch xx
Zajebisty jak zawsze:)
OdpowiedzUsuń@InBieberAir
Kurde weś dodaj szybciej ten nastepny rozdział...masz niesamowity talent..jak tylko pojawi się next(a mam nadzieję że szybko) to pisz @Jula_9482 pozdrawiam <3
OdpowiedzUsuńSuper jak zawsze...mam nadzieję że next pojawi się szybko <3
OdpowiedzUsuńJej... ♥ Czekam na nexta :*
OdpowiedzUsuń@ZerrieShippers7
OMG *___*
OdpowiedzUsuńAle się dzieje! Wow. Ile emocji. Rozkręcasz się coraz bardziej! Chcę więcej!
OdpowiedzUsuń@Real_Paradiise x
ps. przepraszam, ze tak którtko ale jestem na fonie i nie mam kompletnie czasu na ff, wiem jednak ile znaczy dla ciebie kom, więc chciałam napisac cokolwiek, żebyś wiedziała ze przeczytałam ;)
Aaaaaale super rozdzial przepraszam ze wczesniej nie dodalam komentarza ale nie moglam juz niemoge doczekac sie nastepnego rozdzialu. Malik bad boy wszyscy sie go boja Hazz lubiacy latw laski super pomysl. Prosze o info o nexcie @MilkaMilka39
OdpowiedzUsuńOoo! Ale mam happy, że wyglądu chłopakom z gangu użycza The Wanted. Lubię ich, bardzo.
OdpowiedzUsuńWiem, directionerka która lubi TW, co?! No, ale już tak po prostu jest ;)
ALE "kazałem Parker'owi" nazwisko Toma się zgadza i gdy to czytałam i jeszcze nie wiedziałam że tam będzie TW to już miałam Toma przed oczami w tej sytuacji, a jak przeczytałam notkę to się aż oplułam xD
@justynast456
PS. Sorry za takie głupie komentarze, ale mam nieźle nasrane w bani :D Pozdr.
O matko, ale się porobiło. ;o
OdpowiedzUsuńKurde, no niech Zayn odwali się od Sky, niewyżyty napaleniec. Nie pomyślałabym, że Harry jest taki.. Zaliczy wszystko co się rusza. Ale dobrze że jej pomógł.
Czekam na kolejny rozdział. Poinformuj mnie na tt jak dodasz. :)
@xHarrymyhusband
jest świetny czekam na nexta :) @olka711
OdpowiedzUsuńTo jest cudowne.
OdpowiedzUsuńTyle się dzieje. Myślałam, że Harry jej nie pomoże. A jednak. Tylko czy zabierze ją tam gdzie mówił Zayn czy gdzie indziej. Nie mogę się doczekac kolejnego
Pozdrawiam @JustinePayne81
Jejuu !!! ♡
OdpowiedzUsuńJezu jaki niesamiwiaty.! :)
OdpowiedzUsuńŚwietny rozdzial!
OdpowiedzUsuńA może Malik się zmieni? *.*
Będziesz mnie informować o nowych?
@kostka22
Następny proszę ! ;)
OdpowiedzUsuńPrzeczytałam wszystkie rozdziały ! Są świetne nie mogę doczekać się następnego. xx
OdpowiedzUsuńpisz szybciej rozdzialy blaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaagaaaaaaaaaaaaaaaaaammm oipowiadanie swietne
OdpowiedzUsuńCudny rozdział ;*
OdpowiedzUsuńMogłabyś mnie informować o nowych?
@Olaaa1D
Zajebisty *.* <3
OdpowiedzUsuńAwwww. ! :*:*:*
OdpowiedzUsuńAwwww. ! :*:*:*
OdpowiedzUsuńAwwww. ! :*:*:*
OdpowiedzUsuńJaki świetny ! ; 0
OdpowiedzUsuńJaki świetny ! ; 0
OdpowiedzUsuńDawaj kolejny proszę <3
OdpowiedzUsuńkolejny !! ;)
OdpowiedzUsuńNo to się przyznam, że zaczęłam go czytać i muszę przyznać, że strasznie mnie wciągneło!!! To jest mega zajebistee !!!;))) nie wiem co by się stało gdyby Harry nie zlitowałby się nad Sky...co ja gadam, aż nie chcę pomyśleć o tymmm
OdpowiedzUsuńGhhahaha nie mogę doczekać się następnego rozdziału :D
Czekam, pozdrawiam i życzę weny oraz czasu ;)
Proszę informuj mnie o nowyvh rozdziałach pliss ;)
@Best_faan_ever
Trochę dużo się dziej, jak na 3 rozdział. Ale przyznaję, wciągnęło mnie.
OdpowiedzUsuńPS: Ja chcę więcej Nialla i Louisa!!!! :)
Pozdrawiam xx
@paulineee_k
Jak na 5 rozdział. Pomyłka :P
OdpowiedzUsuń@paulineee_k
Wow! Super pomysł.
OdpowiedzUsuńCiekawe co bd dalej :)
Informuj mnie jak możesz :)
@TheAsiaShow_xx
oh god ! tak myslalam , ze Zayn i Harry sie znaja . ale z tego Malika to chuj jest tu no . brak slow wgl na niego . pff . dobrze , ze Hazz ja zabral od niego .
OdpowiedzUsuńjestem ciekawa co bedzie dalej x informuj mnie jak mozesz x
~@xx_sweetie
udalo mi sie w koncu przeczytac!
OdpowiedzUsuńi wcale nie zaluje xD
to opowiadanie rozni sie od innych.
wciaga mnie.
sol, prosze, bys mnie informowala. :)
@luv_myy_harreh
Wow wow wow djsjcnsosjd Świetny rozdział
OdpowiedzUsuńMam tylko jedno słowo , by to opisać - ZAJEBISTE !
OdpowiedzUsuńmegaaa
OdpowiedzUsuńWszystko tak szybko się rozkręca!
OdpowiedzUsuńKurcze nie sądziłam, że Zayn będzie taki, cóż z niego za typ :(
Harry przejmuj wodze!
Jej, tzn Zayn tutaj jest straszny. No cóż.
OdpowiedzUsuńCiekawe jak to wszystko dalej się potoczy. Czytam kolejny rozdział. :)
@TheIrishsWife