„Nagle zdajesz sobie sprawę, że wszystko się skończyło. Naprawdę. Nie ma już powrotu. Czujesz to.
I próbujesz zapamiętać, w którym momencie to wszystko się zaczęło. I odkrywasz, że zaczęło się wcześniej niż Ci się wydawało. Długo wcześniej. I to w tej chwili zdajesz sobie sprawę, że to wszystko zdarzyło się tylko raz. I nieważne jak bardzo się starasz, nigdy nie poczujesz się tak samo. Nie będziesz już nigdy czuć się tak jak w tamtej chwili...”
Harry's P.O.V.
Kiedy Sky zamknęła drzwi, a ja stałem nagi przed jej drzwiami wiedziałem, że jest to koniec. Nie chciała mnie wysłuchać, dać mi się wytłumaczyć. Uwierzyła temu ćpunowi, którym był Bieber. To zabolało mnie najbardziej. Też mam uczucia. Może za bardzo ich nie okazuję, ale naprawdę jej mam. Głęboko w środku jestem osobą, która potrzebuje miłości, ciepła i bycia z kimś kto pokocha Cię mimo Twoich wad. A wad mam wiele. Zalety też można we mnie dostrzec, lecz trzeba wiele czasu by je ze mnie wydobyć. Moje ciało zdobią tatuaże. Nie są one byle jakie, no dobra parę z nich były zrobione dla żartów Każdy z nich wiele dla mnie znaczy. Przez nie ludzie uważają mnie za złą osobę, myślą że dopiero co wyszedłem z puszki, a tak naprawdę gówno wiedzą. Dla nich jestem kryminalistą. A ja? Ja jestem zwyczajnym chłopakiem, który swoje uczucia, emocje wyraża przez tatuaże. Zayn często się ze mnie nabija, mówiąc, że zachowuję się jak pizda. Co oczywiście jest nieprawdą. Potrafię być zajebiście groźny dla tych co na to zasługują. Nawet sobie myślę, że potrafię bez żadnych ogródek kogoś zabić. W końcu takie są uroki bycia w gangu Malika. Zbierając swoje rzeczy z wycieraczki szedłem w stronę auta dociskając je do swojego ciała. Kiedy znalazłem się w środki pojazdu, oparłem głowę o kierownicę i zacząłem w nią uderzać. Byłem cholernie zły na siebie, ale też na Sky. Przez myśl mi nie mogło przejść, że wierzyła w te bzdury i nie pozwoliła mi wyjawić prawdy. Odpaliłem silnik i ruszyłem przed siebie. Odjeżdżając z podjazdu dostrzegłem tę samą staruszkę, która wpatrywała się wcześniej w mój goły tyłek. Uśmiechnąłem się do niej i ponownie pomachałem, co odwzajemniła. Było to trochę śmieszne, ale też miłe. Potrafiłem zawrócić w głowie nawet osiemdziesięcioletniej kobiecie.
Po pewnym czasie byłem już pod swoim domem i szybkim krokiem udałem się do jego wnętrza. Ubrany w te ciuchy, które założyłem podczas drogi do domu. Nalałem zimnej wody do szklanki stojącej na blacie kuchennym. Nie miało dla mnie znaczenia, czy była ona umyta, czy też nie. Nic nie powinno mieć dla mnie znaczenia, jednak było całkiem inaczej. Sky znaczyła dla mnie naprawdę wiele. Nawet nie wiem kiedy to wszystko się zaczęło. Miałem ją tylko do siebie zwabić, następnie przekazując w ręce Mulata. Na pozór banalne zadanie, lecz okazało się być cholernie trudne. Nikt by nie przypuszczał, że się w niej zakocham i stanie się dla mnie jedną z najważniejszych osób w moim jebniętym życiu. Dlatego nie potrafię jej skrzywdzić i nie dopuszczę do tego, by Zayn ją skrzywdził, czy ktokolwiek inny.
Odsunąłem się od blatu i poszedłem do sypialni, natychmiast wskoczyłem pod kołdrę i zakryłem się cały. Patrzyłem tępo w sufit, rozmyślając jak mogę ją odzyskać. Przyszedł mi do głowy pewien pomysł, Louis. On znał całą prawdę o jej bracie, nie jestem do końca pewny, czy to dobre rozwiązanie. Kto nie ryzykuje ten nie żyje-głos w mojej głowie miał zdecydowanie rację. Wyciągnąłem z kieszeni komórkę i wybrałem numer do Tomlinson'a. Po kilku sygnałach odebrał.
-Siema stary, masz chwile żeby do mnie wpaść?
-Siema, coś się stało?-Spytał trochę zaniepokojony, a w tle było słychać wkurwiający głos Zayn'a, który kogoś opieprzał i to porządnie. On naprawdę jest za bardzo wybuchowy.
-Komplikacje ze Sky.-Odpowiedziałem krótko i wypuściłem powietrze z ust, nawet nie sądziłem, że wstrzymałem oddech.
-Zaraz będę.-Jestem pewien, że w tym momencie wywrócił oczami.
Tommo to naprawdę dobry chłopak, najnormalniejszy z tej całej bandy. Kiedy czegoś potrzebuję, zawsze mi pomaga, a ja jemu. Wpadł w to wszystko tak samo jak ja. Brak kasy sprowadza Cię na samo dno i żeby sobie radzić, szukasz jakiegokolwiek sposobu, by trochę zarobić. Wtedy myślisz tylko o kasie, a nie o skutkach swoich czynów. Jeśli ktoś twierdzi, że pieniądze szczęścia nie dają to niech spróbuje żyć z kilkoma funtami od jednej wypłaty do drugiej. Miłości za nie, nie kupisz, ani nie sprzedasz. Ta wartość życiowa jest bezcenna. Kasa zawsze się przydaje i każdemu jest potrzebna. Louis musiał pomóc rodzinie, która jest dosyć spora i nie radzi sobie z utrzymaniem dzieci, ani rodzinnego interesu, czyli stadniny konnej. Mimo kasy, którą dostaje od Malika nie jest zepsuty tak jak połowa z nas, która zachowuje się jak rozpuszczone dzieci. Czasami mamy wrażenie, że Zayn nas oszukuje co do kasy, ale nic nie mówimy, bo wtedy może nam wcale nie zapłacić za wygrany wyścig.
W całym pomieszczeniu rozbrzmiał dźwięk dzwonka do drzwi. Przetarłem oczy i wstałem z łóżka poruszając się w znanym mi kierunku. Otworzyłem moje wrota, a oczom ukazał się Lou z limem pod okiem.
-Co Ci się stało?-Spytałem zszokowany, wpuszczając go do środka.
-To nic wielkiego. Miałem spięcie z Lukiem i jakoś tak wyszło. Co to za sprawa ze Sky?-Zasiadł na krześle w kuchni, a ja podałem mu schłodzone piwo.
-Sorry Hazz, ale prowadzę i dzisiaj mam trening. Możesz mi nalać wody?-Pokiwałem głową na znak, że rozumiem i nalałem mu wody z butelki, a sam pociągnąłem łyk piwa. Louis zachęcił mnie dłonią bym wytłumaczył o co chodzi, nie wiedziałem od czego mam zacząć.
-To co teraz powiem, proszę by zostało między nami. -Powiedziałem na samym wstępie.
-Jasne, nie ma sprawy.-Uśmiechnął się przyjaźnie.
-Więc musisz mi pomóc ze Sky i pozbyć się Biebera.-Louis przybrał zdziwioną minę.
-Kim jest Bieber?-Spytał całkiem poważnie i upił łyk wody, następnie oparł głowę na dłoni.
-On jest dilerem. Czasami zdarzało mi się od niego kupować towar na jakieś imprezy, kiedy byłem u Skylet on do niej przyszedł i..- Urwałem w połowie, Louis poklepał mnie po plecach. Rozumiał, że jest mi ciężko o tym mówić.
-On ją prawie uderzył. Na szczęście znalazłem się przy niej w odpowiednim momencie i go powstrzymałem, sam okładając go pięściami. Powiedział jej o wyścigach i, że znam Malika. Całą śmierć jej brata zwalił na mnie, choć to są jakieś oszczerstwa. Straciłem ją.-Oparłem głowę o brzeg stołu i lekko w nią uderzałem.
-Chyba nie chcesz mi przez to powiedzieć, że się w niej zakochałeś!? Co z planem? Przecież jak Zayn się dowie on was oboje zabije. Kurwa Harry nie możesz być w niej zakochany. -Brunet wstał z krzesła i chwytając się za głowę krążył po pomieszczeniu, przeklinając pod nosem. Nie możesz przecież od tak się w kimś odkochać. Zakochać się jest łatwo. Trzeba umieć rozróżnić miłość od zauroczenia. A to co czuję do Sky nie jest na pewno zauroczeniem.
-Słuchaj Hazz, ja z nią rozmawiałem kilka dni temu.-Podniosłem na niego wzrok, mocno zaciskając szczękę.
-Jak to z nią rozmawiałeś!?-Krzyknąłem ze zdenerwowania. Jak mógł mi wcześniej o tym nie powiedzieć. Przecież jesteśmy kumplami do cholery!
-Spokojnie. -Uniósł ręce w geście obronnym. -Byłem z bliźniaczkami w kawiarni i zauważyłem ją jak mi się przygląda. Dłużej nie mogłem tego w sobie dusić. Powiedziałem o tym, że to nie ja jestem winny śmierci James'a. Myślę, że mi uwierzyła, przecież mówiłem prawdę. Na koniec zapytała, czy Cię znam.-Teraz to ja chodziłem wkoło pomieszczenia.
-Co jej odpowiedziałeś?-Zagryzłem wargę ze złości i niepewności jego odpowiedzi.
-Że Cię nie znam. Malik zabronił nam mówić, że Cię znamy. Jakby się dowiedział zabiłby nas.-Odpowiedział jakby to było najoczywistsze.
-Co ja mam teraz zrobić? Nie chcę jej stracić. Ona nigdy mi nie uwierzy. Cały czas żyję w kłamstwie. Moje życie to kłamstwo.-Nagle oboje się zerwaliśmy z miejsca, gdy usłyszeliśmy dźwięk dzwonka do drzwi.
-Zapraszałeś kogoś? -Pokiwałem przecząco głową i udałem się w stronę drzwi. Popatrzyłem przez wizjer i zamarłem. Przed drzwiami stał zakapturzony Zayn. Walił pięściami, by wpuścić go do środka. Z niechęcią otworzyłem je i zaprosiłem go do środka gestem ręki. Ściągnął swój kaptur i patrzył na mnie ze złością.
-Nie przywitasz się ze mną?-Spytał, a ja podałem mu rękę, którą ścisnął dosyć mocno.
-Coś się stało? -Spytałem i razem poszliśmy do salonu, Lou jak na razie nie wychodził z kuchni. Miałem nadzieję, że uda mu się jakoś się wydostać stąd niezauważalnie.
-Nie, nic takiego chciałem się dowiedzieć co u mojej ślicznotki, panny Branks. -Rozsiadł się na kanapie i wyciągnął swoje długie nogi z obłoconymi butami na stolik idealnie wypolerowany. -Louis pozwól tutaj na chwilkę.
-Nie ma go tutaj.-Skąd wiedział, że tu jest?
-No wyłaź! Przecież wiem, że tu jesteś. A ty Styles nie kłam, bo pożałujesz i nie wywracaj tymi oczami na mnie.-Warknął w moją stronę, następnie przekręcił się tak, by spojrzeć na stojącego za nim Tomlinson'a.
-Skąd wiedziałeś, że tu jestem?-Zapytał i usiadł na przeciwko niego.
-Twoje auto stoi na podjeździe, kretynie.-Swój wzrok przeniósł na mnie. -Więc co u Branks, bo nie usłyszałem odpowiedzi.-Ręką wskazał bym mu odpowiedział.
-Nic, a co ma być? Wszystko idzie zgodnie z planem. Nie musisz się o nic martwić.-Tak naprawdę nic nie jest tak, jak być powinno. Na samą myśl o niej zakuło mnie mocno serce, tak bardzo pragnąłem żeby była ze mną i nie była w nic zamieszana.
-Dlaczego nie odbierałeś ode mnie ostatnio telefonów? Słyszałem, że spędziłeś u niej całą noc, czy to prawda? -Jego wzrok palił moją skórę.
-Bo byłem z nią. Jak sobie to wyobrażasz? Gdybym odebrał cały plan szlak by trafił.- Nie patrzyłem mu w oczy. Starałem się grać twardego.
-W sumie racja Styles. A i byłem u Twojej siostry. Całkiem seksowna z niej dziunia.-Oblizał usta, a ja poderwałem się by mu przywalić, jednak Lou mi to uniemożliwił, chwytając za ramię. Zayn zaczął głośno się śmiać, a mi na pewno nie było do śmiechu. W końcu chodziło o moją siostrzyczkę.
-Zostaw Gemmę w spokoju, przecież robię co mi karzesz.-Wycedziłem przez zęby, powstrzymując się, by mu nie przywalić.
-Nie bulwersuj się tak, bo zmarszczek dostaniesz. Wiem doskonale co robię i co każdy z was robi po kolei. Sądzę, że spodobałem się jej i Twojej mamie również. Zaprosiły mnie nawet na wspólną kolację, miło prawda?-Wyszczerzył zęby w chytrym uśmieszku, którego miałem ochotę się pozbyć jak najszybciej.
-Grasz nie czysto Malik.-Splunąłem w jego stronę, będąc już maksymalnie wkurwionym.
-Czysto, nie czysto, ale za to masz brudny stolik. -Rzeczywiście był brudny, przez jego buciory na nim. -A co z Tobą Louis?-Jego wzrok przeniósł się na bruneta.
-Ze mną?-Spytał Tommo jakby był wyrwany z transu. Widziałem jak był zestresowany, jego ręce się trzęsły i zapewne też pociły.
-A jest tu jakiś inny Louis, bo nie rozumiem?-Rozglądał się na wszystkie strony.-Więc masz mi coś do powiedzenia?
-Myślę, że nie. Oprócz tego, że mam dzisiaj trening i właśnie powinienem się na niego się zbierać. Do zobaczenia wieczorem. -Lou wstał z kanapy, chcąc się wymigać od rozmowy.
-Siadaj i mów to co mnie interesuje. Na przykład Twoje pogaduszki ze Sky. -Oboje zrobiliśmy wielkie oczy, nie wiedząc skąd o tym wie. W momencie, gdy Lou starał się wymyślić coś sensownego nie pogrążając siebie zadzwonił mi telefon. Na wyświetlaczu pojawiło się zdjęcie uśmiechniętej Gemmy. Posłałem Tommo współczujące spojrzenie, a sam udałem się do kuchni, gdzie odebrałem połączenie.
-Braciszku, wpadaj do nas na kolację, poznasz mojego przystojnego kolegę!-Wykrzyczała podekscytowana, a moje ręce zacisnęły się z całej siły.
-Skąd go znasz?-Spytałem na skraju wytrzymałości, gdy usłyszałem jęk Louis'a.
-Oj później Ci opowiem. O 19 się widzimy. Cześć. -Zakończyłem rozmowę.
Udałem się do salonu, gdzie Zayn kopał w brzuch leżącego na podłodze Tommo, zwijającego się z bólu. Natychmiast złapałem i odciągnąłem Malika, zaś Lou pluł krwią.
-Co Ci odbiło Zayn? -Popatrzyłem na niego i sam dostałem w szczękę. Lekko się zachwiałem pod wpływem działającej na mnie siły.
-Nikt nie ma prawa mnie okłamywać. Będę mieć na was dwóch szczególną uwagę. Jeden zły ruch i was zabije, a następnie tę sukę Branks. -Splunął, a ja poczerwieniałem ze złości, gdy nazwał moją Sky suką.
-Do usłyszenia. -Założył kaptur na głowę i wyszedł z mojego domu, mocno trzaskając drzwiami.
Pomogłem podnieść się kumplowi, na co ostatkiem sił mi podziękował.
-O co poszło?-Spytałem podając mu butelkę z wodą, która znajdowała się koło sofy.
-O to, że rozmawiałem z nią w kawiarni i zataiłem to przed nim. -Otarł dłonią spocone czoło.
Wypuściłem z ust gromadzący się we mnie ciężki oddech. Wynika z tego, że mamy wśród nas donosiciela, tylko kto może nim być. Kto jest tym jebanym konfidentem? Zayn jest na bieżąco we wszystkim. Śledzi każdy nasz najmniejszy ruch. Kurwa, nie wytrzymam. Moje życie, a przede wszystkim życie Sky jest w niebezpieczeństwie. Muszę coś wymyślić, tylko co? Chcę żeby czuła się bezpiecznie, jest to niemożliwe kiedy nie ma mnie obok niej. Dlaczego ten chuj tak parszywie kłamał? Przecież do chuja pana jestem niewinny. Czuję się teraz jak Louis, podejrzewany o coś, czego nawet nie zrobiłem. Nigdy nawet z James'em nie gadałem, znałem go tylko z opowieści tych pozostałych kretynów. Muszę sprawić by mi uwierzyła, tylko czy to zrobi? Tego kurwa nie wiem. Oddałbym wszystko, by znów poczuć jej zapach perfum, dotyk na moim ciele. Cokolwiek. Chcę żeby była szczęśliwa. Ze mną. Wiem, że zależy jej na mnie tak jak mi na niej. Obiecuję, że sprawię by mi uwierzyła, zrobię wszystko co w mojej mocy. Ja.. ją chyba kocham.
Sky's P.O.V.
Wszystko co dotychczas przeżyłam, prowadzi mnie na sam dół. Śmierć, kłamstwa, rozstanie, samotność, smutek. Moje życie z dnia na dzień staje się coraz większym piekłem, z którego trudno mi się wydostać. Nie mam tak naprawdę po co żyć. Zostałam oszukana przez osobę, którą w tak krótkim czasie zdążyłam cholernie pokochać. Dlaczego On mi to zrobił? Kiedy zdążyłam mu już zaufać, On to spieprzył. Coraz bardziej sądzę, że nie jestem stworzona, by zaznać jakiekolwiek szczęście. No czym ja sobie na to zasłużyłam? Co z tego, że przez dni kiedy byłam z Nim czułam się wspaniale i cholernie szczęśliwa, a teraz czuję się jak gówno? Nic nie warte gówno, którego nikt tak naprawdę nie potrzebuję. Chcę żeby moje serce przestało bić, bo nie ma już dla kogo. Dlaczego mam tak chujowe życie? Chcę być szczęśliwa. Wiecznie mam same problemy, więc może należy mi się odrobina szczęścia. Z tego co widać, Bóg ma wobec mnie inne plany. Nie pozostało mi nic innego jak siedzenie w bujanym fotelu i wpatrywanie się w tętniące radością życie zza oknem.
Zakochane pary chodziły w tę i z powrotem; trzymając się mocno za ręce i patrząc na siebie tym wzrokiem, przepełnionym miłością i pożądaniem. Dlaczego ja nie mogę być na ich miejscu? Dlaczego role się nie odwrócą, i to oni będą siedzieć w tym bujanym krześle wpatrując się w przechodniów pełna smutku. Czuję się jak Bella Swan w Księżycu w nowiu. Załamana i rozdarta, po tym jak jej ukochany Edward ją zostawił. Może nie mogę być z Nim z tego samego powodu co Edward z Bellą, nie chce mnie jeszcze bardziej skrzywdzić niż już zostałam skrzywdzona. Chciałabym, żeby prawda co do śmierci Jamesa wyszła na jaw. W końcu nie wiem komu mam wierzyć. Louisowi, który twierdzi, że to sprawka innego typa z gangu, ale przecież też mnie okłamał; utwierdzając mnie w przekonaniu, że nie zna Jego. A prawda jest inna, skoro Louis pracuje dla Malika musi znać też Jego. Nie ma opcji, by Go nie znał. Może ten pierdolnięty Justin ma rację, i to On stoi za śmiercią mojego brata; przecież Bieber to ćpun i może kłamać, tylko po co miałby to robić? Najbardziej przeraża mnie w tym momencie fakt, że on ma brać udział w wyścigu razem z Nim. Jego imię nie może się wydobyć z moich ust, przeszkodą jest formująca się w moim gardle gula, a w oczach pojawiają się łzy smutku, czy też żalu. Nikt nie ma prawa mi mówić, że wie jak się czuję. Nikt nie jest w stanie tego poczuć, tak jak ja. Nikt nie zdaje sobie sprawy z tego, że toczy się we mnie walka między sercem, które podpowiada, że On jest niewinny, a zdrowym rozsądkiem mówiącym, że to On jest winny mojemu smutkowi, że przez Niego tak się czuję. Ale kurwa ja Go kocham, tak jak nikogo innego wcześniej. Chcę wtopić się ponownie w Jego ramiona i zapomnieć o otaczającym mnie świecie. Poczuć smak Jego słodkich ust na moich. Czuć znów to pożądanie, a także czuć się kochana. Czy ja tak naprawdę tak wiele oczekuję od życia?
Poczułam smak słonej łzy spływającej po policzku. Miałam już dosyć płakania. Otarłam spuchnięte od płaczu oczy i przegryzłam wewnętrzną stronę policzka, by powstrzymać wydobywający się płyn. Leżąca na półce obok komórka, zaczęła wibrować, symbolizując otrzymanie nowej wiadomości. Z zawahaniem sięgnęłam po nią, bojąc się tego co będzie w niej napisane i od kogo może być. Przejechałam kciukiem po wyświetlaczu, odblokowując go. Widząc treść wiadomości otworzyłam szeroko oczy. Amber napisała, że zrobiła test i wyszedł pozytywnie, błagała by się z nią spotkać i to jak najszybciej. Nie wiedziała co ma robić. Wypuściłam głośno powietrze z ust i przetarłam dłonią twarz. Choć tak bardzo chciałam być sama w tym momencie i użalać się nad swoją beznadziejnością, to nie mogłam. Beri potrzebowała teraz wsparcia z mojej strony. W końcu nie na co dzień dowiadujesz się, że jesteś w ciąży i to w najmniej oczekiwanym przez siebie momencie. Sama nie wiem co zrobiłabym na jej miejscu. Muszę być teraz przez cały czas przy niej. A co jeśli będzie chciała usunąć swoje dzieciątko? Nie może tego zrobić, wiem, że będzie jej ciężko, ale zawsze będzie mogła na mnie liczyć. W pierwszej kolejności musi powiedzieć o ciąży Dean'owi, on też musi się starać. Najważniejsze jest to, by nie uciekał przed byciem ojcem i odpowiedzialności z tym związanej. Może nie przyjmie tego dobrze, jednak wierzę, że będzie wszystko w porządku. Jeśli okazałby się bezwartościowym chujem, miałby wtedy ze mną do czynienia, oby jednak nie. Moja komórka zaczęła dzwonić, tym razem był to Niall. Musiałam odebrać, w końcu się martwił o mnie, nawet był wczoraj wieczorem pod moim domem, lecz udawałam, że nikogo nie ma. Po dłuższych próbach odpuścił i pojechał do domu, jednak nie przestawał do mnie wydzwaniać i pisać wiadomości. Zebrałam się na odwagę i przyłożyłam urządzenie do ucha.
-Halo?-Wyszeptałam, musiałam odkaszlnąć, gdyż czułam okropną suchość w gardle.
-No w końcu odebrałaś! Sky, co się z Tobą dzieje?-Wykrzyczał z ulgą w głosie.
-Hej, przepraszam, ale nie miałam ochoty z nikim rozmawiać.-Założyłam za ucho, lecący mi na oczy kosmyk włosów. Byłam pewna, że zaraz zada mi pytanie związane z Nim.
-Czy on Cię skrzywdził? Martwię się o Ciebie..-Ściszył głos na ostatnie słowa. Czy mnie skrzywdził? Myślę, że tak, w końcu okłamał mnie. Nie chciałam dłużej już ciągnąć tej rozmowy. Mimo, że część mnie chciała wyjawić przyczynę, mojego zachowania, postanowiłam, że nie będę go zadręczać swoimi problemami.
-Wszystko jest w jak najlepszym porządku, naprawdę nie masz się czym martwić.-Poczułam okropny ból w klatce piersiowej, a przed oczami zrobiło mi się czarno. Spowodowane pewnie jest to tym, że nie jadłam nic od wczoraj, oprócz tych owoców co.. oh mniejsza w to.
-Myślę, że jest jednak na odwrót. Przyjadę za chwilkę do Ciebie, okej?-Jego głos przepełniony był troską.
-Nie trzeba Niall, właśnie wybieram się do przyjaciółki. Nie zaprzątaj sobie mną głowy. -Bo po co ma się mną martwić? Teraz najważniejsza jest Amber.
-Ale jak wrócisz obiecaj, że się zobaczymy, dobrze?-Powiedział dosyć stanowczo, a zarazem czule. To było miłe.
-Obiecuję, do usłyszenia.-Rzuciliśmy obydwoje krótkie pa, a ja podniosłam się z krzesła i udałam się w stronę łazienki. Musiałam się koniecznie ogarnąć. Chciałam jak najszybciej, znaleźć się przy przyjaciółce i sprawić, by choć na chwilkę się uśmiechnęła, mimo iż sama nie mam ochoty na uśmiechanie się. Dopiero co straciłam, swoją jedną połówkę serca., która należała do Niego. Po części wciąż należy...
___________________________________________________________________________
Przepraszam, przepraszam, przepraszam.
Długo czekaliście na ten rozdział, ale kompletnie nie mam czasu na pisanie. Mam strasznie dużo nauki, a rozdział pochłania dosyć dużo czasu, by go napisać.
Mam nadzieję, że mi wybaczycie, a rozdział choć troszeczkę się podobał, mimo iż sama nie jestem do końca z niego zadowolona ze względu na liczne dialogi.
Przepraszam za jakiekolwiek błędy, dziękuję za każdy nawet ten najmniejszy komentarz.
Została zaktualizowana lista informowanych, jeśli ktoś chce jeszcze być informowany to zostawcie swoje nazwy z tt w komentarzu.
Założyłam aska, gdzie możecie mnie pytać o co chcecie ---> http://ask.fm/youmakememad69
Buziaczki, @xAgata_Sz ♥
Jeśli przeczytałaś rozdział, proszę zostaw po sobie komentarz,
to dla mnie naprawdę ważne..
UUU .. ile się dzieje !!
OdpowiedzUsuńTrzeba sie pozbyć Malika i bd dobrze =3 ja moge !!
Beri w ciązy o.O
Życze weny !!
Xx @gaba8507
WIEDZIAŁAM, WIEDZIAŁAM, WIEDZIAŁAM, że będzie w ciąży. Cieszę się :))
OdpowiedzUsuńŻal mi Harry'ego, ale dobrze mu tak...Zayn jest takim kutasem, jak on mógł pobić Louis'a no jak? Takiego fajnego chłopaka? Mam nadzieję, że nie długo pojawi się nowy rozdział :))
Powodzenia w nauce :)
@merrylittlemix
jejku ale sie dzieje !
OdpowiedzUsuńżycze weny ;)
Beri w ciąży OMG
OdpowiedzUsuńAle się dzieje
Oby Harrry i Sky się pogodzili
Życzę weny xx
Czekam na next
0.0 TEN ROZDZIAŁ TO CUDO! Wszyscy ostatnio zachodzą w ciąże. Re ma z tego powodu sajgon z Zayn'em
OdpowiedzUsuń@bdajdqp
Mały błąd @bdjadqp
Usuńsuper! <3
OdpowiedzUsuńJak to Zayn może być taką świnią?!? nooo jaaaak :<
Biedny Harry, a ja go tak uwielbiam :PP
Dzieje się, oj dzieje! czekam na następny <3
Tralalala, a Amber się prędzej czy później spiknie z Niallem jestem pewna! Muahahah super! Uzależniłam sie od tego... ♡ @japandaninja
OdpowiedzUsuńKiedy zobaczyłam to zajebiście seksowne zdjęcie Zayna *zgon* *orgazm na miejscu* :o
OdpowiedzUsuńKiedy zobaczyłam zdjęcia Harrego i Louisa *zgon po raz 2* kiedy patrze jak Syles kurde żuje tą gumę czy chuj wie co robi *zajebistyyyy orgazm razy x1000 + zgon* Ja pierdole ty chcesz mnie zabić?! Jeszcze do teraz szastają mną emocje..kurde aż sie spociłam xd
Rozdział zajebisty,kochanie.
Ty wiesz jak ja love soł macz Zajn <3 ughh kurde kocham jego te odzywki i ja wiem,ze jestem nienormalna bo kazdy nie lubi tutaj zayna i ja wiem,wiem ze on jest tym zlym ale kurwa jest taki pociągający. Ruchałabym całą noc <3
Dobra never minddd xD
Pisaj mi szybko nexta low ju soł macz :* xx
@Motherfuuuckerr
Wooww;)co się tu dzieje ?!!;))noszzz kurcze Zayn serioo?!;/ty ..ty...debilu jeden !!:(szkoda mi słów na ciebie...
OdpowiedzUsuńUuu to się porobiło...Beri w ciąży-wow noo myślałam, że jednak nie, ale mam nadzieję, że Dean się nie wywinie ..:)Harry..omg on się przyznał, że kocha Sky no wreście !!;))tak długo czekałam :D ale mi źle...dlaczego ten pieprzony Bieber się musiał pojawić ghahaha...!!;((
Ale rozdział jest GENIALNY !!:))
Czekam z niecierpliwością na kolejny i życzę dużo weny oraz powodzenia w nauce ;)
@Best_faan_ever
Luuuuuhu, co się dzieje
OdpowiedzUsuńJej, nie lubię takiego Zayna... Niech on się odczepi od Lou i Harry'ego, bo mnie wkurza już eh
wgl Styles jest taki teraz dajsuidhasudiahsd, zakochał sie chłopak i co poradzisz, awww
luuubię to bardzo
czekam na next
@ILooveCurlyHair
Nie cierpię Zena w tym opowiadaniu niech on zostawi biedną Sky w spokoju!
OdpowiedzUsuńBeri w ciąży ostro
Gemma w niebezpieczeństwie Zayn ty kutasiarzu jak coś jej zrobisz .........
ebfewubfsgrhetjetkretkjwhsegd takie emocje
do następnego @Only1Dreams
Kochana jak cudnie, że do nas wróciłaś. Brakowało mi trochę Twojego Harrego :) Bardzo lubię jego postać w tym ff. Mimo że całym sercem jestem Tommo's Girl w tym opowiadaniu jakoś jestem w pełni za Stylesem. Jego postać jest bardzo złożona. Szkoda mi go, ze sam pogubił się w tym swoim poplątanym życiu... Musi mu być cholernie ciężko, co widać w Twoich opisach i dialogach.. A Zayn... Te to mnie zadziwia. Jak widać jest to tym zdolny do wszystkiego.. Bad Malik xd
OdpowiedzUsuńMam nadzieje, że Sky uda się szczerze pogadać ze Stylesem.. Oboje tego potrzebują...
Trzymaj się kochanie i do zobaczenia przy kolejnym rozdziale ;**
Jaki długi rozdział!
OdpowiedzUsuńNo więc tak:
Bardzo podobała mi się perspektywa Harrego. Fajnie było poczytać o tym, że zależy mu na Sky i stara się przekonać ją o tym, że jest niewinny. Szczerze mam nadzieję, że dziewczyna my uwierzy, ale z pewnością trochę to potrwa. Jednak bardzo dobrze, bo lubię dramy w fanfictions!
Cieszy mnie to, że Harry nie chce brać udziału w głupim planie Malika. Brawo, Styles!:)
Aaa no i moment, w którym oboje wyznali, że kochają drugą osobę. Wow! Ciekawe kiedy powiedzą to sobie...:>
No i wiele emocji wywołała wiadomość o ciąży Amber. Zresztą, co w Twoim opowiadaniu nie wywołuje emocji?! :)
Pozdrawiam i życzę weny ♡
@erase_that :)
jejku , jak sie ciesze ze do nas wróciłas :) a co do rozdzialu , to po prostu jest niesamowity *___*
OdpowiedzUsuń@ily_demix
super <3
OdpowiedzUsuń*-*
OdpowiedzUsuń@ZerrieShippers7
Swietne zreszta jak zawsze moglabym na niego czekac o wiele dluzej. Prosze o info o nexcie @MilkaMilka39
OdpowiedzUsuńHahahah jak ci się ten rozdział nie podoba to ja jestem święta. ON JEST ŚWIETNY! Życzę miśku weny xx i czasu :) @xdmysweetlovato
OdpowiedzUsuńJeejku daj szybko nexta !
OdpowiedzUsuńKocham to jak piszesz , zazdroo talentu ! <3
u mnie rozdział następny jest w trakcie pisania , jak coś to zapraszam..
http://jeedenkieruunek.blogspot.com/?m=1
@Niebieeskookaa
HAZZA! LOU! ZAYN! SKY! BERI W CIAZY O BOZE CO TU SIE DZIEJE:( OHH MAM TAKA NADZIEJE ZE DEAN ODEJDZIE OD AMBER JAK SIE DOWIE, A ZAOPIEKUJE SIE NIA I DZIECIATKIEM NIALL! :( TYLKO ZEBY NIE USUNELA TEJ CIAZY!:((( CALY CZAS BOJE SIE O HARREGO I LOU!
OdpowiedzUsuńPRZEPRASZAM ZA TEN CAPSLOCK ALE TO Z EMOCJI HEH :)) CZEKAM NA NEXT XX @needmy5idiots
No i się dzieje!
OdpowiedzUsuńCholera niech się pogodzą, a Malik spieprza xd
I biedna Amber, ciekawe co zrobi.
@TheAsiaShow_xx
Tyle się dzieje, że przeczytałam dwa razy ten rozdziałł bo jest BOOSKI <3 omg <3
OdpowiedzUsuńile emocji xd tu ciąża tu malik tu tamto omg tu bieber <3
PRZEBOSKI !
@Midgniht_MM
KOCHAM TOOOOOOOOOOOOOOOOOOOO!!!! PROSZĘ WIĘCEJ!!! :) Malik robi się za wkurzający. Ciąża Amber - tego się spodziewałam ale jestem ciekawa co zrobi?? Harremu wspułczuje. A Amber to Amber nie mam pojęcia co zrobi... EST NIEPRZEWIDYWALNA!! BOMBA CZEkam na więcej wszytskiego!!
OdpowiedzUsuńAle się dzieje
OdpowiedzUsuńZayn mógłby się w końcu odjebać od Sky
Najlepiej dla wszystkich by było jakby mu się coś stało
Współczuje Harremu i Niallerowi
Ciąża Amber, tak czułam.. ale mam nadzieję że nie usunie
Za dużo tego wszystkiego, ake właśnie dobrze! :)
Czekam na następne
Pozdrawiam, życzę dużo weny kochana. <3
@xiluvmyharryx
O matko *.*
OdpowiedzUsuńTo jest najlepszy rozdzual... Serio ;p
Nie bede sie ropisywac bo jest mi trudno pisac jedna (na dodatek lewa ;_;) reka bo ja sierota mam reke w gipsie..
No ale tak po krotce.. Zajebisty cytat zajebisty rozdzial zajebiste wszystko!!
Twoja DupciaLou <3
Jejku, Harry :( <3
OdpowiedzUsuńCzytam ten rozdział chyba już czwarty raz i ciągle płacze ;-;
Kocham Cię skarbie, za to jak poświęcaasz się, za to jak cudnie piszesz, za to, że jesteś.... <3
@cant_belive
xx
Kocham twojego Zayna. Lubie złego Zayna. Nie lubie Harrego. Chce wiecej Nialla który ma byc z Sky xD ~Megan Horan
OdpowiedzUsuńZajebiscie szybka akcja- KOCHAM!!! Harry musi byc ze Sky <3 a Niall z Amber <3 za to niech Zayna wyjebie w kosmos bo jest wkurwiajacy xD Zycze weny i czekam na nn!!
OdpowiedzUsuńO matkoo.. ;c
OdpowiedzUsuńZayn nir lubie Ci takiego .. echh jestes taki okrutny. Mam nadzieję, że nie zrobi nic rozdzinie Harrego, bo chyba bym go .. :/
Biedni Hazz i Lou... :c
A Sky biedactwoo mojee. :(
Ojj Amber aleś się załatwiła, ale będzie dobrze ;*
Czekam na następny. <3
Lovv *,*
@loostiindreaams
O mój Boże, ale gify. Umarłam :c
OdpowiedzUsuńCzemu Zayn jest taki?
Panie Malik - radzę się opanować i zażyć serię kilku oddechów i wydechów spokojnych :D
Sky? Dlaczego tak się dzieje, kurczaczki :c
Współczuje jej, ale cóż mogę zrobić oprócz wsparcia?
Rozdział jest przecudowny ♥
Pozdrawiam i czekam na następny ♥
@boorisay
Rozdział super :)
OdpowiedzUsuńA mogłabyś mnie powiadamiać na blogu?
mirandaithewanted.blogspot.com
To jest zarombiste spodziewalam się ze będzie w ciąży no po prostu cudo *-* @ crrrazymofooo
OdpowiedzUsuńrozdział Boski <3 Ciekawe czy Amber wróci do Nialla. I jak ten jej chłoptaś zareaguje na dziecko *-*
OdpowiedzUsuńKocham to opowiadanie ♥ nie moge sie doczekac co bedzie dalej :)
OdpowiedzUsuń@andrejjj99
Aaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaa kocham Cie normalnie <3
OdpowiedzUsuńCzekam na nexta :)
@practicedreamer
Hejka,
OdpowiedzUsuńrozdział super jak zawsze...strasznie mi się podobał czekam na nexta <3 inf. mnie dalej,
Pozdarawiam, @halff_a_heart_ <3<3 dodaj next jak najszybciej..życzę weny !
OMG! Mam nadzieję że Harry dotrze do niej i będą razem. Next please ; )
OdpowiedzUsuń@_agata_w
NADROBIŁAM TO OPOWIADANIE OŁŁŁŁŁ JE <3
OdpowiedzUsuńPrzepraszam, przeczytałam już je kilka dni temu, jednak nie mogłam dodać komentarza ( coś z kompem, albo ze stronką u mnie). Na szczęście już mogę! Hyhyhy <3
Wiem, że opowiadanie skupia się na Hazzie, ale ja po prostu ubóstwiam Zayna! <3
Opowiadanie staję się milsze, kiedy on w nim jest serio! :) Dlatego cieszę się, że odgrywa tu wazną rolę, chociaż jest czarnym charakterem. No i co dziwne nie mogę mieć do niego jakiejkolwiek odrazy, nawet jeśli w opowiadaniu pojawiłyby sie najdrastyczniejsze sceny związane z jego osobą. Zamykam oczy, widzę jego buźkę, uśmiech... no i buuum sexy Zayn wygrywa. hahahha
Przepraszam, powinnam pisać o Harrym, że tak się wkręcił w to uczucie i wgl, ale ZAYN hahaha. Nie no dobra ponosi mnie, serio :D
Czekam na nowy <3 Informuj mnie, a ja postaram się wśrod tego maturalnego szaleństwa znaleźć wolny czas na przeczytanie nowości!
WENY kochanie x
@adrieenemm
Kotku zmienilam unser z @/MilkaMilka39 na @ineedmalikhug prosze o info o nexcie
OdpowiedzUsuńAch, to wszystko jest tak skomplikowane... Beri w ciąży, Justin plecie brednie, Harry ma dosyć, Zayn to wciąż dupek, a biedny Tommo nie może nic zrobić... Ciekawa jestem, co będzie dalej. Zatem czytam.
OdpowiedzUsuń@TheIrishsWife