PROSZĘ, ABY KAŻDY KTO PRZECZYTA ZOSTAWIŁ PO SOBIE KOMENTARZ!
Cześć Słoneczka,
mam nadzieję, że ten rozdział również się Wam spodoba i skomentujecie! :)
Dziękuję za wszystkie komentarze z całego serca! ♥
Oczekuję od Was wsparcia w postaci komentarzy i promowania Envy, bo bez tego ani rusz. A jak wiecie każdy komentarz wywołuje u mnie chęć pisania dalej.
Pamiętajcie, że możecie opisywać wszystkie Wasze emocje po przeczytaniu w komentarzu, ja z wielką chęcią je czytam, a w szczególności Wasze długie komentarze, które wprost uwielbiam! :)
Jeśli się Wam coś nie podoba, albo mielibyście jakieś propozycje, piszcie ;3
Przewiduję jeszcze jakieś 10 rozdziałów + epilog. x
A teraz przenieście się w świat bohaterów :) x
Dziękuję za wszystkie komentarze z całego serca! ♥
Oczekuję od Was wsparcia w postaci komentarzy i promowania Envy, bo bez tego ani rusz. A jak wiecie każdy komentarz wywołuje u mnie chęć pisania dalej.
Pamiętajcie, że możecie opisywać wszystkie Wasze emocje po przeczytaniu w komentarzu, ja z wielką chęcią je czytam, a w szczególności Wasze długie komentarze, które wprost uwielbiam! :)
Jeśli się Wam coś nie podoba, albo mielibyście jakieś propozycje, piszcie ;3
Przewiduję jeszcze jakieś 10 rozdziałów + epilog. x
A teraz przenieście się w świat bohaterów :) x
________________________________________________________________
Harry's P.O.V.
Delikatne promienie słońca przedostawały się do celi poprzez więzienne okna. Było czuć nieprzyjemny zapach, a brud był widoczny gołym okiem. Siedziałem na twardym starym tapczanie. Pościel była wyplamiona. Nawet nie chcę wiedzieć czym. W rogu pomieszczenia znajdowała się mała zardzewiała umywalka z małym zamazanymi palcami lustrem nad nią, a nieopodal niej stał sedes. To było obleśne wypróżniać się, gdy w każdej chwili może ktoś wejść. Przy drzwiach stał stół z dwoma krzesłami.
Siedziałem tak i zastanawiałem się nad tą dziwną sprawą. Dlaczego ja właściwie tutaj byłem? Nic nie zrobiłem, a to, że w moim domu znaleźli dragi nie świadczy o tym, że należały do mnie. Ktoś mi je podrzucił. A pierwszą osobą, która obraca się w tym środowisku był pierdolony Bieber. Przez jego głupią żądzę zemsty siedzę w pierdlu. Jeśli tylko wyjdę, zabiję go gołymi rękami.
W ogóle wszystko wydaje mi się dziwne. Zabrali mnie na przesłuchanie i wciskali mi, że to moje dragi. Ale, kurwa, nie są moje. Ciągle powtarzałem, że ktoś mi je podrzucił, ale oni widzieli lepiej. Nie znaleźli nawet dowodów na to, że ktoś włamał mi się do domu. Wszystko dla nich było jasne - to ja byłem przestępcą. Kiedy mówiłem, że przypuszczam kto może za tym stać, nie słuchali mnie. Może ich ktoś przekupił żeby tak zachowywali się w stosunku do mnie? Z tego co wiem należało mi się wykonać jedno połączenie do adwokata, czy też do kogoś z rodziny. Ten przywilej również mi odebrali. To było po prostu śmieszne. Chciałem zadzwonić do Sky i powiedzieć o zaistniałej sytuacji, żeby mnie stąd wyciągnęła i się nie martwiła. Nawet nie chcę wiedzieć co sobie pomyśli, jeśli zobaczy, że nie odbieram jej telefonów, a mój dom stoi pusty. Kurwa. Moja komórka leżała w samochodzie. Może sąsiedzi będą na tyle mili i powiedzą jej co widzieli. Oby tak było. Inaczej pomyśli, że ją zostawiłem. Najgorzej się boję, że została bez mojej opieki i stała się łatwym kąskiem dla Malika czy też Biebera. Groziło jej cholerne niebezpieczeństwo, a ja nie mogłem jej od niego uchronić, siedząc w tej pierdolonej celi.
Wstałem z tapczana i chodziłem po pomieszczeniu w tę i z powrotem. Próbowałem wymyślić jak się stąd wydostać, ale nic mi nie przychodziło do głowy. Nikt nie wiedział o tym, że tutaj byłem. Nie mogłem nawet nikogo zawiadomić. Kurwa mać. Wpadłem w jakieś gówno.
Moje ciało spięło się, gdy usłyszałem zbliżające się kroki. Miałem wielką nadzieję, że przyjdzie ktoś do mnie i powie, że mogę wracać do domu. Zamek w drzwiach ustąpił, a drzwi pancerne otworzyły się. Do pomieszczenia wszedł mężczyzna po trzydziestce ubrany w skrojony garnitur z teczką w prawej dłoni. Miał czarne bardzo wymodelowane włosy, a na jego nosie widniały duże okulary z czarnymi oprawkami. Za nim zobaczyłem strażnika, którego po chwili odprawił gestem dłoni. Drzwi się zamknęły, a mężczyzna usiadł na krześle przy stole i zaczął wyciągać jakieś dokumenty z teczki. Od chwili wejścia żaden z nas nic nie powiedział. Stałem tak i przyglądałem się temu co robił. Wziął do rąk jakąś teczkę i przeglądał zawarte w niej dokumenty.
- Harry Styles? - Uniósł na mnie swój wzrok.
- Tak - odparłem. - Mogę się dowiedzieć o co tutaj chodzi i ile jeszcze spędzę czasu w tym okropnym miejscu? - Zapytałem na co mężczyzna delikatnie się zaśmiał. Kolejny zjeb.
- Nazywam się Olivier Thredson i zajmuję się twoją sprawą, która nie jest zbyt ciekawa. - Wskazał abym zajął miejsce na krześle naprzeciw niego i tak też zrobiłem.
- Wyciągnie mnie Pan stąd? - Spytałem głosem przepełnionym nadzieją. Prawdopodobnie był moim adwokatem przydzielonym z urzędu.
- Obawiam się, że to nie będzie takie łatwe - popatrzył na mnie litościwie.
- Jestem niewinny. Ktoś mnie wrobił - podniosłem głos ze zdenerwowania.
- Twoje akta nie są zbyt ciekawe - zmrużył oczy po czym zaczął czytać o moich wybrykach. - Bójki, drobne kradzieże, niszczenie mienia, podpalanie śmietników, włamania, posiadanie nielegalnej broni, podejrzewany o branie udziału w wyścigach, a teraz narkotyki - odetchnął głośno.
No cóż taki właśnie byłem - głupim nastolatkiem. Wszystko się zgadzało, oprócz tych pierdolonych narkotyków. Niech mi ktoś, kurwa, uwierzy!
- Na pewno masz tylko 20 lat? - Thredson uśmiechnął się głupkowato, a ja przytaknąłem.
- Są marne szanse, że stąd tak prędko wyjdziesz - oznajmił poważnym głosem.
- Kurwa, jest pan adwokatem, czy chuj wie czym, więc mnie stąd wydostań, albo daj mi zadzwonić! - Wydarłem się i wstałem z krzesła, po czym go kopnąłem na koniec sali.
Mężczyzna patrzył na mnie wystraszony, a mój oddech gwałtownie przyspieszył. Adrenalina i zdenerwowanie buzowały we mnie jak cholera. Zaczął zbierać dokumenty do swojej teczki, ale szybko mu przerwałem, napierając dłońmi na jego ramiona.
- Masz mi załatwić jedno pierdolone połączenie! - Krzyknąłem, po czym dodałem przyciszonym głosem: - Proszę, tylko w tobie pokładam nadzieję na wydostanie się stąd - odsunąłem się od niego i opadłem na zimną posadzkę.
- Jesteś nieobliczalny! Muszę zgłosić i odnotować napaść na funkcjonariusza - pospiesznie zabrał wszystkie swoje rzeczy i opuścił pomieszczenie.
Nie! Tylko nie to! Co ja do chuja zrobiłem? Teraz nie mam szans, żeby z kimś normalnym porozmawiać. Pierdolona agresja i depresja spowodowana tym miejscem tak na mnie podziałały.
Zayn's P.O.V.
- Julss, kochanie przynieś mi piwo, dobrze? - Poprosiłem dziewczynę, a sam po raz kolejny wybrałem numer do Styles'a.
Około dwudziestu razy odzywała się tylko pierdolona sekretarka. Gdzie on do chuja trzyma ten telefon? Co on sobie w ogóle wyobraża. Mógłby przestać pieprzyć się z Branks i łaskawie odebrać.
- Proszę, Misiu - zgrabna blondynka wręczyła mi schłodzone piwo, a następnie usiadła ponownie na moich kolanach. Ucałowałem jej policzek i upiłem spory łyk alkoholu.
- Gdzie chcesz dzisiaj spędzić czas, księżniczko? - Spytałem, wpatrując się w jej złociste tęczówki.
- Obojętne mi to. Mogę nawet przeleżeć z tobą cały dzień - posłała mi swój uroczy uśmiech.
- Obawiam się, że to chyba niemożliwe - cmoknąłem ją w czoło, a jej oczy powędrowały na moją twarz.
- Dlaczego? - Spytała zawiedziona.
- Pamiętasz Harrego? - Przytaknęła. - Musimy mu ponownie złożyć wizytę. Zbieraj się, zaraz wychodzimy - wydęła dolną wargę z niezadowolenia i podniosła swój seksowny tyłek z moich kolan.
Ja również zabrałem swój - jeszcze bardziej seksowny - tyłek i dopiłem końcówkę piwa.
Ponownie wybrałem numer Styles'a z nadzieją, że odbierze, a tu taki chuj i nic z tego.
Wkurwiony poszedłem do przedpokoju i ubrałem buty. Po chwili dołączyła do mnie Julss. Była taka śliczna. Czarne obcisłe spodnie i biały top podkreślał jej krągłości.
- Jestem gotowa. - Podeszła do mnie.
Bez zastanowienia przyciągnąłem jej ciało do mnie, a nasze usta złączyłem w namiętnym pocałunku. Zjechałem swoimi dłońmi na jej jędrne pośladki i lekko je ścisnąłem na co dziewczyna zachichotała i odsunęła się ode mnie.
- Kurwa, jesteś taka gorąca - przegryzłem dolną wargę z podniecenia. - Masz czerwony stanik pod tą bluzeczką? - Położyłem ręce na jej brzuchu i zamruczałem do jej ucha, a następnie przegryzłem płatek ucha.
- Zayn, nie mogę chodzić tylko w czerwonej bieliźnie - zaśmiała się. - Wiem dobrze jak to na ciebie pobudzająco działa, ale nie przesadzaj. Są też inne kolory - uwolniła się ode mnie i założyła na swoje stopy czarne szpilki.
- Wstąpimy po drodze do sklepu i coś ci kupimy - posłałem jej uśmiech i złapałem za rękę.
- Zaynie, nie chcę twoich pieniędzy, dobrze o tym wiesz - wywróciła oczami.
- Chyba się zapominasz - zacieśniłem uścisk na jej dłoni.
- Puść mnie, to boli - pisnęła z bólu.
- Nikt nie ma prawa na mnie wywracać oczami, rozumiesz? - Warknąłem. - Zostajesz w domu. - Rozkazałem.
- I bardzo dobrze - burknęła i uwolniła swoją rękę z uścisku.
- To miała być kara. - Popatrzyłem jak wchodziła po schodach na górę.
- Zayn jesteś strasznym dupkiem. - Odwróciła się na pięcie i spojrzała na mnie. - Nie będę ci pozwalać na takie traktowanie mnie. Nie jestem taka jak twoje inne „zdobycze”. Traktuję cię jako naprawdę ważną osobę, nie spieprz tego. Choć już niewiele ci do tego brakuje, by to spieprzyć - wzruszyła ramionami, a ja poczułem jak ją powoli tracę.
Pierdolony ja.
- Julie, pojedź ze mną - próbowałem załagodzić tą napiętą między nami sytuację.
- Nie, już mi się odechciało gdziekolwiek się stąd ruszać. A poza tym nie chcę widzieć jak po raz kolejny obijasz komuś mordę - powiedziała z taką wrogością w głosie, co nie wróżyło niczego dobrego.
- Julss, proszę? - To było kurewsko poniżające, prosić kogokolwiek o cokolwiek.
- Nie - odpowiedziała stanowczo i jak najszybciej udała się na górę z pewnością do naszej sypialni.
Poniosłem pierdolona porażkę.
Zrezygnowany opuściłem swoją posiadłość i wsiadłem do swojego Lamborghini. Uderzyłem dłońmi o kierownicę, a po chwili odpaliłem silnik i jechałem do posiadłości Styles'a.
Byłem kurewsko wkurwiony. Zależało mi na tej dziewczynie, naprawdę. Jako jedyna potrafiła mi się postawić i nie bała się tego jak wybuchowy mogłem być. Potrafiła ukoić moje nerwy, ale też ostro przegadać, kiedy zachowywałem się jak pojebany kutas. Ona chciała mnie zmienić na kogoś lepszego. A ja? Broniłem się rękami i nogami by do tego nigdy nie doszło. Nie mogłem dać się złamać jakiejś lasce. Ona nie jest jakąś laską, popaprańcu - odezwał się irytujący głos w mojej głowie, który miał kurwa rację.
Moje rozmyślania przerwała wibrująca komórka. Z nadzieją, że to Hazza, ewentualnie Julss sięgnąłem po komórkę i przyłożyłem ją do ucha.
- Zaynooo! - usłyszałem po drugiej stronie wkurwiający głos Tomlinsona.
- Czego chcesz Louis? - Zaparkowałem na podjeździe Stylesa.
- Zdobyłem tę kasę co był ci winny Clarkson - powiedział dumnie, a na mojej twarzy pojawił się uśmiech.
- Zajebiście, coś jeszcze masz mi do powiedzenia? - Opuściłem swoje cacko i udałem się pod drzwi chłopaka.
- Rozmawiałeś albo widziałeś się ostatnio z Harrym? - W jego głosie wyczułem niepewność i zmartwienie.
- Właśnie stoję pod jego drzwiami - zadzwoniłem dzwonkiem i pukałem w drewnianą powłokę.
- Jak z nim pogadasz to przekaz mu żeby się ze mną skontaktował, okej? - Poprosił, a ja już zaczynałem być wkurwionym jeszcze bardziej.
- Spoko - burknąłem i szarpnąłem za klamkę. Ani rusz.
- Narka, Zaynoo - zakończyłem połączenie i wepchnąłem komórkę do kieszeni.
Jeszcze kilka razy zapukałem, ale to okazało się bez sensu, bo i tak mi nie otworzył.
No to chuj. Będę musiał złożyć wizytę w domu państwa Branks.
***
Miałem nadzieję, że tutaj go znajdę.
Wiem, że to głupi krok bo Sky dowie się, że Hazz pracuje dla mnie, ale kurwa trzeba mi chłopaków przygotować do wyścigów, a on się najbardziej do tego nadaje.
Kiedy miałem już wracać do auta, drzwi delikatnie zaskrzypiały, a w nich stanęła Skylet. W momencie, gdy mnie dostrzegła chciała je jak najszybciej zamknąć, ale ja byłem szybszy i powstrzymałem ją sam zapraszając się do środka.
- Czego chcesz? Opuść mój dom! - zarządziła głośno i ze strachu przełknęła ślinę.
Bała się mnie i o to tu kurwa chodzi. Wszyscy mają się bać zajebistego Malika!
- Wyglądasz jak gówno - stwierdziłem.
Miała na sobie naciągnięta koszulkę i dres. Jej oczy były czerwone, a włosy były przyklapnięte. Przypominała mi Śmierć.
- Dzięki, tak właśnie się czuję - wzruszyła ramionami i opadła na kanapę. - Przyszedłeś mnie zabić? Proszę bardzo i tak nie mam po co żyć - złapała do rąk butelkę z whisky i upiła spory łyk.
- Nie chcę cię zabijać - usiadłem na fotelu na przeciw niej. - Przynajmniej jeszcze nie teraz - dodałem po chwili. - Szukam Harrego - oznajmiłem i zacząłem rozglądać się po pomieszczeniu.
- Nie jesteś sam, też go szukałam - posłała mi minę zbitego psa.
- Zaraz, zaraz co wy kurwa kombinujecie oboje? Jak go szukasz? Właśnie się z nim nie pieprzyłaś przypadkiem? - Dziewczyna zaczęła kołysać się na boki. Ona była narajana.
- Zostawił mnie. Wyjechał bez pożegnania, rozumiesz!? - Wydarła się po czym rzuciła szklanką o podłogę.
Wstałem z fotela i zacząłem chodzić w tę i z powrotem. Próbowałem ułożyć sobie to co właśnie usłyszałem.
- Jak to kurwa wyjechał!? Coś mi tu śmierdzi - dziewczyna powąchała swoją koszulkę i wzruszyła ramionami. - Nie ty, Branks - przeczesałem w efekcie furii swoje włosy.
- Możesz już iść? Skoro nie chcesz mnie zabić to sama to zrobię. Żegnam - podeszła do komody i z jednej z szuflad wyciągnęła fiolkę z jakimiś tabletkami.
- Jesteś pijana i do tego narajana. Nie wiesz co robisz. Odłóż to gówno i idź się ogarnij. Pojedziemy gdzieś - oparłem rękę na czole. Czyżby mi jej było szkoda? Nie, kurwa co ty Julss ze mną robisz?
- Nie będę nigdzie z tobą jechać. Hello, chciałeś mnie ostatnimi czasy zabić. Co nagle ci się odwidziało? Zabiłeś mojego brata - I nastąpiło to, czego się obawiałem. Opadła na posadzkę i zaczęła płakać.
Kurwa, mogłem wziąć ze sobą moją dziewczynę. Ona wiedziałaby co zrobić w takiej chwili.
- Ej nie płacz. Nie wiem jak mam się zachować. Popełniłem wiele błędów i nawet nie oczekuję wybaczenia, ale umm.. przepraszam? - Kolejne poniżenie.
- Za co? - Mruknęła i otarła policzki z łez.
- Za Jamesa, za Harrego nie wiem, kurwa. Chyba się starzeję - opadłem na posadzkę obok niej.
- Jest ci przykro z ich powodu? - Popatrzyła na mnie zapłakanymi oczami.
Chyba jestem kurewskim popierdoleńcem.
- Tak, jest mi przykro - spuściłem wzrok na swoje dłonie. To było chyba szczere..
- Zabijesz mnie? - Zapytała.
- Nie, już dosyć ludzi przeze mnie zginęło - wzruszyłem ramionami.
- Odpuścisz te wszystkie wyścigi? Dean będzie miał dziecko, a Harry chce być ze mną i założyć rodzinę. Louis też chciałby odejść z tego gangu - popatrzyłem na nią jak na idiotkę. Może frytki do tego?
- Nie tylko ja tym zarządzam, jestem tylko mniejszą częścią tego gówna. Dean jest za głupi na bycie ojcem, a Harry cię nie kocha - powiedziałem zgodnie z prawdą. Przynajmniej uważałem, że taka jest prawda.
- Nie wiesz czego chcą. Musisz im odpuścić. Proszę, pozwól mi być szczęśliwą po tym wszystkim co już przeżyłam. Pozwól zaznać mi szczęście przy boku Harrego - złapała mnie za rękę i patrzyła na mnie z takim żalem i bólem w oczach. Z minuty na minutę coraz bardziej mięknę. Nie chcę tak. Chce być nadal tym skurwielem, którym byłem do niedawna..
- To nie zależy ode mnie. Dean wygra z Justinem i Harry też z nim wygra. Oni są nie pokonani - posłałem jej uśmiech i podniosłem się z miejsca.
- Obiecaj mi, że to będzie ich ostatni rajd i dasz spokój nam wszystkim, a w szczególności Gemmie - zaśmiałem się na wspomnienie o niej. Ta małolata do niczego mi się kompletnie nie przydała. Była taka.. taka nietykalna? Ta, to chyba to.
- Nic mnie z nią nie łączyło i nigdy nie będzie. Dam wam spokój, a teraz ogarnij się bo wyglądasz jak szczur, a chyba nie chcesz tak się pokazać Stylesowi - uśmiechnęła się do mnie, a ja podałem jej dłoń, by pomóc jej wstać. Och, jaki z ciebie gentleman,. Maliczku..
- Wiesz gdzie jest Harry? - Spytała.
- Przypuszczam, kto może wiedzieć. No dalej idź, a ja poczekam w samochodzie.
***
Naprawdę nie wiedziałem, że tak szybko jej to zajmie. Zazwyczaj Julss potrzebuje kilka godzin by się ogarnęła, a do tego dochodzi jeszcze efekt końcowy, czy na pewno to co wcześniej zrobiła wygląda dobrze. A ty dalej o niej - serio, kiedyś rozwalę to coś w mojej głowie. Wytłumaczyłem Skylet, że wybieramy się do Biebera na co nie zareagowała niezbyt dobrze. Zaczęła krzyczeć, czy dobrze się czuję i krążyła po pokoju jak nawiedzona. W tym momencie byłem pewien, że tylko on może wiedzieć, gdzie powiedział się Styles. Brunetka mówiła, że sąsiad Harrego widział jak Harry wyjeżdżał. Co od początku wydawało mi się dziwne. Obowiązywała nas „umowa” i nie mógł tak po prostu sobie wyjechać. Prawdopodobnie Bieber z obawy, że przegra postanowił pozbyć się niewygodnego przeciwnika. Tylko ten idiota chyba nie wiedział z kim zaczyna. Ja reprezentuję zło, a moi „pracownicy” robią mi za tło. Na całe szczęście Nathan podał mi adres, gdzie ten kutas mieszka i takim o to sposobem znalazłem się wraz ze Sky pod jego norą.
Dzielnica wyglądała fatalnie. Zniszczone budynki, które już dawno powinny trafić do rozbiórki. Menele w każdej wąskiej uliczce i dilerzy, którym jednym z nich był ten popierdoleniec.
- Jesteśmy na miejscu - oznajmiłem i wyszedłem z samochodu, a zaraz za mną brunetka.
Szliśmy w ciszy do kamienicy w której mieszkał Bieber. Parę razy rozglądałem się wokoło.
- Możemy się pospieszyć? Wszyscy się na mnie gapią - przewróciła oczami, a we mnie zaczęło się już gotować. Czemu one tak nimi przewracają? Nie zdają sobie chyba sprawy jakie to jest wkurwiające.
Przyśpieszyłem swoje kroki i już po chwili wspinaliśmy się na czwarte piętro po starych drewnianych schodach.
Usłyszałem jak ktoś klnie i od razu przyłożyłem palca do ust, pokazując Sky, że ma być cicho.
Dostrzegliśmy Biebera próbującego dostać się do mieszkania. Trzymał w rękach czarną torbę podróżną.
- Kurwa pierdolona mać - zaklął, kiedy klucz wyleciał mu z rąk. Miał już się schylić by go podnieść, jednak ja go wyprzedziłem.
- Zayn Malik? - Przełknął głośno ślinę, a gdy za mnie wyłoniła się Sky, nabrał trochę odwagi. - Sky?
- Gdzie jest Harry? - Sky rzuciła się na niego i zaczęła go okładać pięściami.
- Puść mnie dziwko, skąd mam wiedzieć, gdzie jest twój przydupas? - Złapałem dziewczynę za ramiona i odciągnąłem ją za moje plecy.
- Zwracaj się grzeczniej do dziewczyny mojego kumpla i odpowiadaj kiedy zadaje ci się pytania - złapałem go za kaptur i popchnąłem na ścianę.
- Od kiedy razem współpracujecie? - Prychnął pod nosem.
- To my jesteśmy od zadawania pytań, nie ty. A teraz zaproś nas do domu. Porozmawiajmy jak kulturalni ludzie - poklepałem go po policzku.
Chłopak bez zastanowienia wziął ode mnie klucze i otworzył drzwi po czym zaprosił nas do środka.
Smród, brud i ubóstwo - tak właśnie określiłbym tą dziurę w której mieszkał. Sky zaczęła się dusić od nadmiaru unoszącego się w powietrzu kurzu. Popatrzyłem na nią, czy wszystko w porządku. Pokazała mi kciuka, oznaczającego, że wszystko jest okej.
Mi samemu było dosyć niedobrze od tego smrodu. Pewnie miałem minę jak srający kot na pustyni.
- Sorry za ten nieporządek, ale nie było mnie tutaj przez jakiś tydzień. Byłem po towar - zamachnął się torbą i rzucił nam pod nogi. - Może chcecie coś kupić?
- Nie bądź idiotą Bieber i przyznaj się, że masz coś wspólnego ze zniknięciem Harrego - dziewczyna odezwała się po dłuższym milczeniu.
- Tylko tobie zależało na pozbyciu się go. Wiesz dobrze, że nie masz szans z nim w wyścigu -bąknąłem opierając się o starą komodę.
- Oboje jesteście głupi. Nie boję się przegrać i nie mam zamiaru z wami rozmawiać. Opuście moje mieszkanie skoro mi nie wierzycie - był wyraźnie wkurwiony, ale nie tak bardzo jak ja.
- Nie o taką odpowiedź mi chodziło - pokręciłem z przekąsem głową i rzuciłem się na niego.
Złapałem go jedną ręką za ramię, a drugą wymierzyłem mu cios z pięści w brzuch na co zaskomlał jak pies. Próbował mnie od siebie odtrącić, ale ja nie dawałem za wygraną. Przywróciłem go na podłogę i zacząłem kopać, następnie usiadłem na nim okrakiem, a moja pięść zderzyła się z jego szczęką.
- Gdzie jest Styles!? - Krzyknąłem, nie przestając zadawać mu kolejne ciosy.
- Zayn! Zabijesz go - usłyszałem głos zdesperowanej Sky.
- To niech lepiej mówi, gdzie on jest - chłopak pode mną zaczął dławić się własną krwią.
- Nie.. nie wiem - powiedział z trudem.
- Zła odpowiedź - naparłem kolanem na jedno z jego żeber, prawie mu je łamiąc.
- Naprawdę nie wiem. Przy.. Przysięgam na moją matkę, że nie kłamię - wychlipał.
- Mówi prawdę - szepnęła dziewczyna i odciągnęła mnie od tego skurwiela.
Była roztrzęsiona i cała we łzach. Stanąłem na równe nogi, a do moich uszu dobiegł dźwięk wymiotów tego idioty. Popatrzyłem na niego i na swoje ręce. Miałem je całe we krwi. Jego twarz powoli zaczynała puchnąć, a do mnie dotarło co właśnie zrobiłem.
Prawie go zabiłem, a pobicie jego nie przyniosło żadnego skutku.
Nadal byliśmy w czarnej dupie.
____________________________________________________________
Zaskoczeni? ;>
Komentujcie, prooszę! :)
Im więcej komentarzy tym szybciej dodany rozdział, oczywiście bez spamu jednej osoby
Our Summer , Bipolar , Black Wolf , Aqua , Mistake .
Zayn jakiś milszy się zrobił haha ;o
OdpowiedzUsuńugh nienawidzę justina w tym opowiadaniu wadsijzk
no i harreh, kurwa znowu ktoś go wrobił eh, mam nadzieje, ze szybko wyjdzie z tego więzienia!
czekam z niecierpliwością na nowyyy x
@lovyoubabycakes
Boże ciekawe kto znowu Harrego wrobił , ehh .
OdpowiedzUsuńRozdział świeny ale o nie nowość :) @Hazz_My_Angel
Mam nadzieje ze Harry wyjdzie z tego i wszystko sie wyjasni .Wow jaka zmiana w zachowaniu Zayna:) Rozdzial świetny
OdpowiedzUsuń@Luv_My_Niall_
Omg ! Rozdział przecudowny , wow.. Nie spodziewałam się takiej akcji.. i że Julss tak zmieni Malika..
OdpowiedzUsuńCzekam na nn..!
@Niebieeskookaa
~ Kaaty. ; *
Hahaha Zayn się zmienił ooo
OdpowiedzUsuńLubię go xD
Julss mu się sprzeciwiła. I bardzo dobrze.
Cieszę się, że Zayn pomaga Sky i uświadomił ją, że Harry nie zostawił ją.
Mam nadzieję, że niedługo już wszystko się wyjaśni.
Życzę weny i czekam na next
@Barbara12544949
Mama nadzieje ze ta sprawa z Harrym sie wyjaśni szybko.Wow jaka zmiana w zachowaniu Zayna :) Rozdział swietny
OdpowiedzUsuń@Luv_My_Niall_
Mam *:)
Usuń@Luv_My_Niall_
Wow kocham to <3 NIesamowity *-*
OdpowiedzUsuń@megatihtening
NADROBIŁAM! Boziuuu, Malik przeprasza? Miły Malik, zakochany Malik? No nie wierze w to co czytam!
OdpowiedzUsuńJustin może w tym opowiadaniu jest cholernym dupkiem, ale jak czytam o nim, to przepraszam, ale zawsze będzie przeze mnie pozytywnie odbierany. A ten gif! Amdnaskjf <3 Malik, ja cię uwielbiam, ale wez nie bij mojego Justina... no!
Harry...biedny Hazza, biedna Sky... ciekawe, czy dadza mu ten telefon i do niej zadzwoni. Troche zwalił sprawę. Kurde! Niech sie Justin przyzna no! Czekam na nowy <3
Cieszę się, że nadrobiłam i jestem juz na bieżąco ;d
http://mistake-zayn.blogspot.com/
Co tu się wyprawia to ja nie ogarniam O_O
OdpowiedzUsuńPerspektywa Zayn'a jest zarąbista! Hhahahah, panie Malik. Taki byłeś chojrak, a teraz za laską lata jak osioł za marchewką ^^
Cóż tu dodać, sama postać mówi wszystko - Zayn Malik <3
Tylko szarpać jak kuna w agreście :D
Podoba mi się, że w końcu mu się w główce poprzestawiało i zaczął się zachowywać.
Z jego pomocą Sky ma szansę znaleźć Harry'ego!
Właśnie! Biedny Harry! :<
Kochaństwo moje siedzi smutne w areszcie! Jak oni mogli mu odmówić nawet jednego pieprzonego telefonu?! Co za chamstwo!
Mam nadzieję, że Hazza wyjdzie jakoś z tego. W końcu ma cwanych kolegów i Sky, jakoś mu pomogą. Mam nadzieję.
Hue hue hue Justin dostał wpierdol! HAHAHAHAHHAHAHAHA!
Wiem, jestem straszna ale tak bardzo go nie znoszę!
Dobra, to by było chyba na tyle z mojego wywodu.
Dziękuję, że tak promujesz moje blogi! :*
Jesteś aniołem :**
xoxox
No i znowu.... Kobieto zawsze mnie tak zostawiasz. Dlaczego nie powiesz co dalej się wydarzy?
OdpowiedzUsuńNo dobra... Ostatnia akcja WOW! Byłam zaskoczona. Aż dziwi nie zmiana w Zaynie, aż takie wtf?
Biedna Sky....
A i mam nadzieję, że znajdą Harry'ego.
czekam na następny rozdział :))
@merrylittlemix
Japierdole Zayn jaka zmiana, na lepsze oczywiście, i spróbuj coś zrobić to ci własnoręcznie TO utne, normalnie. Juss, kochana ddziewczynko, stawiaj mu się bo to dziecko i trzeba go nauczyć pare rzeczy, w tobie pokładam swe nadzieje.
OdpowiedzUsuńMalik i jego seksowna dupka haha
Co do Harrego - DEBILU, PO CHUJA ATAKOWAŁEŚ TEGO CZŁOWIEKA ? no nie dało się normalnie co ?
Sky- kochanie, myszko, skarbie, rusz swoją seksowną dupke i zró cos a nie sie zamartwiasz, wiesz że to debil jakich mało i zawsze wpadnie w kłopoty. przynajmnie się nie nudzisz, nie ?
o lol a pomyśl co by było gdyby sie okazało że SKy jest teraz w ciązy z Harrym . OMG to by się porobiło. Ja oczywiście czekam na rozwój ich związku, zawsze i wszędzie.
A tak ogólnie to kiedy wyscig, Harry zdąży wyjść, Dean wygra przegra ? Rany ile pytań na raz.
Nie żebym nie lubiła Deana, bo to poczciwy gość ale jakby co to Niall może go zastąpić przy Amber, nie ?
Whatever, moje domysły są dziwne wiem, ale łatwiej by było jakby był już następny rozdział, sooo
haha Love you @loud_squirrel xx
Omg, omg, omg
OdpowiedzUsuńZayn >>>>>>>>>>>
Jezu, chcę nowy rozdział
Ja pierdziele
jezu cudo...nwm po prostu co napisać...mam nadzieję, że Harry jakoś wydostanie się z tego więzinia albo dostanie ten jeden pieprzony telefon, no chyba, że Malik go wydostanie jakoś... + mogłabyś mnie informować o nowych rozdziałach na tt?/@niallakamyboss
OdpowiedzUsuńWow!!
OdpowiedzUsuńCoraz bardziejnie mnie zaskakujesz dziewczyno!! ;)
Zayn milszy?? Wow.... ale sie pozmienialo.
Bieber..... oberwal, ale dobrze mu tak za wszystko co zrobil Sky....
Sky ogarnij sie, no musisz jakos wygladac jak znajdziecie Harr'ego ;)
Julss.... dobrze, ze sie sprzeciwila Malikowi...
Harry, Harry.... opanuj troche swoje nerwy, bo Ci wcale nie pomagaja.
Mam nadzieje, ze znajda jak najszybciej Hazze...
Swietny rozdzial *-*
Czekam na nastepny!!!
@andrejjj99
Osz cholera.
OdpowiedzUsuńTyle sie dzieje, ze malo nie dostalam palpitacji serca.
Kuzwa niech zgarna tego kolesia, bo inaczej ja go dorwe.
A Harry niech sie tam ogarnie, bo inaczej Sky nie wyrobi.
A Zayn... Po dzisiaj to go lubie, Julss tez.
@TheAsiaShow_xx
Boże Zayn.. Chyba zaczynasz punktować. Małymi kroczkami ale jednak.. No szok. Co prawda nadal jest skurwysynem, ale to dobrze bo w nagłą przemianę to bym nigdy nie uwierzyła, a tak zrobiłaś to bardzo realistycznie więc masz za to buziaka :D
OdpowiedzUsuńWiem, ze Harremu jest cięzko i w ogóle, ale mógłby się ogarnąć bo sam sobie szkodzi takim zachowaniem... Domyślam się, że chciał zadzwonić do Sky, ale kurwa przemocą i krzykiem to on gówno osiągnie w więzieniu.. Cała jego sprawa nie wygląda kolorowo.. Zawsze coś się musi zjebać...
Mam nadzieje, ze w jakiś, chociażby magiczny, sposób uda im się dowiedzieć gdzie on jest. Boże tak mi się smutno czyta o zrozpaczonej Sky... ;c Niech ona go znajdzie, pliska !!!!
Czekam na next!! <3
Kocham!! :***
KOMENTOWAĆ LUDZISKA!!! BO JA CHCĘ NASTĘPNY A WY SIĘ OPIERDZIELACIE!!
kocham <33 cudowny rozdział
OdpowiedzUsuń@M_e_oo_www
OMG...ja nie wiem co mam pisać po prostu jestem w mega szoku haha czekam na next z niecierpliwością @xdmysweetlovato
OdpowiedzUsuńUWAGA!
OdpowiedzUsuńOD TWRAZ KOCHAM ZAYNA W TYM FF! KOCHAM TO FF!
KOCHAM WSZYSTKICH.
O BOZE GDYBY NIE ZAYN NIE WIADOMO CO ZROBILABY SOBIE SKY.
MOŻE DRAMATYZUJE ALE JAK ONA NA PRAWDE CHCIALA SIE ZABIC. ?
HARRY WYJDZIE Z WIEZIENIA I MOZE W KONCU WSZYTKO SIE ULOZY.
BIEDNY JUS. WSZYSCY GO PODEJRZEWAJA A ON NIC NIE ZROBIL. GLUPI TYLER TO WSZYTKO JEGO WINA. TERAZ MU SIE ZACHCIALO TRUC DUPE HAROLDOWI...
ALE JAK ZAYN SIE DOWIE ZE TO ON TO MU SKOPIE TO DUPSKO I BEDZIE DOBRZE !!
KOCHAM TEN ROZDZIAL.
JEST GENIALNY
CZEKAM NA NEXT X
@niallzhuug
umarłam *o* dhcfdsvsdfvfdbtrgynrtfnbdfgsbdfgbrbgt
OdpowiedzUsuń@Malikowaaa_69
Australia, plaża, słońce. Ona - niezwykła dziewczyna ze zwykłym życiem. On - zwykły chłopak z niezwykłym życiem. Co się stanie gdy się poznają? Czy ona przyjmie propozycję jaką dostanie od popularnego zespołu? Co, a może kto stanie na ich drodze? Czy kilometry mogą przeszkodzić uczuciu? Przeczytaj rock-me-again-yeah.blogspot.com a odpowiedzi na pytania na pewno się pojawią! Pozdrawiam i całuję Harolda!
OdpowiedzUsuńZayn zmienił się na lepsze to dobrze :)
OdpowiedzUsuńSuper rozdział.
Czekam z niecierpliwością na następny :))
_@dominika1993_
Zayn się zmienił. Na lepsze.
OdpowiedzUsuńRozdział suuuuuuuuperfajny. Jest takie słowo w ogóle? ;)
Pozdro i weny na nast. ;*
Zayn od dzisiaj cie lubie
OdpowiedzUsuńBoooooskieeee
Tego sie nie spodziewałam
Czekam na next xx
@Faza_Bo_Hazza
Uuu Zayn się zmienił.
OdpowiedzUsuńŚwietny rozdział xx
@Aj_Loff_Dimples
omg asdfghjkljfdsdfghjkk
OdpowiedzUsuńkurwa
chcę następny
szybko
szybko
@btwstylesx
Och. Ciekawe czy w nastepnym rozdziale dowiedza sie co jest z Harrym. Polubilam team Zayn&Sky :) Klaudia
OdpowiedzUsuńRozdzial zajebisty :*
OdpowiedzUsuńA zachowoanie Zayna po prostu jedno wielki WOW ale oczywiscie pozytywnie :D
Mam nadzieje ze dowiedza sie gdzie jest Harry i w koncu go wyciagna on nie moze juz dluzej siedziec w tym zapchlonym wiezieniu.
Pozdrawiam, sciskam, zycze udanych wakacji no i czekam na nn <3 Ania
Okeeej ... Prawie umarłam, czytając ten rozdział i to z kilku powodów ; D
OdpowiedzUsuńPo pierwsze biedny Harry w tym więzieniu ... Nikt nie chce mu pomóc, ten prawnik też udany, nie ma co ... Biedaczek wpadł w rozpacz ; o I jeszcze martwi się o Sky, jeeej *_*
Po drugie Zayn .... Zakochany Malik & lepszy człowiek? Tego w życiu bym się nie spodziewała xd. Ale bardzo podoba mi się ta Julie ; D. Wie jak postawić Malika do pionu i jeszcze ona go opieprza .. moja krew <3. Urocze jest też to, co Zayn do niej czuje. Nawet Sky mu się zrobiło szkoda, wow O.O Miałam oczy wielkości spodków jak to czytałam.
No i na koniec oczywiście wpieprzenie Justinowi, którego nie cierpię. Zayn Team yeah ; D
Czekam na NN <3.
xx
Chcę no już rozdział ;c
OdpowiedzUsuńZarąbistyyyyy ❤️ Zayn? Tego sie nie spodziewałam ;) ale to takie urocze ;) szkoda mi trochę tego Jusa ;( mógłby im pomoc żeby sie do niego przekonali ;) czekam na nexta ;) pozdrawiam 😘
OdpowiedzUsuń@practicedreamer
Dzisiaj mam straszny dzień, dlatego obiecany komentarz będzie krótki, wybacz.
OdpowiedzUsuńJestem bardzo zadowolona z powodu, że Zayn się zmienił. Nie mogę uwierzyć w to, że Harry jest w pierdlu! I co zrobiła Sky, boże :o
Nie mogę się doczekać następnego xx
@stylishharreh
Matko, przepraszam Cie, że dopiero teraz, ale z kompletnie nieznanych mi przyczyn mój telefon postanowił nie dodać mojego komentarzu -.-
OdpowiedzUsuńNo więc:
Tak strasznie żal mi Harrego, kurde zawsze jak się między nimi układa, to coś się musi stać :/ Mam nadzieję, że w końcu wyciągną go z tego cholernego więzienia!
A co do Zayna: KOCHAM GO POD KAŻDĄ POSTACIĄ!
A ten tekst o seksownym tyłku, hahaha, padłam xD
Ale, że on się zakochał? No pięknie! W dodatku zrobił się tak kochany *.*
Jest wreszcie miły dla Sky i nawet postanowił pomóc jej szukać Harrego! No dobrze, może ma w tym interes, no ale jednak!
Prawie mi serce stanęło jak pobił Justina...matko, jednak jest zwierzakiem..ale za to jakim zajebistym!
Zresztą należało mu się.
Rozdział wspaniały, czekam z niecierpliwością na następny!
Hejak :)
OdpowiedzUsuńNo więc jak zwykle świetny rozdział
I te gify ahhh
Dziękuje ci że pomagasz mi w promocjii ja również pamiętam o twoim blogu w tym lub w przyszłym tygodniu pojawi się nowy rozdział i podam link do twojegobloga
Pozdrawiam
Aqua z http://aquasenshi.blogspot.com/
Hejcia,
OdpowiedzUsuńPrzepraszam, że dopiero teraz daję komentarz, ale byłam na wakacjach :)
Rozdział SUPERRRRRR !!! Malik się zmienia i to chyba dobrze :) Nie spodziewałam się tego po nim. Mam nadzieję, że Sky dowie się, że Harry jest niewinny.
Pozdrawiam, @FuckMe_Louisss
Mega. Przepraszam że teraz doiero piszę ale nie miałam jak no bo są wakacje i wyjechałam . Ale teraz jestem i powiem ci że cały czas mnie zaskakuje. Zayn w tym rozdzile chyba najbardziej . Idę czytać następny bo widziałam że już jest ; D
OdpowiedzUsuń@_agata_w